SanDisk Extreme 900 Portable SSD to Formuła 1 pośród dysków przenośnych - jego osiągi potrafią znacznie przekroczyć możliwości nośników pod USB 3.0 czy nawet tradycyjnych SSD pod SATA 6 Gb/s. Warto jednak pamiętać, że mamy do czynienia z produktem klasy premium, za który trzeba odpowiednio dużo zapłacić i jest on adresowany do wąskiego grona odbiorców.
Extreme 900 korzysta z nowoczesnego interfejsu USB 3.1, lecz tak naprawdę mamy do czynienia z dwoma standardowymi nośnikami SSD połączonymi w macierz RAID 0. W efekcie możemy liczyć na bardzo wysokie transfery sekwencyjne i niezłe wyniki operacji losowych przy większej głębokości kolejki. Gorzej natomiast wypadają operacje na mniejszych próbkach. Oczywiście pod warunkiem, że korzystamy ze złącza USB 3.1, bo starsze USB 3.0 mocno ogranicza potencjał nośnika (nie mówiąc już o "prehistorycznym" USB 2.0).
Zdążyliśmy się przyzwyczaić, że najwydajniejsze często jest również najdroższe. Nie inaczej jest w tym przypadku, bo model o pojemności 480 GB kosztuje bagatela 1450 złotych – prawie 2-krotnie więcej niż zastosowane w nim dyski SSD. W tej cenie otrzymujemy również dwa przewody (USB C-C i C-A), a także przydatną aplikację SanDisk SecureAccess do zabezpieczenia poufnych danych.
Jeżeli szukacie bardzo wydajnego dysku przenośnego i macie w swoim komputerze nowe złącze USB 3.1, to na pewno warto zastanowić się nad Extreme 900 Portable SSD. My jednak poczekamy na upowszechnienie się nowego interfejsu i pojawienie się kolejnych modeli konkurencyjnych producentów, a do tego czasu będziemy korzystać z tańszych nośników pod USB 3.0.
Ocena końcowa:
- świetna wydajność przy operacjach na dużych plikach (USB 3.1)
- bardzo dobra wydajność operacji losowych przy większej głębokości kolejki (USB 3.1)
- eleganckie wzornictwo
- dwa przewody w zestawie - USB A i USB C
- przydatna aplikacja SanDisk SecureAccess
- nie najlepsza wydajność operacji losowych i testów na mniejszych plikach
- bardzo wysoka cena
Komentarze
9Zaskoczony jestem szczytowymi transferami usb 3.1 w stosunku do poprzedniej wersji. Szkoda, że zwykłe, rzeczywiste testy sprowadzają w/w interface na ziemię.
Więc widzimy niestety typowe wady dysków na TLC ( słaba wydajność ). Jedyne w czym są dobre, to kopiowanie jednego pliku, bo tu RAID 0 daje od 1.5 do 2 razy większe transfery.
Niemniej jednak, 2 dyski na TLC w RAID 0, bez stałego źródła zasilania ( retencja danych ), to raczej zły pomysł na dłuższą metę.