Tego chyba nikt się nie spodziewał. Dotychczasowy CEO AMD, Dirk Meyer, uznawany za osobę, dzięki której AMD stanęło na nogi, zrezygnował w poniedziałek z pełnionej funkcji.
[Aktualizacja 14.01.2011]
Jak przypuszczano wcześniej, porażka AMD na rynku ultra-mobilnych procesorów, jest przyczyną niezadowolenia rady nadzorczej, która doprowadziła do zwolnienia Dirka Meyera. Jedna z krytycznych decyzji została podjęta w styczniu 2009 roku, gdy AMD sprzedało technologię Imageon firmie Qualcomm za 65 milionów dolarów. Ten z kolei wykorzystał zakup - łącząc bazujący na ARM rdzeń Imageon ze swoim układem SoC Snapdragon - dzięki czemu powstała seria mikroprocesorów, które stosowane są w bardzo wielu smartfonach i innych ultra-mobilnych urządzeniach. Czy jednak ta decyzja była aż tak zła?
Jak możemy przeczytać w fielietonie na serwisie HotHardware, AMD miało kilka lat temu poważne kłopoty finansowe. Były one wynikiem dużych wydatków poniesionych na zakup ATI, a także niekorzystnymi zmianami na rynku procesorów, które w efekcie doprowadziły do opóźnienia licznych projektów, w tym Bulldozera. Mimo to w ciągu ponad dwóch lat swoich "rządów" Meyer poprawił kondycje AMD i zwalnianie go nie wydaje się być w pełni uzasadnione.
[Oryginalny news]
Dirk Meyer, który zastąpił Hectora Ruiza, piastował stanowisko dyrektora wykonawczego od lipca 2008 roku. Jego obowiązki tymczasowo przejmie dotychczasowy wiceprezes i szef działu finansowego firmy, Thomas Seifert.
Warto przeczytać: | |
AMD: wielkie plany na 2012 rok |
Jednocześnie AMD rozpoczęło poszukiwania kandydata na stanowisko szefa firmy. Bruce Claflin, przewodniczący rady nadzorczej AMD, który przewodniczy komitetowi mającemu wyłonić nowego CEO, oświadczył, że firma zawdzięcza Meyerowi swoją stabilizację. Podkreślił, że pełnił on obowiązki w bardzo trudnych czasach. To Meyerowi AMD zawdzięcza pomyślne zakończenie sporów z Intelem (co pozwoliło chwilowo firmie poprawić kondycję finansową), uruchomienie fabryk Global Foundries, a także zakończone premierą rynkową wprowadzenie technologii Fusion.
Dirk Meyer
Wybór na tymczasowego CEO Seifert zawdzięcza sukcesom we wzmacnianiu kondycji finansowej AMD. Wcześniej był on między innymi wiceprezesem Infineon i zarządzał działem zajmującym się technologiami bezprzewodowymi. Jak podkreślił Claflin, jest to najlepszy kandydat na to stanowisko, którego można było znaleźć w tak krótkim czasie.
O planach AMD na najbliższe miesiące i lata możemy przeczytać w naszych tekstach AMD: wielkie plany na 2012 rok i AMD przyśpiesza premierę Bulldozera. Dla przypomnienia, Bulldozer to pierwsze układy AMD z górnej półki, które wykonane będą w 32 nm procesie technologicznym. Obecna sytuacja w firmie w żaden sposób nie wpływa na realizację tych planów. Zmiany na stanowisku przewodniczącego mają pomóc firmie wydobyć się z dołka i pozwolić wykorzystać rozpęd jaki, według kierownictwa, nabrało AMD. Jak donoszą różnorodne źródła, Meyer nie był w stanie spełnić oczekiwań - między innymi nie osiągnięto wiele na rynku tabletów - i jego rezygnacja jest prawdopodobnie wynikiem nacisków, a nie dobrowolną decyzją. Zresztą w oficjalnym stanowisku firmy mówi się, że Meyer odszedł za porozumieniem stron, a to bardzo wieloznaczne sformułowanie.
Thomas Seifert |
Co prawda AMD w 2 i 3 kwartale zeszłego roku ponosiło straty, ale zyskało też pozycję lidera rynku kart graficznych, a wprowadzenie platformy AMD Fusion na rynek także może być sukcesem. Mimo to sytuacja w AMD nie jest stabilna. Odzwierciedlają to częste zmiany na stanowisku CEO. Było ich wprawdzie tylko trzech, ale pierwszy, Jerry Sanders, zajmował to stanowisko od 1967 do 2002 roku. Jego następca, Ruiz, był CEO już tylko przez 5 lat. Meyer dwa razy krócej.
Ciekawe jak długo dyrektorem wykonawczym AMD będzie następca Meyera i czy spełni pokładane w nim nadzieje. Zwłaszcza że partnerzy AMD wcale nie są zadowoleni z takiego obrotu spraw jakiego jesteśmy świadkami.
Pojawiają się głosy, że nie tyle zmiana CEO, co zmiana strategii funkcjonowania firmy przyniesie pozytywne skutki. Partnerzy firmy uważają także, że AMD nie wykorzystało w wystarczającym stopniu okazji do współpracy z producentami gotowych systemów komputerowych. Zamiast proponować wspólpracę - jak NVIDIA i Intel - AMD czeka, aż ktoś przyjdzie do nich. Według Larry Pilanda, prezesa Datel Systems, firma zbytnio polega na niezależnych producentach płyt głównych, w przeciwieństwie do Intela. Padło także ostre sformułowanie, że być może dla AMD jest już za późno, aby odbudować pozycję na jaką firma zasługuje.
Źródło: AMD, CRN, DailyTech
Polecamy artykuły: | ||
Optymalne karty graficzne do NFS: Hot Pursuit | Wyścig trwa - 2x GF GTX 460 vs 2x Radeon 6850 | TOP-10: Dyski twarde i SSD |
Komentarze
14Myślę że wielu młodych i zdolnych naszych forumowiczów rozważa taką pracę