
Za kwotę niespełna 3 tys. złotych trudno znaleźć telefon, który spełnia wszelkie wymagania stawiane flagowcom. Xiaomi pokazuje jednak, że za te pieniądze można mieć urządzenie, które ma deklasować droższą konkurencję. POCO F7 Ultra to nowy pogromca flagowców.
- Spędziłem z POCO F7 Ultra kilka tygodni. Jak telefon sprawdza się na co dzień?
- Nowa propozycja od POCO to sprzęt, który może być określony mianem pogromcy flagowców. Jest napędzany najlepszym obecnie układem Snapdragon 8 Elite.
- POCO F7 Ultra można naładować od 0 do 100 proc. w kilka chwil. To zasługa obsługi 120-watowego ładowania.
- W sprzedaży jest jedna wersja pamięciowa: 16/512 GB oraz dwie kolorystyczne: czarna oraz żółta.
- Wyświetlacz POCO F7 Ultra obsługuje Dolby Vision i HDR 10+. Osiąga szczytową jasność 3200 nitów i jest odświeżany z częstotliwością 120 Hz.
Mając do dyspozycji 3 tys. zł, trudno nie znaleźć w sklepie dobrego smartfona. To już na tyle wysoka półka cenowa, że znajdujące się w niej urządzenia zwykle są wydajne, mają dobre aparaty, a ich akumulator gwarantuje zadowalający czas pracy na baterii.
Zbliżając się zaś do ceny 4-5 tys. za telefon można już spodziewać się, że “bebechy” urządzenia będą z najwyższej półki. Mam na myśli obecność najlepszego procesora, zaawansowanych układów graficznych i aparatu, który będzie robić zdjęcia zauważalnie lepsze od tańszej konkurencji.
W tej całej przepychance smartfonowej, w której producenci starają się znaleźć jak największy kompromis pomiędzy ceną a jakością, konkurentom przygląda się Xiaomi - a właściwie POCO, czyli marka należąca do chińskiego giganta. Telefony sygnowane logo POCO zawsze stawały w szranki o miano najwydajniejszych urządzeń - i nie inaczej jest tym razem. Xiaomi z modelem F7 Ultra daje jasny sygnał, że chce namieszać na rynku smartfonów. Sam zresztą dopisek “Ultra” w nazwie pojawił się w POCO po raz pierwszy. Nowy model, którego premiera odbyła się 27 marca w Singapurze, “na papierze” wydaje się być pretendentem do objęcia miejsca na podium w kategorii najlepszych telefonów w 2025 r. Jak jest w praktyce? Zapraszam do testu.
Rozpakujmy POCO F7 Ultra
POCO F7 Ultra jest spakowany w minimalistyczny kartonik, który wewnątrz skrywa podstawowy zestaw akcesoriów pozwalający natychmiast używać urządzenie. Producent zadbał o ochronę telefonu - w opakowaniu znalazło się więc dobrej jakości i przyjemne w dotyku etui, natomiast na samym smartfonie jest fabrycznie naklejona folia ochronna.
Szybki unboxing POCO F7 Ultra
W zestawie, który dotarł do mnie, znalazł się również zasilacz. Producent zaznacza jednak na swojej stronie, że tzw. kostki ładujące są sprzedawane oddzielnie. Niemniej jednak, jedną z zalet, którą warto podkreślić, jest możliwość przewodowego ładowania 120 W. W opakowaniu nie brakuje też długiego przewodu do ładowania (USB-C).
Przejdźmy do samego telefonu
POCO F7 Ultra zwraca na siebie uwagę już od samego początku - widać, że producentowi zależało na tym, aby dostarczyć klientom jak najbardziej “inne” wzornictwo, które wyróżnia się na tle konkurencji. I to udało się w 100 procentach. Flagowiec od POCO wygląda nowocześnie, ma design zdecydowanie inny od tego, który znamy z półek sklepowych. Muszę jednak muszę przyznać, że Xiaomi nie przekroczyło granic kiczu w próbach stworzenia czegoś innego. F7 Ultra jest naprawdę ładnym smartfonem, który może się podobać i bez dwóch zdań wyróżnia się w świecie telefonów, który wydaje się być zawładnięty stosowaniem skrótów klawiszowych CTRL+C i CTRL+V przez projektantów.
Czemu dokładnie POCO F7 Ultra zawdzięcza tę odmienność? Przede wszystkim uwagę przykuwają szklane plecki zwieńczone ani nie za dużą, ani za małą wyspą aparatu. Producent podkreślił tę wyspę akcentem w miedzianym odcieniu. Obok znalazła się natomiast lampa błyskowa.
POCO F7 Ultra można kupić w dwóch wariantach kolorystycznych - czarnym oraz żółtym. Choć to kwestia gustu, uważam, że pierwsza z nich wygląda lepiej.
Boki smartfona są natomiast wykonane z aluminium i muszę przyznać, że są one pierwszym elementem, na który zwróciłem uwagę po rozpakowaniu F7 Ultra. Nowy POCO doskonale leży w dłoni, a wykonanie ramki sprawia, że urządzenie jest stabilne podczas używania nawet bez etui. Cała bryła sprawia wrażenie przemyślanej i zaprojektowanej z dbałością o szczegóły oraz jakość. Potwierdza to chociażby certyfikat wodoszczelności IP68 oraz szkło ochronne na ekranie, które POCO określa jako POCO Shield Glass.
W kontekście samego wyświetlacza - mamy tutaj do dyspozycji ekran AMOLED o przekątnej 6,67” i fenomenalnej rozdzielczości 3200x1440 px. Kolejne punkty specyfikacji robią równie niemałe wrażenie. Matryca F7 Ultra ma jasność 1800 nitów i aż 3200 w szczycie.
Na ramkach POCO F7 Ultra znajduje się standardowy zestaw przycisków i złącz. Z prawej strony (patrząc od przodu na ekran) znalazły się przyciski zasilania i regulacji głośności, na dole zaś port ładowania USB-C oraz slot na dwie karty SIM. Niestety w F7 Ultra zabrakło obsługi eSIM, co osobiście traktuję jako minus. Na plus jednak, że brak eSIM rekompensuje wspomniana obsługa dwóch SIM-ów.
HyperOS 2.0 na pokładzie. Spisuje się naprawdę dobrze
Nowy POCO F7 Ultra pracuje pod kontrolą HyperOS 2.0, czyli oprogramowania bazującego na Androidzie 15. Oznacza to więc, że użytkownicy przesiadający się z urządzeń sygnowanych logo Xiaomi nie powinni mieć problemów z “nową” marką. Jak na Xiaomi przystało - zaraz po uruchomieniu telefonu trzeba poświęcić chwilę na uporządkowanie preinstalowanych aplikacji.
Dużym plusem POCO F7 Ultra jest obecność rozwiązań AI na pokładzie. Na uwagę zasługuje przede wszystkim asystent Gemini wywoływany poprzez przytrzymanie przycisku zasilania. AI może wyręczyć użytkownika, wyszukując interesujących miejsc w Mapach Google etc.
POCO zapowiada, że F7 Ultra będzie otrzymywać aktualizacje Androida przez 4 lata, natomiast aktualizacje zabezpieczeń będą trafiać na urządzenia przez 6 lat.
Ponadto Xiaomi zapewnia szereg innych funkcjonalności wykorzystujących sztuczną inteligencję. Są to m.in. pisanie AI, a więc rozbudowywanie i dopracowywanie tekstu, dynamiczne tapety AI (tworzenie tapet na podstawie zdjęć), tłumacz symultaniczny AI (tłumaczenie dwóch rozmówców w czasie rzeczywistym) etc.
Nie zabrakło też rozwiniętych narzędzi AI do edycji zdjęć. Tutaj z kolei Xiaomi oddaje w ręce użytkownika możliwość ulepszania zdjęć (poprawa jakości obrazu), rozszerzania obrazu, usuwania obiektów ze zdjęć. Choć osobiście mało kiedy korzystałem z tych dodatków, to dobrze mieć je pod ręką. Szczególnie, że w POCO F7 Ultra działają one bardzo dobrze, a przy tym na efekty nie trzeba czekać długo - AI generuje lub poprawia obrazy błyskawicznie.
Dlaczego POCO F7 Ultra jest ultra?
Qualcomm Snapdragon 8 Elite - to pod kontrolą tego układu pracuje nowy flagowiec POCO. Jeśli osobom spoza świata smartfonowego nic to nie mówi, śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż jest to najbardziej wydajny obecnie procesor dla smartfonów z Androidem. Co więcej - F7 Ultra jest najtańszym smartfonem w Polsce, który jest napędzany tym układem.
Jak więc ta topowa konstrukcja spisuje się w praktyce? Będę szczery - wiem, że Xiaomi szczyci się rekordowymi wynikami uzyskanymi w programach pomiarowych i jak najbardziej to szanuję i doceniam sukces. Osobiście jednak zwykle staram się patrzeć na telefony nie jako narzędzia do bicia rekordów wydajności i definiowania ich użyteczności na podstawie wyników uzyskanych w benchmarkach.
Obecność Snapdragona 8 Elite na pokładzie F7 Ultra zwyczajnie czuć na co dzień. Najnowszy POCO pracuje bez zająknięcia w każdych warunkach. Nie ma znaczenia, ile aplikacji pracuje w tle i jak wymagającą grę właśnie uruchomiłeś. F7 Ultra ma tak potężne podzespoły, że trudno mi wskazać sytuację, w której “bebechy” mogłyby się poddać - a przynajmniej jeśli mówimy o takich sytuacjach, które są naturalne nawet dla tzw. hard-userów telefonów.
Osoby, które używają smartfona do codziennych zadań, tj. sprawdzania wiadomości ze świata, poczty, kontaktu z bliskimi, przeglądania mediów społecznościowych i VOD - będą zachwycone wydajnością POCO F7 Ultra. To telefon, który się nie męczy i sprosta wielu wyzwaniom.
Tak wydajny układ Snapdragon 8 Elite może budzić wątpliwości związane z potencjalnym przegrzewaniem się smartfona - zupełnie słusznie. Wszak to topowy procesor, który nie poddaje się przy wymagających zadaniach, a więc gdzieś to ciepło musi powstawać w trakcie wymagającej pracy. I nie będę malować trawnika na zielono - POCO F7 Ultra może się zgrzać, ale absolutnie nie ma powodów do obaw o to, że będzie to problem, na który napotkasz na co dzień.. Jeśli nie męczysz telefonu ciągłym przeprowadzaniem testów wydajnościowych, w codziennym użytkowaniu nie odczujesz, aby F7 Ultra miał nawet minimalne trudności z odprowadzaniem ciepła. Nawet przy graniu w wymagające gry telefon nie jest zbyt ciepły. Nie ma więc mowy, ale urządzenie przegrzewało się podczas zwyczajnej pracy.
POCO F7 Ultra dobrze radzi sobie z odprowadzaniem ciepła. Choć przy testach wydajnościowych urządzenie się nagrzewa, to na co dzień telefon nie ma z tym żadnego problemu.
Pozostając już w temacie wydajności i gier, nie sposób nie wspomnieć o opcjach takich jak 2K Super Resolution, która poprawia jakość grafiki. POCO ma szereg funkcji, które mają zapewnić jak najlepsze wrażenia podczas gry - nie tylko w kontekście grafiki, ale też audio.
Mocarz fotograficzny? Jak spisuje się aparat w POCO F7 Ultra?
Nowy flagowiec POCO skrywa na pleckach trzy obiektywy - z czego aż dwa mają 50 MP - główny oraz tele. Pierwszy z nich ma przysłonę f/1.6 z optyczną stabilizacją, drugi natomiast f/2.0 (również z optyczną stabilizacją). Obiektyw szerokokątny to zaś matryca 32 MP z przysłoną f/2.2. Za selfie odpowiada z kolei aparat 32 MP (f/2.0). Maksymalna rozdzielczość wideo, którą jest w stanie wykrzesać z siebie F7 Ultra to aż 8K przy 24 kl./s. Ponadto można nagrywać z rozdzielczością 4K przy 60 kl./s i Full HD przy 960 kl./s i 720p przy 1920 kl./s.
Wydawać się może, że POCO właśnie w kwestii aparatu mogło zdecydować się na kompromis. Wszystkie dni, które spędziłem z F7 Ultra udowodniły mi jednak, że to nieprawda. Telefon robi naprawdę fenomenalne zdjęcia. Brak w nich jakichkolwiek szumów, matryca świetnie oddaje naturalne kolory, na zdjęciach nie brakuje szczegółów (nawet na powiększeniu). Zaskakująco dobry jest teleobiektyw, który wykonuje genialne zdjęcia makro - szczegóły na nich są naprawdę fenomenalne. Jedyne zastrzeżenia - choć niewielkie - mogę mieć do zdjęć nocnych. Wprawdzie są one dobrej jakości, jednak wprawne oko dostrzeże na nich niewielkie “zakłócenia”. Przykładowe zdjęcia z POCO F7 Ultra poniżej.
POCO F7 Ultra - test w praktyce. Jak telefon spisuje się na co dzień?
Odłożę na bok wyniki benchmarków, wymienianie kolejnych punktów specyfikacji telefonu - i przejdę do tego, jak z POCO F7 Ultra korzysta się na co dzień. O tym, jak wygodnym urządzeniem jest ten flagowiec już wspominałem. Nie będę też powtarzał, że HyperOS 2.0 jest intuicyjny, szybki i przyjemny w obsłudze.
Wspomnę jednak, że POCO F7 Ultra miałem przyjemność testować akurat w okresie, kiedy za oknem przebijało się już silne wiosenne słońce. I w takich warunkach naprawdę czuć wysoką jasność tego niemal 6,7-calowego wyświetlacza. Ekran jest czytelny nawet w silnym świetle - nie ma problemów z odczytaniem nawet niewielkich znaków.
POCO F7 Ultra można ładować przewodowo z mocą 120 W, natomiast bezprzewodowo do 50 W. Pojemność akumulatora w tym modelu to 5300 mAh. Ładowanie od 0 do 100 proc. z użyciem szybkiej ładowarki trwa ok. 30 minut.
Na plus zasługuje też bateria oraz czas jej ładowania. Choć POCO F7 Ultra ma akumulator o mniejszej pojemności względem nieco słabszej wersji F7 Pro (5300 kontra 6000 mAh), to Ultra pozwala na 120-watowe ładowanie. W praktyce oznacza to, że w ciągu 15 minut urządzenie ładuje się (od 0 proc.) do ok. 60 proc., natomiast po kolejnych 15 minutach na wskaźniku zobaczymy już 100 proc. naładowania. Choć dla mnie tak błyskawiczne ładowanie nie jest kluczowe, bo zwykle podłączam telefon do ładowania przed snem, to jestem w stanie uwierzyć, że są osoby, dla których możliwość doładowania ponad 50 proc. baterii w niewiele ponad 10 minut to gigantyczna zaleta.
Jak natomiast na co dzień spisują się “bebechy” F7 Ultra? Wspomniany procesor Snapdragon 8 Elite w połączeniu z układem graficznym VisionBoost D7 jest naprawdę fenomenalny. Nie jestem tzw. power-userem - określiłbym siebie raczej jako użytkownika, który korzysta z telefonu w sposób standardowy, ale używa go bardzo często. Oznacza to, że spędzam bardzo dużo czasu przeglądając internet (w przeglądarce Chrome), piszę sporo wiadomości w przeróżnych komunikatorach, często oglądam filmy na YouTube i często słucham Spotify. No, a kiedy jestem na spacerze lub poza domem - robię dużo zdjęć.
Z powyższego opisu wynika najpewniej, że wydajność POCO F7 Ultra nie jest mi potrzebna. Poniekąd pewnie tak jest, ale mimo wszystko w zadaniach, do których na co dzień wykorzystuję telefon - F7 Ultra nigdy mnie nie zawiódł. Zawsze był szybki, ani razu się nie zawiesił, ani razu też nie sprawił, że chciałbym przesiąść się z powrotem na swój prywatny telefon. To po prostu ekstremalnie wydajny telefon.
No więc jak to jest z tym POCO F7 Ultra? Wybitnie dobre podzespoły, fenomenalny aparat, świetna jakość wykonania - generalnie wszystko to, czego można wymagać od telefonu. Czy gdzieś jest haczyk? Czy Xiaomi skrywa gdzieś kompromis, którego odkrycie sprawia, że bańka nagle pęka i pogromca flagowców traci swój wizerunek?
Osobiście uważam, że szukanie w F7 Ultra wad to nie lada wyzwanie. Wprawdzie POCO F7 Ultra brakuje obsługi eSIM, a 4-letnie wsparcie aktualizacji systemowych to nieco mniej na tle konkurencyjnych flagowców. Brakuje też dobrze znanego szkła Gorilla Glass, a w jego miejscu znajduje się POCO Shield Glass. Każdą z tych “wad” można jednak obronić - zamiast eSIM do dyspozycji są dwa sloty na karty SIM. POCO Shield Glass, mimo braku rozpoznawalnej nazwy, to wciąż wytrzymałe szkło. W końcu jednak - POCO F7 Ultra na start jest wyceniony na 2999 zł i najpewniej w ciągu kolejnych tygodni ta cena zacznie spadać.
Czy warto kupić POCO F7 Ultra? Opinia
Odpowiedź na powyższe pytanie znalazła się już w pewnym stopniu we wcześniejszych akapitach tego tekstu. POCO F7 Ultra to w mojej opinii świetny telefon, w którym żaden z kluczowych elementów nie został poddany jakiemukolwiek okrojeniu. Co mam konkretnie na myśli?
Aparat w tym sprzęcie jest świetny. Sprawdzi się dobrze zarówno na co dzień, kiedy możesz potrzebować na szybko zrobić wyraźne zdjęcie dobrej jakości, ale również spisze się doskonale na wyjeździe, kiedy to zechcesz poczuć się jak amatorski fotograf i wykonać jak najlepsze zdjęcia do opublikowania na swoje media społecznościowe.
Ponadto F7 Ultra jest naprawdę ultra, jeśli chodzi o wydajność - a więc ten telefon nie powinien zawieść cię nawet wtedy, kiedy potrzebujesz maksimum wydajności. Do tego świetny wyświetlacz, bateria, która pozwala nawet na dwa dni pracy bez ładowania, a kiedy już przyjdzie potrzeba ładowania - to naładuje się w kilka krótkich chwil, no i jakość wykonania. I w tym ostatnim miejscu nie było miejsca na kompromisy.
Czy w tej cenie POCO F7 Ultra ma konkurencję? Owszem, wszak niemal 3 tys. złotych to półka cenowa, w której znajduje się m.in. Xiaomi 14T Pro (który według mnie ma lepszy główny aparat, choć przegrywa, jeśli chodzi o teleobiektyw). Za podobną kwotę można również dostać Samsunga Galaxy S24 FE, który z jednej strony ma eSIM, którego brakuje w F7 Ultra, z drugiej natomiast strony ma wolniejsze ładowanie i wolniejszy czytnik linii papilarnych. No i jest Samsungiem, a dziś użytkownicy często przywiązują się do swojej ulubionej marki i nie jest zaskoczeniem, że wieloletni posiadacz POCO wybierze nowego F7 Ultra zamiast konkurencyjnego Samsunga. I nie będzie w tym nic złego, bo POCO F7 Ultra to telefon, który naprawdę można polecić.
Plusy:
- świetny wyświetlacz
- świetny aparat (bardzo dobry teleobiektyw do zdjęć z bliska)
- pojemny akumulator (długi czas pracy na baterii), szybkie ładowanie 120 W
- fenomenalna wydajność
- HyperOS 2.0 spisuje się bardzo dobrze na co dzień
- dobrze działające funkcje AI (szczególnie w galerii)
- dobra jakość wykonania (szkło i aluminium) i wygodna w obsłudze bryła
- w zestawie z telefonem jest dołączone etui
- bardzo szybki i dokładny czytnik linii papilarnych
- bardzo dobry stosunek ceny do jakości
Minusy:
- brak obsługi eSIM (choć w zamian obecność dual SIM)
- jakość audio mogłaby być lepsza
- długie wsparcie aktualizacjami, ale nie najlepsze wśród konkurencji
- nagrzewa się, ale tylko podczas bardzo wymagających zadań (jak testy wydajnościowe)
POCO F7 Ultra: ocena końcowa
Produkt do przeprowadzenia testu został użyczony przez firmę Xiaomi. Firma użyczająca nie miała wpływu na treść ani wyglądu w nią przed publikacją. Jest to niezależna recenzja dziennikarska.
Komentarze
2