LG Gram 15 to niesamowicie wręcz lekki laptop z ekranem 15,6 cala. Cała konstrukcja waży zaledwie 1,099 kg, co sprawia, że jest potencjalnie jednym z najbardziej mobilnych modeli dostępnych na rynku. Zwłaszcza że dysponuje baterią o dużej pojemności. Co jeszcze kryje w środku?
wyjątkowo lekka obudowa; bardzo długi czas pracy na baterii; możliwość ładowania przez USB-C; jasny ekran z dobrze odwzorowanymi kolorami; cicha praca; czytnik linii papilarnych; szeroki zestaw złączy
Minusyobudowa ugina się pod naciskiem; niska sztywność zawiasów; błyszcząca matryca; stosunek wydajności do ceny
To miał być zwykły urlop. Zasłużona chwila relaksu i odpoczynku od codzienności. Reset systemu i naładowanie baterii. Z wielu możliwości nieopatrznie wybrałem jednak opcję pobytu nad morzem. Polskim. A tutaj jak wiadomo, lato bywa niegorące. A już na pewno nie ma pewności, czy takie będzie. Tydzień w jedną lub drugą stronę może oznaczać nawet 20 stopni Celsjusza różnicy. I nie jest to przesada. Nad morze przyjechałem w sobotę. Przywitała mnie oszałamiająca temperatura 17 stopni. Dokładnie tydzień wcześniej termometry wskazywały stopni 33. Można? Można. Na dokładkę był jeszcze deszcz. Niezbyt ciepły i zdecydowanie mało romantyczny.
Dlaczego o tym piszę? Otóż bardzo cieszę się, że zabrałem ze sobą laptopa, czego początkowo nie miałem w planach. Miałem sprawić sobie cyfrowy detoks, ale skoro pojawiła się okazja sprawdzenia nowego modelu wchodzącego właśnie z wielką pompą na rynek, to poczucie obowiązku było silniejsze. Zwłaszcza jeśli chodzi o laptopa, który chce się wyróżnić na tle konkurencji właśnie mobilnością. Gdzie zatem miałbym to zweryfikować, jeśli nie na wyjeździe właśnie.
Oto więc moje spostrzeżenia dotyczące LG Gram 15. Nie będzie to typowa recenzja, bo i scenariusz korzystania z komputera był zupełnie inny niż zazwyczaj. Jestem jednak przekonany, że właśnie dzięki takiemu podejściu, uda mi się przekazać najbardziej istotne wrażenia i opinie dotyczące tego ultralekkiego laptopa.
Edit: Ostatecznie słońce zawitało nad Bałtyk, więc udało mi się zrobić kilka zdjęć w plenerze.
Dwa pierwsze wrażenia
Nie sposób zacząć od czegoś innego niż waga. W końcu nazwa "Gram" do czegoś zobowiązuje (chyba że ktoś skojarzy ją z gamingiem, ale nie będzie to słuszny trop). Laptop waży zaledwie 1099 gramów. To zdecydowanie mniej nie tylko niż jakikolwiek 15-calowy notebook na rynku, ale też mniej niż większość ultrabooków z mniejszymi ekranami. Nie wiem, jak projektanci tego dokonali, ale naprawdę należą im się słowa uznania.
LG Gram 15 wydaje się wprost stworzony do tego, aby zabierać go ze sobą. Jest lżejszy niż praktycznie każdy konkurencyjny model, a jednocześnie wystarczająco duży, aby pomieścić duży ekran i pełnowymiarową klawiaturę. To zaś wprost przekłada się na wyższy komfort korzystania z laptopa.
Często można usłyszeć utyskiwanie na to, że w technologii w gruncie rzeczy nie dzieje się nic ciekawego, nic zaskakującego. Przykład takich konstrukcji pokazuje, że wciąż jest tutaj pole do popisu i rozwoju, a granice istnieją tylko po to, aby je przekraczać.
W tym miejscu przejdę do kolejnego pierwszego wrażenia (w końcu jestem na wakacjach, więc mogę sobie pozwolić na leksykalną nonszalancję, prawda?). Lekkość konstrukcji LG Gram to jedna strona medalu. Po drugiej są zastosowane do jego wykonania materiały.
Producent deklaruje, że jest to specjalny stop magnezowo-węglowy. To właśnie jego użycie pozwoliło na tak wyraźne ograniczenie wagi notebooka. Muszę przyznać, że na papierze brzmi to wszystko bardzo dobrze, ale faktyczne pierwsze wrażenie po dotknięciu obudowy nie było niestety pozytywne.
Byłem wręcz przekonany, że jest to zwykły (w domyśle - tani) plastik. LG Gram 15 w całej swojej lekkości wydaje się kruchym, delikatnym i mało wytrzymałym laptopem, który nie zniesie trudów przemieszczania się. Nie dałem jednak za wygraną i nie przekreśliłem z góry sensowności takiego rozwiązania, co okazało się słuszne.
W trakcie testów okazało się bowiem, że z laptopem nic złego się nie dzieje. Wciąż wygląda tak samo, jak w chwili, gdy do mnie dotarł, mimo że nie dbałem o niego bardziej, niż o inne (swoje własne) urządzenia. Nie stwierdziłem żadnych rys, czy uszkodzeń, więc jeśli chodzi o wytrzymałość obudowy, jest dobrze.
Nie oznacza to jednak, że nie mam żadnych uwag. Trochę ich jest i rzucają nieco cienia na ogólną ocenę. Przede wszystkim jest to uginanie się obudowy. Dotyczy to zarówno panelu roboczego, jak i klawiatury, które poddają się naciskowi nawet stosunkowo niewielkiej siły. Także pokrywa ekranu jest mocno elastyczna i łatwo ją wyginać na boki. Tutaj plusem jest to, że nie zauważyłem żadnych zakłóceń wyświetlanego obrazu w trakcie "gimnastyki wyświetlacza", więc moje obawy o trwałość tego elementu są mniejsze.
Przeszkadzała mi też mała sztywność zawiasów powodująca chybotanie ekranu i jego samoczynne zamykanie się lub otwieranie w trakcie przenoszenia uruchomionego laptopa z miejsca na miejsce.
Podsumowując, mamy tutaj wyjątkowo niską wagę, ale z lekkimi obawami o wytrzymałość konstrukcji w dłuższej perspektywie.
Pokaż kotku, co masz w środku
Wiem, obiecałem na początku artykułu, że nie będzie to typowy test, ale nie mogę pominąć jednego aspektu, czyli specyfikacji technicznej. Zanim więc przejdę do dalszej części artykułu, wymienię najważniejsze cechy LG Gram 15:
- Procesor: Intel Core i5-8265U (1,6 GHz (3,9 GHz Turbo), 4 rdzenie/8 wątków)
- Grafika: Intel UHD Graphics 620
- Pamięć: 8 GB DDR4 2400 MHz (maksymalnie 16 GB)
- Dysk: SSD M.2 256 GB (plus miejsce na dodatkowy dysk)
- Ekran: 15,6 cala, rodzielczość Full HD, błyszcząca matryca IPS
- Bateria: 72 Wh
- Złącza: 1x Thunderbolt 3 z USB-C, 3x USB 3.0, 1x HDMI, gniazdo słuchakowe, czytnik kart microSD, przejściówka USB na RJ45 (w zestawie)
- Wymiary: 358 x 228 x 16.8 mm
- Waga: 1,099 kg
Tak wyposażony laptop wyceniony został przez producenta na 5499 zł. Jest też dostępna wersja z dyskiem SSD o pojemności 512 GB, która kosztuje 500 zł więcej.
Duży może dłużej
Ok, wróćmy do meritum. Wspominałem już, że LG Gram 15 jest niesamowicie lekki. Do tego stopnia, że można odnieść wrażenie, że jest jedynie atrapą pozbawioną akumulatora. Nie przesadzam. Naprawdę taka myśl przemknęła mi przez głowę, kiedy wyjmowałem laptopa z kartonu. Szybkie naciśnięcie przycisku zasilania rozwiało na szczęście te obawy i laptop bez problemu się uruchomił. A jak już zaczął działać, to nie chciał przestać. I uwierzcie mi, nie naginam tutaj rzeczywistości.
Dzięki (nie)uprzejmości nadmorskiej aury, dysponowałem nadmiarem wolnego czasu spędzanego pod dachem, a to oznaczało tylko jedno - w końcu nadrobię zaległości w serialach i filmach. I powiem Wam jedno. Jeśli zaopatrzycie się w LG Gram 15, to spokojnie możecie zanurzyć się w ulubiony serial i pochłaniać kolejne odcinki, gdyż laptop jest w stanie odtwarzać wideo przez 14-15 godzin bez przerwy. Miałem okazję testować wiele notebooków, ale takiego wyniku ze świecą szukać. Szczególnie w modelach wyposażonych w ekran o przekątnej 15,6 cala. Nieczęsto coś robi na mnie wrażenie, czas pracy na jednym ładowaniu tego LG wzbudził mój zachwyt.
Skoro już przy tym temacie jesteśmy, to kolejną cechą, na którą muszę zwrócić uwagę, jest możliwość ładowania LG Gram 15 za pomocą portu USB-C. Nie muszę chyba dodawać, że jest to szalenie wygodne rozwiązanie. Oznacza bowiem, że nie trzeba zawsze zabierać ze sobą klasycznego zasilacza. Wystarczy ładowarka od smartfona (ale musi mieć moc co najmniej 10 W), bez której i raczej w żadną podróż się nie wybieramy. W ten sposób możemy uzupełnić energię w obu urządzeniach, a bagaż będzie mniejszy o kolejne gramy. Może i ładowanie laptopa będzie trwać dłużej niż przy wykorzystaniu dedykowanego zasilacza, ale korzyść mimo wszystko jest wyraźna.
Patrz, ale nie dotykaj
Kolejną kluczową cechą tego modelu jest wyświetlacz. Mamy tutaj matrycę IPS o rozdzielczości Full HD i wysokiej jasności. Szybki test kolorymetrem pokazał wartość ponad 330 cd/m2, co jest wartością w pełni wystarczającą do tego, aby obraz był czytelny. Pod warunkiem jednak, że będziemy z niego korzystać w zamkniętym pomieszczeniu. W mocnym nadmorskim słońcu (które w końcu się pojawiło) moim oczom ukazało się ucieleśnienie "czarnego lustra", skutecznie uniemożliwiające pracę.
Sama matryca oferuje niezłe odwzorowanie kolorów z pokryciem palety sRGB zbliżającym się do 100 procent. Kolory są nasycone, a obraz wyraźny i ostry. W sam raz do konsumowania treści multimedialnych i oglądania Netflixa.
Trochę szkoda, że skoro producent zdecydował się na wybór błyszczącej matrycy, nie zaimplementował także panelu dotykowego. Ta dodatkowa funkcjonalność mogłaby zrekompensować mocno dające się we znaki refleksy.
A jeśli już ktoś czuje nieodpartą potrzebę dotykania smukłego laptopa, to usatysfakcjonować go powinien czytnik linii papilarnych. Zintegrowano go z przyciskiem zasilania (podobne rozwiązanie znajdziemy m.in. w Huawei MateBook X Pro), co jest bardzo rozsądnym rozwiązaniem. Przede wszystkim znacznie ułatwia i przyspiesza logowanie się do systemu. Korzystałem z czytnika wielokrotnie i nie mam większych uwag. Jest precyzyjny i szybki, czyli taki jak powinien.
A co z wydajnością?
LG Gram 15 ma na pokładzie czterordzeniowy procesor Intel Core i5-8265U zintegrowany z układem graficzny Intel UHD Graphics 620. Całość wspomagana jest przez 8 GB pamięci RAM (z opcją rozbudowy do 16 GB).
Przeprowadziłem szybkie testy wydajności i oto najważniejsze wyniki:
- PC Mark 10 - 2446 pkt.
- 3DMark FireStrike - 962 pkt.
- Cinebench 11.5 - 5.64 pkt.
- Cinebench R15 - 515 cb (Multi Core), 152 (Single Core), OpenGL 43,66 fps
Są to wyniki typowe dla laptopów wyposażonych w takie podzespoły, np. Acer Swift 5. czy Dell Inspiron 13 5379. Przez cały czas spędzony z LG Gram 15 nie odczułem braku mocy obliczeniowej ani spadków w płynności działania komputera. Zaznaczyć jednak muszę, że nie obciążałem też przesadnie podzespołów, a laptop używany był głównie do oglądania filmów, przeglądania internetu i pisania. Także ten artykuł piszę na nim, więc do obsługi aplikacji biurowych dochodzi jeszcze podstawowa edycja zdjęć. Z każdym z tych zadań LG poradził sobie bez żadnego problemu. Jeśli więc szukacie laptopa do takich właśnie zastosowań, a jednocześnie mobilnego, Gram może być odpowiedzią na Wasze potrzeby.
Jednocześnie szkoda, że nie pokuszono się o wersję z dodatkową graficzną Nvidia Geforce MX150, zwłaszcza że cena LG Gram 15 do najniższych nie należy i taki układ według mnie mógłby wiele niezdecydowanych osób skłonić do jego zakupu. Znacznie zwiększyłoby to możliwości laptopa, który mógłby posłużyć do wykonywania bardziej skomplikowanych zadań, a także sporadycznego grania. Przykładem takiego ultramobilnego laptopa jest np. Asus Zenbook UX433, czy Huawei MateBook X Pro. Oba są wprawdzie wyposażone w mniejsze ekrany, ale ze względu na porównywalną mobilność, można pokusić się o zestawienie ich razem.
Z drugiej strony obecność dodatkowej karty graficznej zmniejszyłaby zapewne poziom kultury pracy laptopa. Wydajniejsze podzespoły przy tak smukłej obudowie to niemal gwarancja mocno nagrzewającej się obudowy oraz głośno pracującego układu chłodzenia. Tymczasem LG Gram 15 przez zdecydowaną większość czasu pracuje praktycznie bezgłośnie. Wentylator włączał się sporadycznie i tylko przy naprawdę wymagających aplikacjach np. w trakcie testów na benchmarkach syntetycznych. Korzystając z laptopa "normalnie" słyszeć go będziemy raczej nieczęsto.
LG Gram 15 - czy warto kupić?
Najważniejsze pytanie pozostawiłem na koniec. Czy warto go kupić? Tutaj odpowiedź nie jest taka prosta, jak mogłoby się wydawać. Pozornie bowiem LG Gram 15 kosztujący ok. 5,5 tys. złotych jest drogi. Bez problemu znajdziemy w tej cenie znacznie mocniejsze konfiguracje z dedykowanymi kartami graficznymi, które pozwolą na mobilne granie nawet w nowe tytuły. Jeśli więc ktoś szuka mocy i mobilności, to ten laptop nie będzie dla niego dobrym wyborem.
Jeśli jednak główną cechą, jakiej oczekuje się od laptopa jest mobilność, to tutaj LG błyszczy. Trudno będzie znaleźć konkurencyjny model, który dorówna mu lekkością i smukłością, a przy tym zapewni tak długi czas pracy na baterii. A nie zapominajmy, że mamy tutaj ekran o przekątnej 15,6 cala, z którego korzysta się o wiele wygodniej niż z 13 i 14-calowych odpowiedników, jakie znajdziemy w równie lekkich ultrabookach. Zarówno praca, jak i rozrywka (np. oglądanie filmów) będzie dzięki temu bez porównania bardziej komfortowa.
Kończąc ten artykuł, chciałbym dodać jeszcze jedno. Z LG Gram 15 spędziłem kilkanaście dni i w trakcie tego czasu, spełnił on moje wobec niego oczekiwania. Ze względu na niską wagę praktycznie nie czułem, że mam go w plecaku, pełnowymiarowa klawiatura okazała się wygodna (nawet pomimo zauważalnego uginania się klawiszy), więc pisanie było przyjemnością, liczba złączy była w pełni wystarczająca, a wisienką na torcie okazał się akumulator.
Nie jest to laptop idealny (jeszcze takiego nie spotkałem), ale jako mobilny komputer do pracy i rozrywki sprawdza się świetnie.
LG Gram 15 - ocena końcowa
- wyjątkowo lekka obudowa
- bardzo długi czas pracy na baterii
- możliwość ładowania przez USB-C
- jasny ekran z dobrze odwzorowanymi kolorami
- cicha praca
- czytnik linii papilarnych
- szeroki zestaw złączy
- obudowa ugina się pod naciskiem
- niska sztywność zawiasów
- błyszcząca matryca
- stosunek wydajności do ceny
Komentarze
31. ostatnia moda, aby w laptopach chować baterie w środku obudowy. to bardzo utrudnia wymianę akumulatora, i z reguły powoduje utratę gwarancji. przypominam, o ile na urządzenie elektroniczne jako całość gwarancja wynosi ustawowe minimum 2 lata, o tyle producent może skrócić gwarancję na sam akumulator na 6 miesięcy jako element ulegający naturalnemu zużyciu. więc w razie awarii akumulatora gwarancję zachowujemy tylko wtedy, kiedy oddamy laptopa na płatny serwis, chociaż każdy elektronik sobie z tematem poradzi.
2. ekran w formie szyby. po pierwsze wszystko się odbija. ekran powinien być z twardego poliwęglanu, i matowy. dzięki temu 330cd/m2 wystarczałoby nawet pod drzewkiem w cieniu przy pełnym słońcu. z powodu błyskotliwego szkła tak się nie da, a w dodatku szkło nawet cienkie zwiększa ciężar.
3. no niestety intel z iGPU hd 620. a można by w to miejsce wsadzić laptopowego ryzen7 z iGPU Vega11. sam CPU jest porównywalny z intelem, za to grafika bije na łeb intela, a to wszystko przy porównywalnym poborze mocy.
Z tych powodów nie sądzę bym takiego laptopa kupił.
Jeśli chodzi o sztywność konstrukcji, to coś za coś. przy małej grubości trzeba by stosować bardzo drogie materiały aby sztywność była, albo ...... zwiększyć masę. w sumie dałoby się, bo lapek został wyceniony dosyć wysoko na 5500zł, tańszy równie wydajny CPU AMD by spowodował, że byłaby kasa na wzmocnienia tytanowe czy węglowe. Zresztą ciekaw jestem jak wygląda rama tego lapka przed montażem :)
I na koniec, przy takiej cenie za lapka, bardzo niemiłym zaskoczeniem jest SSD o marnej pojemności 250GB. tyle dobrze że jest miejsce na drugi. na szczęście laptopy nawet te grubsze, wyrosły z czytnika CD/DVD/BR :) w razie czego taki można zapiąć na USB, bo ceny są podobne do tych wbudowanych.
Ten fragment najbardziej mi się podoba. Zwłaszcza po przyrównaniu go z MacBookami, które mają "jedno USB typu C, bo więcej się nie zmieści" (:
Dopłata 500zł z dysk 256GB na 512GB też mi się podoba, biorąc pod uwagę że konkurencja żąda 2x tyle za wymianę dysku ze 128GB na 256GB... A jeżeli nawet to nie odpowiada, to można wymienić dysk samemu, bo nic nie jest lutowane. Da się? Da się. Wystarczy traktować klienta z szacunkiem, a nie jak frajera.