Witaj epicka przygodo! Świetna fabuła w połączeniu z ciekawą mechaniką rozgrywki to receptura na świetne MMORPG. Elder Scrolls Online ma obie te cechy.
szerokie spektrum możliwości przy tworzeniu postaci, ogromny świat, przyzwoite PvP, sensowny system tworzenia przedmiotów (crafting); ciekawe, nieliniowe misje; doskonały klimat
Minusywalka częściej irytuje niż sprawia przyjemność, nasze decyzje mają niewielki wpływ na główną fabułę, po pewnym czasie zadania robią się denerwująco powtarzalne, brak spójnej wizji – ani to zwykłe MMORPG, ani kolejna części z serii Elder Scrolls; brak domu aukcyjnego; liczne pomniejsze błędy
Elder Scrolls Online to jedno z najbardziej wyczekiwanych MMORPG tego roku. Ogromny budżet produkcyjny, znana i lubiana marka sprawiły, że praktycznie wszyscy fani tego gatunku wypatrują na horyzoncie premiery tytułu. Ta ostatnia, jak już wiadomo będzie miała miejsce za niecałe dwa miesiące. Zapał wielu ostudziła nieco cena podstawki, która oficjalnie w naszym kraju wynosi 229 zł. Do tego należy doliczyć 50 zł comiesięcznej subskrypcji (z wyjątkiem pierwszych 30 dni, które są wliczone w koszt zakupu samej gry). Jak widać tanio nie będzie, pytanie więc czy warto? Miałem okazję pograć kilka dni w wersję beta sieciowej odsłony Elder Scrolls i mogę Wam powiedzieć, że zapowiada się zacnie. Ogromny świat, dużo zróżnicowanych zadań, interesująca fabuła oraz ciekawie zrealizowany system rozwoju postaci to tylko nieliczne zalety tej gry.
Przygodę rozpoczynamy standardowo – od stworzenia naszego bohatera. Kombinacji jest tutaj naprawdę sporo. Możemy dostosować do własnego gustu praktycznie każdy aspekt wizualny postaci. Prawdziwa gratka dla osób, które lubią mieć wpływ na najdrobniejszy nawet detal. Cały proces tworzenia naszego bohatera możecie zobaczyć w naszym filmiku poniżej. Warto dodać, że są tutaj również pewne ograniczenia. W zależności od wybranego sojuszu mamy dostęp tylko do określonych ras postaci. Na tym jednak restrykcje się kończą i ukazuje się jedna z większych zalet Elder Scrolls Online - każdy może być w grze kim tylko zachce. Nie ma z góry narzuconej roli. Daje to dostęp do naprawdę ciekawych połączeń i kombinacji. Możesz zostać magiem korzystającym z ciężkiej zbroi i miecza czy wojownikiem posługującym się głównie łukiem i czarami. Jakkolwiek śmiesznie to nie brzmi, jest to możliwe i przy odrobinie logicznego planowania będzie funkcjonowało w grze całkiem dobrze.
Nie będę zdradzał Wam szczegółów fabuły, bo jest ona, jak w każdej grze z serii Elder Scrolls, kluczowym elementem całej zabawy. Powiem tylko, że została świetnie rozpisana, posiada niezliczoną ilość wątków i bardzo łatwo się w nią zagłębić. Nie licząc głównej linii fabularnej każde miejsce, które odwiedzicie w trakcie swojej przygody ma odrębną historię i problemy. Te ostatnie jeśli tak zdecydujecie możecie pomóc rozwiązać. Zadań pobocznych jest bardzo wiele i pomimo, że zazwyczaj sprowadzają się do standardowego schematu: przynieś coś, zabij określoną liczbę przeciwników czy uratuj kogoś, to i tak stanowią miłe urozmaicenie rozgrywki.
Rozwój postaci to jeden z tych elementów, który bardzo mi się podoba w Elder Scrolls Online. No może z jednym drobnym zastrzeżeniem. Z jednej strony mamy tu bowiem niezliczone kombinacje zdolności, a z drugiej zaledwie trzy główne statystki: siłę, wytrzymałość oraz esencję magiczną. Za zdobycie kolejnego poziomu doświadczenia otrzymujemy dwa punkty do rozdysponowania, po jednym na wspomniane podstawowe cechy oraz zdolności. Ten element w mojej ocenie budzi pewne zastrzeżenia. Mając tak ograniczony wybór trudno oczekiwać jakiś większych kombinacji w tym zakresie. W zależności od tego jaką postać chcemy stworzyć wszystko sprowadzi się do lokowania punktów w kombinacjach: siła/wytrzymałość lub esencja magiczna/wytrzymałość. Z drugiej strony ilość zdolności jest naprawdę bardzo duża i tutaj widzę ogromny potencjał gry w kreowaniu naszego bohatera.
Umiejętności zostały posegregowane w logiczne kategorie, a zależności między nimi są dobrze pomyślane. Każda zdolność posiada kilka poziomów doświadczenia, które oczywiście nabywamy podczas korzystania z niej. Po zdobyciu określonej ilości możemy ją rozwinąć o dodatkowe właściwości wybierając jedną z dwóch możliwych ścieżek rozwoju. Każda grupa główna posiada tzw. umiejętność ostateczną, którą możemy odblokować po osiągnięciu określonego poziomu biegłości (np. 20 poziomu doświadczenia w wybranej profesji). Ciekawie rozwiązano również kwestię podziału zbroi. Mamy tutaj niby standardowy układ - lekkie, pośrednie i ciężkie, ale nic nie jest nam z góry narzucone. Nasz bohater może więc korzystać z dowolnej klasy oręża, a każda z nich ma swoje zalety i wady. W naszej gestii pozostaje wybranie tej, która odpowiada nam najbardziej.
Na zakończenie pierwszej części naszej zapowiedzi nie mogę nie wspomnieć ni słowem o oprawie audio-wizualnej Elder Scrolls Online. Grafika stoi na wysokim poziomie, a niektóre widoki są naprawdę fantastyczne. Oczywiście przy produkcji o takim rozmachu trudno uniknąć powtarzających się miejscami tekstur lub drobnych błędów, ale podczas moich kilkudziesięciu godzin śmigania po świecie ESO nie natrafiłem na nic szczególnie irytującego. Optymalizacja wersji beta, w która miałem przyjemność grać była na całkiem przyzwoitym poziomie. Na testowej konfiguracji (i5 3570K@4,5 GHz + Radeon 7970 GHz), ilość klatek na sekundę przy maksymalnych ustawieniach prawie zawsze oscylowała w okolicy 60. Oczywiście ten temat pozostaje kwestią otwartą, bo trudno powiedzieć jak to będzie wyglądało w przypadku większych grupowych potyczek (raidów). Niestety jak na razie nie miałem możliwości sprawdzenia tego elementu w praktyce. Na słowa uznania zasługuje natomiast muzyka, która jest bardzo nastrojowa i tworzy odpowiedni klimat rozgrywki. Nawet po kilku godzinach ciągłej zabawy nie irytowała ucha, a to spory plus.
Kilka dni beta testów Elder Scrolls Online zleciało mi niczym kilka minut. Był to czas dobrze spędzony, pomimo, że zaledwie liznąłem świat i potencjał gry. Jak na razie zapowiada się ona bardzo interesująco, ale muszę dodać, że wiele zależy od końcowej rozgrywki (endgame), której nie było mi dane przetestować. Już wkrótce sprawdzę jednak w praniu jak wyglądają potyczki PVP, ale o tym opowiem Wam w drugiej części zapowiedzi gry, którą będziecie mogli przeczytać już za tydzień.
Komentarze
75Natomiast fabuła w mojej opinii jest tutaj niesamowita, wielokrotnie bardziej złożona czy też rozbudowana niż w jakiejkolwiek poprzedniej grze z tej serii, choć poniekąd tego wszyscy się spodziewali. Miło jednak, że Bethesda nie zawiodła oczekiwań w tym aspekcie.
pozdrawiam
Cena nie jest wysoka, i ktokolwiek tak mówi to mnie śmieszy. Od 7 lat gram w WOW i jakoś płacę co miesiąc (co dwa tak naprawdę) ten abonament i nie płaczę(przez większość tego okresu zarabiałem minimalną krajową albo mniej). Wydanie 330 zł na grę (wersja kolekcjonerska) może dla wielu osób być głupie ale dla mnie nie. Tytuł ten nie jest skierowany dla osób młodych. Większość fanów Elder Scroll nie jest w przedziale 15-20 lat tylko 25-40 lat i jest to duże grono graczy którzy nigdy nie grali WOW albo inne MMO, a tym tytułem są żywo zainteresowani. Dlatego też jeśli ktoś myśli że ta gra poniesie sromotną porażkę to się chyba pomylił, tym bardziej że jest to tytuł który pojawi się na konsolach które dodatkową podniosą bazę graczy.
PS. Bethesda jest tylko wydawcą w tym przypadku więc już w becie jest mniej bugów niż przy starcie Skyrima hehe
Podsumowując wszystkie za i przeciw (na plus jest klimat TES oraz "smaczki", które fani docenią) TESO nie jest warte 160 zł. Przynajmniej na dzień dzisiejszy. Warto wstrzymać się z zakupem do miesiąca po premierze.
Graficznie jest super (może poza szatami dla maga które momentami zachowują się jak zrobione z gumofilca XD). Super machiny nie mam a wszystko chodziło mi na wysokich detalach. Questy bardzo fajne i wciągające.
Natomiast walka o Cyrodiil w becie była genialna ;)...
A teraz co do wad :P to tak jak już ludzie pisali... bardzo długie wczytywanie było największym mankamentem tej bety... Jednak jak sami twórcy napisali to miał być stresstest. Czyli zachowanie się serwerów przy największym obciążeniu. Więc kolejki i długie loadingscreeny nie są niczym dziwnym czy niepokojącym.
No i cena XD... jak dla mnie sporo. Jednak po becie zaczynam twierdzić że warto. I co dla mnie jest olbrzymim plusem to to że będzie system abonametowy ;)... gdzie będą się liczyć umiejętności i czas poświęcony grze a nie zasobność portfela rodziców ;)... i unikniemy natłoku tak zwanej gimbazy ;)
Powiem krótko: Skyrim dawał i daje mi nadal większą frajdę z gry niż TES Online.
W Skyrim-ie czuje się tą ciekawość jak wchodzisz np do jaskini czy czyjegoś domu powoli przemyślisz co i jak
W TES Online wygląda to tak po cichutku skradasz się hmmm, a tu nagle wbiega zgraja podskakujących dzieciaków jak szarańcza przebiegają przez lokacje i zostają zgliszcza xD ZABIJA TO CAŁY KLIMAT GRY. Chwila zadumy nad tym co się właśnie zobaczyło a tu nagle nawala Cię dziesięciu wrogów bo się zrespili po 10 sekundach żeby następna zgraja "zergów" miała co niszczyć i plądrować.
Gra jest dobra bardzo dobra Gdyby kosztowała te 250-300zł kupił bym ją bez wahania.
Ale wizja wydania łącznie 800zł w skali roku stanowczo nie wchodzi w gre i nie chodzi tu nawet o to czy mnie stać.
Gra jest jak Ferrari wspaniałą doskonała ale to Ferrari ma silnik z dużego Fiat-a. Niby jest wspaniała piękna ale czymś rozczarowuje. Brak jej mocy żeby mnie przekonać, że jest warta swojej ceny.
Chyba autor tego artykułu mia małe doświadczenie z serią TES ;p
Kluczowym elementem każdego tesa był otwarty świat i, uogólniając, mnogość wszystkiego. Fabuła zawsze była tylko dodatkowym elementem urozmaicającym rozgrywkę bo i tak 90% czasu gry prawdziwi fani tej serii spędzali na eksploracji świata, wykonywaniu questów pobocznych, bawieniu się kombinacjami jakie daje system rozwoju postaci etc. mając wątek główny już dawno za sobą...albo jeszcze przed sobą ;) No i oczywiście zabawy na modach.
No ale każdy lubi to co lubi :D
Co prawda jeszcze mogą się znaleźć osoby co kupują abonament tu i tu, ale to by chyba musiały być jakieś unikaty i do tego bez życia :)
Jedno jest pewne, że lepiej sprzedać dużo taniej(nie mówie że tanio) niż drogo nic.
Dla polaka ta cena czy 2 miliony euro za gre to to samo i na to i na to nie starczy hehe:-)
Nie wydaje mi się po prostu żeby to był dobry czas dla TES na wprowadzanie abonamentu za grę. Jest to moim zdaniem trochę za wcześnie, ale to moje zdanie i nie każdy się musi z nim zgadzać.
No chyba że poziom PvP jest w tej grze naprawdę dobry.
A może już jestem za stary ale w WoWa to się grało godzinami.
A czy kiedyś zostanie napisane inaczej?
MMO strata czasu i pieniędzy.