To chyba najtrudniejsza część całego testu, jak w paru zdaniach zamknąć parotygodniową przygodę z zaawansowanym aparatem ? Przypomnę najważniejsze wnioski.
Po pierwsze okrojenie D50 w stosunku do D70 nie spowodowało znaczących różnic w jakości zdjęć, są one nadal najwyższej klasy. Również nie ucierpiała ergonomia czy wygoda obsługi. Młodszy brat nie ustępuje starszemu także pod względem solidności wykonania (po za obiektywem kitowym) czy mnogości zastosowań. Zaryzykuje stwierdzenie, że Nikon wprowadzając D50 odebrał siedemdziesiątce część klientów. Ale także przekonał wielu innych, że warto kupić właśnie Nikona.
Po drugie D50 jest prawdziwą lustrzanką, której nie powstydzi się zarówno amator jak i profesjonalista, z powodzeniem może służyć także do pracy w studiu. Fotografik sportowy czy prasowy wybierze wyższy model, ze względu na szybkość pracy, ale to ekstremalne zastosowania. Generalnie to aparat dla prawie każdego.
Po trzecie, co bardzo ważne szczególnie w Polsce, cena naszego korpusu jest więcej niż atrakcyjna, chociażby w porównaniu z bezpośrednim konkurentem, jakim jest Canon 350D.
Oczywiście testowany aparat ma też wady, które nie psują ogólnej, bardzo wysokiej oceny, ale przypomnieć je trzeba. Na pewno jest to nie podświetlony drugi LCD, brak dodatkowego pokrętła regulacji parametrów, zubożony nawigator oraz brak ISO100 + niewielka skala regulacji tego parametru.
Jednak generalnie trzeba powiedzieć, że Nikon D50 to bardzo udany produkt, oferujący profesjonalna jakość zdjęć i niesamowite możliwości obrazowe za bardzo sensowne pieniążki. Docenili to specjaliści, przyznając mu Złoty Medal DIWA w kategorii "Zaawansowany Cyfrowy Aparat Systemowy" za rok 2005.
Za: | Przeciw:
|
Komentarze
1