W wypadku klasycznych dysków twardych na naszym rynku ze świeczką szukać modeli sprzedawanych inaczej niż w antystatycznej torebce lub przezroczystym, plastikowym pudełku. Luksusem jest miniaturowa instrukcja obsługi i komplet śrubek. Oprócz poprawiania parametrów technicznych dysków niewiele da się tu zrobić - dysk to niezbyt atrakcyjne urządzenie. Najbardziej ekstrawaganckim pomysłem była częściowo przezroczysta obudowa w modelu Raptor firmy Western Digital.
Nic więc dziwnego, że cała para idzie w urządzenia zewnętrzne. Tutaj można zagrać eleganckim (minimalistyczna seria firmy LaCie), czy nietuzinkowym wzornictwem. Dysk to jednak ciągle tylko dysk. Pole do popisu mają natomiast twórcy akcesoriów dyskowych. Dla użytkowników stacjonarnych pecetów przeznaczone są rozmaite systemy wyciszające – od elastycznych śrubek po całe wyłożone materiałem dźwiękochłonnym pudełka.
Powoli acz systematycznie rozwija się rynek stacji dokujących - tutaj niebagatelną rolę miało rozpowszechnienie się interfejsu SATA, który ma łatwo rozpinające się złącze. Najnowszym gadżetem jest przystawka do dysku przenośnego Seagate – FreeAgent Dock Star (cena w USA 99 dolarów), która jest w stanie zmienić go w bardzo prostego NAS-a.
W ofercie LaCie znajdziemy także dysk, który oferuje funkcjonalność DMR-a, umożliwia odtwarzanie na telewizorze (do którego jest podłączany przez HDMI) filmów DivX.
Osobną kategorię stanowi oprogramowanie. W wypadku dysków do komputerów stacjonarnych praktycznie nigdy nie jest dołączane do produktu. Można je jednak pobrać ze strony WWW producenta. Zdecydowaną większość tych programów jest jednak w stanie zastąpić uniwersalny HD Tune.
W wypadku dysków przenośnych dość często producenci dodają do swoich produktów aplikacje do backupu danych lub obsługi przycisków, w jakie wyposażony jest dany model. W praktyce jednak obecność lub nie takiego oprogramowania nigdy nie jest brana pod uwagę przy wyborze sprzętu. Taki element wyposażenia można więc traktować jako wartość dodaną i nie zwracać nań większej uwagi