Gniazdka podłączeniowe zostały w laptopie A350-10Z rozmieszczone sensownie, może jedynie wejścia audio na przedniej krawędzi. Poza tym wszystko jest na miejscu, a różnorodność interfejsów jest wzorcowa.
Krawędź przednia: wyłącznik interfejsu bezprzewodowego, port IrDA, gniazdo kart flash, gniazdka audio oraz praktyczny potencjometr regulacji siły głosu
Krawędź lewa: wyjście D-Sub, kratka wentylacyjna, wyjście TV, HDMI, LAN, USB/eSATA, USB, FireWire
Krawędź prawa: mocowanie blokady Kensington, wejście zasilacza, napęd optyczny, gniazdko modemu telefonicznego oraz dwa porty USB
Z biegiem czasu firma Toshiba dopracowała konstrukcję tak, że w modelu A350-10Z jest ona nadzwyczaj solidna i nie ma się do czego przyczepić. Może pomogła w tym niewielka zmiana proporcji notebooka, w każdym razie laptop zarówno zamknięty, jak i otwarty stanowi zwartą bryłę, pod naciskiem palców nic w nim nie trzeszczy, nic nie ugina się nadmiernie.
Stylistyka pozostaje nieco kontrowersyjna ze względu na wszechobecne błyszczące powierzchnie, metalicznie lakierowane wstawki i świecące dodatki. Podczas obcowania z tym laptopem trzeba się przyzwyczaić do widocznych odcisków palców albo do używania ściereczki. Dobrze, że otoczka ekranu jest matowa, choć sam ekran pokryty powłoką typu Glare błyszczy i odbija źródła światła.
Nad ekranem mieści się zamocowana na stałe, nieruchoma kamerka, są tam też otworki mikrofonu.
Poniżej ekranu głośniczki Harman Kardon, osłoniete przezroczystym plastikiem. Brzmią bardzo dobrze, czysto i wyraźnie w zakresie tonów wysokich, ale im niżej, tym gorzej – mimo to wśród laptopowych głośników bez subwoofera są jednymi z najlepszych, jakie słyszałem.
Pomiędzy głośnikami jest włącznik zasilania oraz rząd dotykowych przycisków, używanych do sterowania odtwarzaczami multimediów.
Błyszcząca klawiatura wymaga kilku dni na przyzwyczajenie się. Klawisze są duże i wyraźnie opisane, ale mają krótki i stosunkowo twardy skok – pomimo to pisanie na niej nie sprawia problemów, w czym pomaga sensowne, tradycyjne rozmieszczenie poszczególnych przycisków.
Gorzej od klawiatury wypada touchpad. Mam zastrzeżenia przede wszystkim do niskiej precyzji operowania kursorem, który czasem przestaje podążać za ruchem palca. Duże przyciski mają bardzo krótki i twardy skok oraz klikają dosyć głośno.
Pod touchpadem mieści się rząd lampek informacyjnych, widocznych również przy zamkniętym ekranie.