Trust GXT 177 nie jest najbardziej rozbudowanym gryzoniem na rynku, ale jego laserowe serce i chropowaty grzbiet zapewniają dokładność potrzebną do rozgrywki.
- laserowy sensor o wysokiej rozdzielczości,; - prosty, ale stylowy wygląd,; - materiał, z którego wykonano budowę, zapobiega wyślizgiwaniu się myszy z dłoni,; - wbudowana pamięć,; - przejrzyste oprogramowanie,; - podświetlenie RGB,; - również dla osób leworęcznych.
Minusy- chropowaty materiał, z którego wykonano obudowę, nie każdemu przypadnie do gustu,; - efekt jitter widoczny przy wysokich rozdzielczościach,; - przycisków i opcji konfiguracji mogłoby być trochę więcej.
Trust GXT 177, czyli mysz, która żadnej bitwy się nie boi
Myszy dla graczy nie brakuje, po co więc kolejna? W wyścigu tłoczno, fani FPS, RPG czy MOBA już i tak są nierzadko zakłopotani klęską urodzaju. Czy warto pchać się przed peleton ze swoim własnym gryzoniem? Projektanci z Trust International najwyraźniej są zdania, że owszem, warto i wystawiają do tych technologicznych zawodów Trust GXT 177.
Czym chcą błyszczeć? Nieziemskim wyglądem, setką innych niewidzianych dotąd przez nikogo bajerów? Nie, nie, nic z tych rzeczy. Ich gryzoń jest z wyglądu stosunkowo prosty. Jego atutem ma być precyzja sensora. I ten cel udało się całkiem nieźle zrealizować. Zbędnych fajerwerków nie ma. Zamiast nich otrzymujemy po prostu solidnie wykonany sprzęt dla graczy.
Skromność bije po oczach
Wygląd na pierwszy rzut oka wydaje się całkiem skromny. Na czarnym korpusie gryzonia widnieje dosyć klasycznie ułożony zestaw przycisków (konkretnie – w liczbie ośmiu) i to w zasadzie tyle.
Można jeszcze dodać, że profil jest stosunkowo łagodny, co zapewni wygodę zarówno graczom preferującym płaskie, jak i bardziej „szponiaste” chwyty. I co, to naprawdę tylko tyle?
I tak, i nie! Ogląd Trust GXT 177 zmienia się nieco, kiedy podłączyć ją do prądu i położyć na niej rękę. Zacznijmy od tego drugiego, czyli wrażeń, powiedzmy nie najładniej, czuciowych.
W przeciwieństwie do gładkiej powierzchni, jaka cechuje większość myszy, w tym przypadku mamy pod palcami chropowaty plastik, który w pierwszym kontakcie wydał mi się dosyć surowy. Ale już po chwili doceniłem jego niewątpliwe zalety.
A w zasadzie jedną z nich, która jest jednak nie do przecenienia. Otóż, Trust GXT 177, nawet podczas wirtualnych bojów obficie zroszonych potem, nie wyślizguje się z dłoni. Odpowiada za to właśnie ta niezbyt przyjemna w dotyku, chropowata powierzchnia.
A czy coś się zmienia, kiedy podłączymy Trust GXT 177 do prądu? A i owszem, bo nagle prosto ciosany kształt tego gryzonia nabiera blasku. I to blasku trzyliterowego - RGB.
Obszary podświetlenia obejmują dwa paski na bokach myszy oraz logo Trust GXT na tyle urządzenia. Oczywiście, za pomocą oprogramowania możemy ustawić kolor, który odpowiada nam najbardziej, albo też wybrać świetlne efekty, takie jak pulsowanie lub cykliczna zmiana barw.
A teraz miła informacja dla leworęcznych - Trust GXT 177 jest idealnie symetryczna. Niestety, wiąże się z tym pewna drobna niedogodność. Niezależnie od tego, w której dłoni trzymamy mysz, dwa z ośmiu przycisków zawsze wypadną pod palcem serdecznym lub małym. W związku z tym używanie ich nie należy do najwygodniejszych.
Całe szczęście, reszta przycisków doskonale układa się pod palcami, a na szczególną uwagę zasługuje klawisz zmiany rozdzielczości „w locie”. Tak jak w wielu innych modelach, znajduje się on tuż pod rolką, ale w Trust GXT 177 został on tak wbudowany w całość, że ani nie wyróżnia się wizualnie, ani też nie jest podatny na przypadkowe kliknięcia.
Krotko mówiąc – poza podświetleniem RGB Trust GXT 177 niczym więcej nie błyszczy. W każdym razie, kiedy mowa o wyglądzie. Ale starczy tylko chwila sam na sam z tym gryzoniem, żeby przekonać się, że pod klasyczną (a dla niektórych pewnie zwyczajnie toporną) powierzchownością kryje się naprawdę spora wygoda.
Specyfikacja techniczna Trust GXT 177 Gaming Mouse:
- Typ myszki: laserowa, przewodowa
- Sensor: laserowy Avago ADNS-9800
- Czułość sensora: do 14400 DPI
- Częstotliwość raportowania: 1000 Hz
- Maksymalne przyspieszenie: 30 G
- Dodatkowe funkcje: wbudowana pamięć, podświetlenie RGB
- Wymiary: 130 mm x 70 mm x 41 mm
- Waga: 110 g (bez kabla)
Osiągi laserowego serducha
Wyszliśmy od wyglądu, a teraz czas przyjrzeć się bliżej laserowemu sensorowi. W końcu producent zapewnia o jego nadzwyczajnych osiągach. Czy tak jest rzeczywiście?
Liczbowe parametry Trust GXT 177 rzeczywiście prezentują się nieźle. Maksymalna rozdzielczość sięga 14 400 DPI, a częstotliwość próbkowania to solidne 1000 Hz. Dodatkowo każdą z tych wartości możemy, rzecz jasna, poddać modyfikacji w cyfrowym zapleczu Trust GXT 177.
Postanowiliśmy dodatkowo sprawdzić, jak Trust GXT 177 radzi sobie ze zjawiskiem predykcji i efektem jitter. Pierwsze to niepożądane „wygładzanie” naszych ruchów przez oprogramowanie sprzętu, natomiast drugie objawia się drganiami, kiedy sensor zostanie ustawiony na wyższych rozdzielczościach. Oto, jakie wyniki dały nasze testy.
Jak widać, sensor Trust GXT 177 poradził sobie w naszych testach całkiem nieźle. Niestety, przy wysokim DPI rozdzielczość przekracza możliwości sensora i wtedy zauważalny staje się efekt jitter oraz sztuczne „wygładzanie” charakterystyczne dla zjawiska predykcji
Podpis pod zdjęciami Mouse Rate Checker: Dodatkowo za pomocą programu Mouse Rate Checker zdecydowaliśmy się sprawdzić częstotliwość próbkowania. Jak widać, osiąga ona zakładane przez producenta 1000 Hz
Wirtualny świat suwaków
Bądźmy szczerzy, w myszach największą uwagę zwracamy na wygodę ich użytkowania albo ich parametry techniczne, ale chcemy też, żeby oprogramowanie było w miarę funkcjonalne. Niby to tylko detal, ale bywa istotny.
Dlatego warto też przyjrzeć się bliżej cyfrowemu zapleczu Trust GXT 177. Zaskoczenia nie będzie, bo i tutaj napotykamy przyjemną dla użytkownika prostotę.
W zasadzie całe oprogramowanie Trust GXT 177 mieści się w trzech zakładkach. Jedna z nich pozwala zmieniać efekty świetlne, druga odpowiada za konfigurację przycisków, a trzecia składa się z suwaków umożliwiających regulację rozdzielczości (w tym także progów DPI do zmiany „w locie”) i częstotliwości próbkowania.
Interfejs został wykonany naprawdę przejrzyście i chociaż niektórzy mogą narzekać na niewielką liczbę opcji, to koniec końców trzeba zaznaczyć, że w tej prostocie tkwi pewna siła. Warto dodać też, że istnieje możliwość stworzenia kilku profili, które Trust GXT 177 potrafi zapisać w posiadanej wbudowanej pamięci.
Dzięki temu nawet przepięcie myszy do innego komputera nie musi oznaczać utraty skonfigurowanych przez nas ustawień. W kontekście oprogramowania po raz kolejny wychodzi więc na plan pierwszy z jednej strony prostota, z drugiej – wygoda. I trudno, żeby było inaczej, bo oba te elementy to motyw przewodni jakichkolwiek rozważań nad Trust GXT 177.
Boliwia i reszta wszechświata
Precyzja, wygoda, prostota... To wszystko brzmi dobrze w teorii, ale jak się sprawdza w praktyce? Żeby to zweryfikować sięgnąłem po gatunek FPS, w którym wszystkie te zalety mogą ujawnić się w pełni.
Za cyfrowy poligon posłużyło mi najnowsze Tom Clancy's Ghost Recon Wildlands, Battlefield 1 oraz Call of Duty: Infinite Warfare. Na każdym z tych pól bitewnych Trust GXT 177 spisała się bez zarzutu. Po czym to poznałem?
Odpowiem starym banałem: najlepszy ten sprzęt, o którym się zapomina podczas rozgrywki. Tak właśnie stało się z Trust GXT 177. A wspomniane problemy przy wysokiej rozdzielczości wcale nie utrudniały mi rozgrywki.
Z jednej strony dlatego, że rzadko sięgam po tak wysokie DPI. Z drugiej jednak, nawet kiedy je podkręciłem (nie dla własnej wygody, a dla rzetelności testu), i tak Trust GXT 177 sprawdzał się nieźle. W każdym razie nie gorzej, niż inne modele myszy, które operują na tak wysokim pułapie rozdzielczości.
Mysz godna zaufania?
Kiedy ktoś mówi na wstępie, że jest człowiekiem uczciwym, mam się na baczności. Pół żartem, pół serio wyznam, że podobne odczucia miałem względem tego sprzętu, na którym bądź co bądź wypisano jak byk „Trust”.
Czy więc można mu zaufać? To zależy od indywidualnych wymagań. Trust GXT 177 nie jest sprzętem idealnym. Nie każdemu do gustu przypadnie prosty wygląd, nawet jeśli podrasować go podświetleniem RGB.
Doskwierać może też stosunkowo nieduża liczba przycisków oraz dwa z nich umieszczone w taki sposób, że niezależnie, czy jesteśmy praworęczni czy leworęczni i tak znajdą się one mało wygodnie pod małym palcem, ewentualnie serdecznym.
Jeśli jednak szukamy solidnej propozycji, która będzie cechować się precyzyjnym sensorem, a jednocześnie dobrze będzie leżeć w dłoni, to Trust GXT 177 może okazać się strzałem w dziesiątkę. I nawet jeśli pierwszy kontakt z tym gryzoniem będzie nieco szorstki, to po dłuższym czasie spędzonym z tym sprzętem z pewnością docenimy jego zalety.
Ocena końcowa:
- laserowy sensor o wysokiej rozdzielczości
- prosty, ale stylowy wygląd
- materiał, z którego wykonano obudowę, zapobiega wyślizgiwaniu się myszy z dłoni
- wbudowana pamięć
- przejrzyste oprogramowanie
- podświetlenie RGB
- mysz również dla osób leworęcznych
- chropowaty materiał obudowy nie każdemu przypadnie do gustu
- efekt jitter widoczny przy wysokich rozdzielczościach
- przycisków i opcji konfiguracji mogłoby być trochę więcej
- Ergonomia/ kształt:
dobry plus - Jakość pracy przycisków:
dobry - Jakość wykonania:
dobry - Precyzja sensora:
dobry - Design/ stylistyka:
dostateczny plus - Oprogramowanie:
dostateczny plus - Możliwość personalizacji:
dobry
Komentarze
2