Płyta główna ASUS M4A78T-E z chipset AMD 790GX

Kolejnym niezwykle ważnym elementem każdego zestawu komputerowego jest jego płyta główna. W Infinity RT-5605 wybór padł na Asus M4A78T-E opartą o chipset AMD 790GX. Czym jest 790GX? Mówiąc prosto dość udanym połączeniem topowego 790FX z bardzo dobrym biurkowym 780GX. AMD wybrało najważniejsze cechy z obu chipów i połączyło je w jeden.

Szerzej o tym chipsecie pisałem w moim pierwszym tekście o Phenomie II, wszystkich zainteresowanych tym tematem odsyłam do tego tekstu. Tutaj przedstawię tylko małą tabelkę z porównaniem cech chipsetów o których mowa powyżej.

Wracając do naszego Asusa. Jest to jedna z pierwszych dostępnych na rynku konstrukcji opartych o chipset 790GX w kombinacji z gniazdem AM3. Swoje konkurencyjne rozwiązania ma na rynku także MSI i Gigabyte. Płyta Asusa jest najtańszą z tych trzech wymienionych. Dlaczego najtańszą? Asus zdecydował się zrezygnować ze zintegrowanego chłodzenia opartego na ciepłowodach. W zamian za to na chipsecie i regulatorze napięcia mamy klasyczne radiatory. Tutaj od razu muszę zaznaczyć, że nie wypływa to w żaden sposób negatywnie na pracę płyty. 790GX jest chipsetem o niewielkim zużyciu energii, raptem 15W można spokojnie chłodzić przy pomocy radiatora. Podczas pracy na stanowisku testowym, radiator na mostku północnym był mocno ciepły, ale nie gorący. Redakcyjny termometr wskazywał około 45 stopni. Czy to dużo? Dla przykładu powiem, że nie chłodzony X58 podczas testów rozgrzał się nam do 99 stopni. Wnioski wyciągnijcie sami.

Asus jak zawsze na swoich droższych konstrukcjach zadbał o bardzo poprawny rozkład komponentów. Złączki zasilania oraz wszystkie potrzebne gniazdka znajdują się na skraju laminatu. W okół gniazda procesora jest wystarczająco dużo miejsca, żeby zainstalować nawet bardzo rozbudowany system chłodzenia procesora. Jedynie gniazda pamięci położone są bardzo blisko samego CPU. Instalacja modułów z wysokimi radiatorami w połączeniu z niskim, ale rozległych radiatorem procesora może ale musi stwarzać problemy.

Na panelu bocznym znajdziemy w zasadzie wszystkie potrzebne złącza. W tym komplet złącz zintegrowanej karty graficznej: analogowy D-Sub, cyfrowe DVI i HDMI. Zintegrowana karta dźwiękowa ma wyprowadzone komplet złącz analogowych oraz optyczne złącze cyfrowe, którego wcześniej szczególnie w tańszych płytach brakowało. Nie zabrakło także ostatnio popularnego e-SATA oraz obowiązkowego w tych płytach FireWire. Jedynie złącz USB jest moim zdaniem nieco za mało, tylko 6 sztuk. W innych konstrukcjach często można znaleźć nawet 10 sztuk. Warto odnotować fakt, że Asus zdecydował się zostawić tylko jedno złącze PS2. Jeśli ktoś z Was (jak ja :) używa jeszcze myszki na PS2, to po zakupie tego komputera będzie musiał się z nią rozstać  - szkoda.

Niektórzy z Was mogą się zastanawiać, dlaczego Komputronik w swoim nowym komputerze zdecydował się zainstalować płytę opartą o chipset 790GX a nie o topowy 790FX. Moim zdaniem jest to wybór z rozsądku. Dla przeciętnego śmiertelnika różnica między płytami głównymi opartymi na tych chipsetach będzie pomijalna. GX podkręca się równie dobrze, a wyposażone w niego płyty są jednak sporo tańsze tych opartych na FX'ie. Obecność 790FX można uzasadnić jedynie w wypadku, gdy potrzebujemy zainstalować więcej niż dwie karty graficzne. Tego na GX'ie ze względu na znacznie mniejszą ilość lini PCI-e nie zrobimy.

Trzecim elementem, którego nie mogło zabraknąć w maszynie pretendującej do miana pełnego Smoka jest oczywiście karta graficzna. Testowany egzemplarz został wyposażony w najnowszego a zarazem najsilniejszego jedno-procesorowego Radeona HD 4890 marki Asus. Większość czytelników zdążyła już pewnie przeczytać nasz test tej karty dlatego tutaj pominę jej szczegółowy opis.

Co jeszcze możemy znaleźć w zestawie Komputronika? Pozostałe komponenty nie odbiegają klasą od wymienionych powyżej. Pamięci to markowe Corsair'y 1333 MHz w testowanym zestawie użyto dwóch kostek o pojemności 2GB każda. Dysk twardy to Seagate Barracuda 7200.12 o pojemności 1TB jeden z najszybszych dysków w tej klasie.  Na koniec warto jeszcze wspomnieć o napędzie optycznym LG DVD+-RW, całe szczęście że nie dostaliśmy Blu-Ray'a który na pewno znacząco podniósł by cenę zestawu. Wydaje mi się, że poruszyłem już wszystkie aspekty tego zestawu, dlatego zapraszam do wyników testów.