Windows 11 na moim komputerze. Wrażenia i pierwsze testy wydajności
Windows 11 jest dostępny dla testerów! Sprawdzamy wczesną wersję nowego systemu Microsoftu, który już wkrótce ma królować na komputerach i laptopach.
Miało go nie być, ale jednak jest – kilka dni temu Microsoft zapowiedział system Windows 11, który zastąpi Windows 10. Choć do oficjalnej premiery „jedenastki” pozostało jeszcze trochę czasu, producent już teraz udostępnił pierwszą testową wersję Windows 11 Insider Preview (Build 22000.51).
Testowa wersja systemu jest wydawana z myślą o deweloperach, ale tak naprawdę mogą z niej skorzystać wszyscy zainteresowani. To dobra okazja, aby w pełni bezpieczny i legalny sposób sprawdzić jak wygląda nowy system, który już niebawem będzie królować na komputerach i laptopach. Postanowiliśmy sprawdzić i my!
Windows 11 Insider Preview to wczesna wersja systemu przygotowana z myślą o testerach. Producent nie daje gwarancji, że wszystko będzie działać jak należy, więc instalujecie ją na własną odpowiedzialność.
Jak zainstalować Windows 11 Insider Preview (Build 22000.51)?
Jeżeli planujecie wypróbować nowy system, sprawdźcie wymagania Windows 11 – nie są one specjalnie wygórowane, ale konieczna jest funkcja TPM. W nowszych zestawach technologia została zintegrowana w procesorze, więc można ją aktywować w UEFI płyty głównej (w mojej konfiguracji z procesorem AMD Ryzen 9 3900XT i płytą główną ASUS ROG Crosshair VIII Hero Wi-Fi nie było z tym problemu).
Wersja Insider Preview jest dostępna dla uczestników programu Windows Insider jako aktualizacja systemu Windows 10. Żeby mieć do niej dostęp musimy zapisać się do programu i znajdować się w grupie deweloperów (czyli użytkowników mających dostęp do najwcześniejszych aktualizacji systemu).
Jak zapisać się do programu Windows Insider?
- otwórz Ustawienia,
- przejdź do sekcji Aktualizacja i zabezpieczenia,
- wybierz Niejawny program testów systemu Windows,
- kliknij Rozpocznij – Zarejestruj – Zarejestruj się – Prześlij,
- a następnie wybierz Kanał deweloperów i wciśnij przycisk Potwierdź.
Po zostaniu „deweloperem”, możecie wyszukać odpowiednią aktualizacją, która „zmieni” Windows 10 na Windows 11 (u mnie konieczne było jeszcze doinstalowanie kilku zaległych poprawek). System automatycznie zainstaluje odpowiednie pliki i po kilkunastu minutach będziecie mogli korzystać z „jedenastki”. Co ważne, wszystkie pliki i aplikacje z W10 pozostaną zachowane (chociaż oczywiście warto dla bezpieczeństwa zrobić kopię zapasową).
"Co tu się stanęło", czyli odświeżony interfejs Windows 11
Microsoft już podczas konferencji podkreślał, że jedną z największych nowości systemu Windows 11 jest odświeżony interfejs. Muszę jednak przyznać, że tak na serio zdałem sobie z tego sprawę dopiero po styczności z systemem… a pierwsza styczność wywołała mieszane uczucia.
Jako kilkuletni użytkownik Windows 10 (a wcześniej Windows 7 i Windows XP), na początku trudno było mi się przyzwyczaić do nowego interfejsu „jedenastki”.
Nowy Windows, więc i nowe ikony - zmiana, na którą czekaliśmy :-)
Największą bolączką było przeprojektowane menu start. Przycisk do jego wywoływania przeniesiono z lewego rogu na środek (a warto dodać, że nie jest on ciągle na środku, bo przesuwa się w zależności od ilości otwartych okienek). Cieszy jednak jednolitość i spójność samego menu – szuflada trochę kojarzy się z… Androidem.
Ciekawie zapowiada się natomiast modyfikacja menu kontekstowego (to to, które pojawia się po naciśnięciu prawego przycisku myszki). Microsoft zmodyfikował jego układ, ale na pierwszy rzut oka wygląda na wygodniejsze w użytkowaniu.
Menu z widżetami można prawie dowolnie spersonalizować - jeżeli lubicie takie ficzery, powinniście być zadowoleni
Windows 11 to też dwie ciekawe nowości. Przycisk z dwoma paskami służy do wywoływania menu z widżetami. No właśnie, mówimy o osobnym menu, bo funkcje nie są dodawane na pulpicie (jak np. w Windows Vista) - można tam umieścić informacje np. na temat pogody, kursu akcji na giełdzie, ważnych wydarzeń czy też newsów z sieci.
Menu z powiadomieniami na początku wydaje się przeładowane, ale można ustawić, które aplikacje będą mogły tam wyświetlać informacje
Z kolei klikając na zegar wyświetli nam się całe menu powiadomień. Funkcja została tak zaprojektowana, aby być bardziej przejrzysta. Czy jest? Cóż, ja mam inne zdanie na ten temat – informacji było stanowczo za dużo (całe szczęście można zdecydować, które aplikacje wyświetlają komunikaty).
Projektanci zmienili rozmieszczenie niektórych opcji konfiguracyjnych, więc na początku trudno było je odnaleźć (pomocne może być ich wyszukiwanie przez menu z lupką). No i warto dodać, że w wersji Insider Preview (Build 22000.51) nie wszystkie opcje zostały przetłumaczone na nasz język. To jednak drobnostka, która pewnie zostanie poprawiona przy kolejnych wersjach.
Grupowanie okien ma poprawić wielozadaniowość
Ciekawą opcją wydaje się grupowanie okien - klikając prawym przyciskiem myszy na ikonę w prawym górnym rogu, możemy wybrać jak ułożyć otworzone programy i gdzie dane okno zostanie umieszczone. Taka funkcja na pewno ułatwi pracę przy wielu otworzonych aplikacjach. Nie zabrakło też opcji tworzenia dodatkowych pulpitów.
„Ogarnięcie” odświeżonego interfejsu to kwestia przyzwyczajenia - nie jest to poważny problem, ale pierwsze godziny obcowania z nowym Windowsem dla niektórych użytkowników mogą być problematyczne.
Personalizacja wyglądu - mocna strona "jedenastki"
Modyfikacje interfejsu nie kończą się na zmianie ułożenia elementów. Mocną stroną Windows 11 na pewno jest personalizacja wyglądu, nieco bardziej rozbudowana względem Windows 10. Opcje nie ograniczają się do zmiany tapety, wielkości ikonek czy kształtu kursora. Możemy zmieniać motywy kolorów, a nawet całe kompozycje.
Zmiana schematu kolorów czy całego motywu? Proszę bardzo!
Osoby zainteresowane dostosowaniem środowiska pracy na pewno będą zadowolone. Tylko ostrzegam – można tu spędzić nawet kilkadziesiąt minut.
Nie mogło też zabraknąć trybu ciemnego (dark mode) - taka funkcja zainteresuje "nocnych Marków", którzy korzystają z komputera przy zgaszonym świetle. Podobna funkcja została już udostępniona w Windows 10.
Przesiadka z Windows 10 na Windows 11 – to działa!
W końcu przyszła pora z praktyczne użytkowanie systemu i tutaj zaskoczenie było pozytywne. Aktualizacja Windows 10 do Windows 11 obyła się bez żadnych komplikacji (przynajmniej nie stwierdziłem ich po kilku godzinach używania systemu). Uruchamianie też bardzo szybkie - po instalacji na dysku Corsair MP600 system wstawał kilka sekund (podawanie dokładnych wartości raczej mija się z celem, bo dwie sekundy różnicy raczej Was nie zbawią).
Windows 11 wykorzystał sterowniki zainstalowane jeszcze na Windows 10, a wszystkie aplikacje działały jak należy (i to nawet te zainstalowane jeszcze „za czasów” dziesiątki). Nie było problemu ani z surfowaniem po sieci, ani pisaniem dokumentów tekstowych, ani nawet z graniem w gry. Niektóre aplikacje wykrywały Windows 11 jako Windows 10.
Windows 11 bez problemu uruchomi gry z Windows 10, ale podobno może obniżać skilla :-)
Testy wydajności Windows 11 vs Windows 10
Jeszcze przed prezentacją Microsoftu dużo się mówiło o poprawie wydajności nowego systemu. Jak jest w rzeczywistości? Jako człowiek sceptycznie podchodzący do takich rewelacji, postanowiłem to sprawdzić osobiście (a konfiguracja testowa nie była w kij dmuchał – Ryzen 9 3900XT, 16 GB pamięci DDR4-3200 i GeForce RTX 3080).
Cinebench R23 – renderowanie za pomocą wszystkich rdzeni
[punkty] więcej = lepiej
Windows 10 | 18444 |
Windows 11 | 18377 |
Cinebench R23 – renderowanie za pomocą jednego rdzenia
[punkty] więcej = lepiej
Windows 11 | 1359 |
Windows 10 | 1357 |
3DMark Time Spy - wynik ogólny
[punkty] więcej = lepiej
Windows 10 | 16412 |
Windows 11 | 16166 |
3DMark Time Spy - wynik procesora
[punkty] więcej = lepiej
Windows 10 | 11753 |
Windows 11 | 11495 |
3DMark Time Spy - wynik karty graficznej
[punkty] więcej = lepiej
Windows 10 | 17470 |
Windows 11 | 17416 |
Kilka szybkich testów pokazało… brak znaczących różnic między Windows 10 a Windows 11 (odnotowaliśmy rozbieżność na poziomie 1-2% - mówimy zatem o błędzie pomiarowym). Trochę szkoda, że jedenastka jednak nie dodaje kopa takiego jak mówiły pogłoski. Kwestia wydajności nie jest jednak przesądzona i nowy system może zaskoczyć innymi nowościami (np. w planach jest dodanie technologii DirectStorage API, która przyspieszy ładowanie gier i pozwoli na projektowanie jeszcze ciekawszych produkcji).
Niektóre aplikacje wykrywają Windows 11 jako Windows 10
Nowy Windows mocno mnie zaskoczył bezproblemowym działaniem (szczególnie, że mówimy o testowej wersji!). Podejrzewam, że przejście z Windows 10 na Windows 11 pod względem kompatybilności oprogramowania pójdzie również bezproblemowo (a przynajmniej tak powinno być w większości przypadków). Jest to szczególnie ważne dla fanobyów w gorącej wodzie kąpanych osób zdecydowanych na szybką przesiadkę. Niektórzy z Was pewnie pamiętają jak wyglądała sytuacja przy wydawaniu poprzednich Windowsów, gdzie, nawet po wydaniu finalnej wersji systemu, nie wszystko działało jak należy (co niestety doprowadzało do frustracji).
Warto się przesiąść na Windows 11?
Jak wrażenia po Windows 11? Oczywiście to wstępne odczucia „na gorąco”, ale po kilku godzinach obcowania z nowymi okienkami raczej jestem zadowolony.
Microsoft zdecydował się na odważne zmodyfikowanie interfejsu, który podobno ma być bardziej przejrzysty i ułatwiać wielozadaniowość. Czy tak jest w rzeczywistości? Tutaj mam mieszane odczucia – menu start mogło zostać po staremu, powiadomienia są zbyt przeładowane, ale poprawiony wygląd, grupowanie okien i bardziej rozbudowana personalizacja mi się podobają. Nowy system jednak na pewno będzie wymagać przyzwyczajenia, więc raczej nie polecałbym od razu rzucać się na głęboką wodę i przesiadać się na „jedenastkę” w gorącym okresie.
Jeżeli zdecydujecie się przesiąść i przyswoicie interfejs, raczej będziecie zadowoleni. Cieszy gładka obsługa programów (a należy zaznaczyć, że sprawdzałem bardzo wstępną wersję systemu dla największych hardkorów developerów). Podczas testów nie odnotowałem żadnych większych mankamentów z użytkowaniem komputera – programy normalnie działały, a sprzęt oferował podobne osiągi do Windows 10. Brak problemów na tym etapie dobrze wróży na przyszłość.
Czy przesiądę się na Windows 11? O tym zdecyduję, gdy MS udostępni finalną wersję systemu, czyli podobno jeszcze w tym roku (chociaż zainteresowani darmową aktualizacją z Windows 10 będą musieli poczekać kilka miesięcy dłużej). Decydującą kwestią będzie stabilność działania i kompatybilność sprzętu. Spore nadzieje upatruję też w nowych funkcjach, które mogą poprawić działanie komputera (np. DirectStorage API albo zintegrowania Xbox Game Pass).
Jakby nie było, systemy Microsoftu i tak mają u nas dominującą pozycję na rynku, więc prędzej czy później Windows 11 też ją obejmie. Brzmi odważnie, ale to prawda. Dni Windows 10 już są policzone, więc kupujący nowe komputery i tak będą skazani na przesiadkę. Czuję, że później sytuacja powtórzy się z Windows 12. I to nawet jak Microsoft zacznie nam wmawiać, że Windows 11 jest tym ostatnim i tak bardzo o niego dba. Bo hajs się musi zgadzać.
Komentarze
71Jakby dawał taką gwarancję w przypadku pełnej wersji. xD
Z wymaganiami to pojechali ładnie.
Bo lewo pseudo home screen w widżetami.
A zawartość okien na środku wszystko wycentrowane jak od linijki (dobrze do pokazuje screen z System/Informacje) jak na telefonie...
Ludzie już tak oszaleli od smartfonów, że nic innego nie potrafią obsługiwać?
Jeszcze tylko brakuje tochsceeena w wymaganiach minimalnych...
ZAWSZE należy zwracać uwagę na niemoralne metody manipulacji ludzi przez marketingowców i zdobywania zaufania (metody stosowane także przez psychopatów). System Windows to nie jest Twój dom, nie jest to także Twoja rodzina, ani Twoje dzieciństwo. Odwoływanie się do takich uczuć to OBRZYDLIWA MANIPULACJA! To jest po prostu tylko kupa bezdusznego oprogramowania, które szpieguje Twoją i Twojej rodziny prywatność - i z Win11 wchodzi to na kolejny poziom inwigilacji także z apkami Androida.
Kolejnym kłamstwem (na ten moment) to pokazywanie, że to system na wszystkie platformy... NIE jest to system na wszystkie platformy. NAWET na PC nie jest bo z marszu WYKLUCZA w miarę nowoczesne maszyny, które nie mają modułu TPM 2.0. Po drugie na ten moment NIE DA SIĘ modułów TPM doposarzyć do laptopów.
Zmusi to ludzi do przesiadki na nowe laptopy... co spowoduje eslakację elektrośmieci całkiem dobrego sprzętu na ten moment, tylko dlatego, że MS nie potrafi zrobić bezpiecznego OSa, tylko zwala wszystko na moduł TPM.
Kolejna bujda (na ten moment) - gaming. DirectStorage omijający CPU... Raczej bezpośrednio nie zwiększy to FPSów. Mieć to będzie wpływ tylko na gry, które na potęgę korzystają ze streamingu - minej lagów. A opubikowane testy bez DirectStorage CPU, jak zwykle było z każdym systemem, pokazują zmiejszenie wydajności, a nie zwiększenie. Oczywiście nie jest tak bez powodu i zawsze tak będzie (coraz większy narzut OSa na security i na technologie szpiegowania i inne moduły systemu)... niezależnie jakie bajki będą opowiadać.
Jednyna fajna rzecz w tym systemie to zapamiętywanie układu okienek na desktopach/ekranach. 30 lat zajęło im zamim doszli do tej podstawowej funkcji.
Prawdziwe nowości oferuje kanał Dev, ale tam osoba zainteresowana nie dostanie się z automatu.
A działa WSL2?