Wydajność to oczywiście nie wszystko. Dla niektórych równie ważna jest kultura pracy dysku twardego. Co z tego, że będzie szybki jak błyskawica, gdy od jego hałasu rozboli nad głowa.
W tym przypadku jest bardzo dobrze. Prawdę mówiąc jest lepiej niż się spodziewałem. Dysk pracuje bardzo cicho i pewnie. W czasie bezczynności generuje tylko ledwie słyszalny szum przy czym co ważne cała konstrukcja jest bardzo dobrze wyważona. VelociRaptor nie wytwarza żadnych - wyczuwalnych gołą ręką - wibracji, dlatego nawet osoby mające średnio zaprojektowaną obudowę nie powinny obawiać się jego instalacji. Nic nie będzie drżało, gwarantuję Wam to.
Jeśli chodzi o głośność podczas wyszukiwania danych, to oczywiście jest ona nieco większa niż w przypadku dysków 7200 rpm, ale z kolei znacznie mniejsza niż ta do której przyzwyczaiły nas stare Raptory. Amatorzy ciszy będą oczywiście niepocieszeni, niemniej jeśli zainstalujemy go w komputerze który nie jest specjalnie wyciszony raczej nie usłyszymy jego pracy poza obudową.
Bardzo ważną kwestią jest także temperatura pracy. W tym przypadku również jest bardzo dobrze. Dysk po całej serii testów miał raptem 39° Celsjusza. Natomiast po zdemontowaniu radiatora, w tych samych warunkach jego temperatura podskoczyła do 44°. Nie ma zatem żadnych powodów do obaw.
Co ciekawe testowany obok 3.5'' Raptor osiągnął w tych samych warunkach temperaturę aż 55 stopni Celsjusza! Niebezpiecznie blisko do przekroczenia krytycznej granicy 60 stopni, po której osiągnięciu nasze dane zaczną się gotować. Starego Raptora trzeba koniecznie aktywnie chłodzić, natomiast VelociRaptor może pracować bez wymuszonego nawiewu powietrza.
Podsumowanie
Wydawać by się mogło, że jest to produkt idealny. Niestety takich nie ma. Cena Raptora jest jego piętą achillesową. Niecałe 900 zł za dysk o pojemności 300GB to dużo. W sprzyjających warunkach za tę kwotę można nabyć dwa twardziele o pojemności 1TB.
Pytanie zatem dla kogo? Dla wszystkich tych, których nie przeraża cena, a potrzebują najwydajniejszego dysku jaki można kupić.
Moja ocena: | |
plusy: | |
minusy: • cena | |
Komentarze
17Pytanie zatem, czy warto przepłacać dwu-trzy krotnie, aby uzyskać dodatkowe kilkadziesiąt procent więcej? Do wszystkich tych, którzy mają podobne wątpliwości adresowana jest linia dysków Raptor.
A co do Raptora, to niestety nie posiadam najnowszego modelu, będącego tematem recenzji, lecz mam poprzednią generację, czyli Raptor 150 GB WD1500AHFD i pomimo, ze jest dosyc głośny podczas pracy, to jestem z niego zadowolony.
Jesli chodzi o czas dostepnu to zwykli wyjadacze chleba nie zauwaza roznicy ... :-) 7ms a 11,5ms dla mnie nie ma roznicy , i dla 99% uzytkownikow rowniez. Ten 1% zostawiam dla np. mocnych serverow , studia itp
Dziś tak na prawdę wydajność dysku determinowana jest właśnie przez czas dostępu. To właśnie dlatego dyski SSD dają takiego odczuwalnego kopa wydajności podczas gdy wyniki na słupkach wydajności mają co najwyżej średnie.
Twoje połączone w RAID-0 Barracudy ES.2 i owszem czytają dane z prędkością 190MB/s, cóż jednak z tego gdy realny czas dostępu mają na poziomie ponad 12ms. Pamiętaj, że RAID-0 w tym przypadku _spowalnia_ pracę dysku. Aby odczytać porcję danych, trzeba pozycjonować głowice na dwóch urządzeniach. Co zawsze będzie wolniejsze od tej samej operacji wykonanej na jednym dysku.
W drugim poście podajesz także, że w burście Twoje dyski czytają dane z prędkością 3000MB/s. To oczywiście odczyt z cache umieszczonej w pamięci operacyjnej komputera. Dwa porty SATA-II przesłały by te dane z teoretyczną maksymalną prędkością 600MB/s. W praktyce jest jednak dużo mniej.
Nie zapominajmy także że RAID-0 zwiększa ryzyko utraty danych dwukrotnie. Jeśli zawiedzie jeden dysk, stracisz wszystko zapisane na obu. Warto ryzykować?
"Tak naprawde" to wydajnosc dyskow nigdy nie jest determinowana przez jeden parametr, podobnie jak to jest z innymi komponentami (procesory, karty graficzne etc).
Kazdy badany parametr ma swoje srodowisko badawcze, w ktorym mozna zawsze - podkreslam - zawsze znalezc taki zespol czynnikow, ktore podczas testow beda zawyzaly badz zanizaly wyniki. Ale ja nie o zakloceniach chcialem.
Ow czas dostepu w testach np. sredniego odczytu liniowego bedzie mial sie nijak do wydajnosci, poniewaz suma zyskow czasow potrzebnych do spozycjonowania glowicy (a raczej powinno sie mowic: do pierwszego odczytu danych od momentu ustawienia glowicy) bedzie znacznie innego rzedu, niz suma strat (w porownaniu z szybkim RAIDem) wynikla z wolniejszego odczytu liniowego. Co w sumie sie przeklada na nizsza predkosc dzialania dla uzytkownika.
Ale wyobraz sobie srodowisko serwerowe, gdzie jest np. baza SQL i duzy ruch w sieci, stanowiacy o ogromnej liczbie zapytan. Wowczas, kiedy nalezy odczytywac ogromna liczbe plikow, ale sa one zwyczajnie male - Raptor ujawni swa potege.
Jak wiec widzisz - zalezy, do czego dysk ma byc uzywany... wowczas albo dostanie w tylek, albo wygra z RAIDem bez dwoch zdan.
Dlatego nie uzywam slow "zawsze", "nigdy", albo co gorsza - zwrotu "tak naprawde"...
NIEMAL 900 zł za dysk o pojemności 300GB to dużo.
PRAWIE 900 zł za dysk o pojemności 300GB to dużo.
natomiast
NIECAŁE 900 zł za dysk o pojemności 300GB to MAŁO.
Platforma testowa: winxp prof sp3, dc8400, gf8800gt, 2gb DDR3 1333, Tagan 530 ec
Transfer Rate:
min 66,3
max 115,5
average 97,6
access time 7,3
burst rate 196,4
cpu usage 2,2