Wiele mówi się o tym, że roboty mogą zostawić wielu ludzi bez pracy. Walmart tymczasem chce, by nie tylko zachowali oni swoje posady, ale też mogli wykonywać swoje zadania efektywniej – właśnie dzięki automatyzacji.
Podczas gdy działa już pierwszy „bezkolejkowy” sklep Amazon Go, Walmart szuka swojego sposobu na „poprawę jakości obsługi klienta” w swoich sklepach i również stawia na automatyzację. Konkretnie na innowacyjne roboty wyręczające do pewnego stopnia ludzki personel.
Właściciele sieci Walmart zapewniają, że nie jest to kolejna z sytuacji pod tytułem „roboty zabierają ludziom pracę”, lecz raczej „roboty wyręczają ludzi w powtarzalnych zadaniach, by ci mogli zająć się ważniejszymi sprawami”.
Przeszło dwumetrowe maszyny, które działają już w 50 sklepach, przejmują bowiem część obowiązków pracowników. Skanują mianowicie półki i regały, by wykrywać 1) brakujące/nieprawidłowe ceny, 2) braki towaru i 3) źle odłożone produkty.
Roboty radzą sobie z tymi zadaniami szybciej niż ludzie (którzy wciąż – na bazie tych informacji – muszą eliminować te problemy), a przy okazji pozwalają im skupić się na zadaniach związanych z obsługą klienta – czy to przy kasie, czy też na sklepie (np. podpowiadając, gdzie można znaleźć dany produkt).
Prowadzone dotychczas testy pozwoliły ustalić, że po pierwsze: roboty nie przeszkadzają klientom, po drugie: faktycznie mogą zwiększać efektywność pracowników i po trzecie: przypadły do gustu tym ostatnim, którzy nadają im nawet imiona.
Źródło: alphr, Walmart
Komentarze
4