Giganci apelują - Stany muszą zakończyć inwigilację, która niszczy Internet
To ty jesteś jedynym właścicielem swoich danych i treści, a rządy muszą to wreszcie zrozumieć i zacząć szanować.
To ty jesteś jedynym właścicielem swoich danych i treści, a rządy muszą to wreszcie zrozumieć i zacząć szanować.
To przekaz panelu dyskusyjnego w Dolinie Krzemowej na temat inwigilacji NSA, który miał miejsce w minionym tygodniu. W takim tonie właśnie wypowiadał się Brad Smith – szef pionu prawnego firmy Microsoft. Giganci (bo poza Microsoftem, zgromadzeni byli tam też przedstawiciele chociażby Google, Facebook i Dropbox) dyskutowali na temat tego czego oczekujemy od internetowych przedsiębiorstw i o konieczności zakończenia inwigilacji. Dopóki bowiem rząd Stanów Zjednoczonych i podlegające mu organizacje nie zaczną respektować podstawowego prawa własności, zaufanie klientów nie zostanie odbudowane, a Internet może stracić całą swoją wartość. Warto pamiętać, że choć panel dotyczył sytuacji w USA, w rzeczywistości powinniśmy popatrzeć na sprawę szerzej, bardziej globalnie.
„Niezależnie od tego czy jesteś klientem czy przedsiębiorstwem, twój e-mail, twoje wiadomości tekstowe, twoje zdjęcia i wszystkie twoje treści należą wyłącznie do ciebie” – powiedział Brad Smith. – „Nawet jeśli umieścisz swoje materiały w naszych centrach danych lub na urządzeniach, które tworzymy, nadal to ty jesteś ich właścicielem i masz prawo do ochrony zgodnie z konstytucją i obowiązującymi prawami. Tak długo nie odbudujemy zaufania, jak długo rząd nie uzna wreszcie tej podstawowej zasady”. Po tych słowach – jak relacjonuje redakcja Wired – sala wypełniła się oklaskami.
Panel dyskusyjny został zorganizowany przez senatora stanu Oregon – Rona Wydena – a jego celem było omówienie skutków programów inwigilacyjnych NSA, głównie w branży technologicznej. Poza Bradem Smithem, udział wzięli w nim między innymi dyrektor generalny Google Eric Schmidt, radcy prawni Colin Stretch z Facebooka i Ramsey Homsany z Dropbox oraz partner Greylock Partners John Lilly. Senator Wyden był jedną z niewielu osób wtajemniczonych w niektóre projekty NSA – znał je jeszcze przed demaskacją przez Edwarda Snowdena. Oprócz gigantów, na sali znalazło się też około 200 obserwatorów.
„Jeśli nic się nie zmieni, zniszczymy Internet” – tymi pełnymi obawy słowami Ron Wyden otworzył panel w Dolinie Krzemowej. Podchodząc do sprawy bardziej politycznie, senator stwierdził, że masowa kontrola na tak dużą skalę może odbić się bardzo negatywnie na gospodarce Stanów Zjednoczonych i każdego innego kraju działającego w podobny sposób. Paneliści zgodzili się z tym stwierdzeniem, zwracając dodatkowo uwagę na szczegóły. Inwigilacja ma bowiem szkodliwy wpływ na przemysł nie tylko ze względu na spadek zaufania ze strony konsumentów, ale też dlatego, że w momencie, gdy użytkownicy – a nawet całe kraje – zaczną zatrzymywać wszystko „u siebie” może przynieść to negatywne skutki społeczne i edukacyjne.
W obawie o zagrożenia szpiegowskie rządy coraz częściej mówią o tworzeniu własnych, lokalnych i bezpiecznych sieci wymiany informacji – „chcemy naszego własnego Internetu… i nie chcemy w nim nikogo z zewnątrz”. Strach przed utratą naszej własności może odbić się na wspólnej wiedzy, odkryciach i nauce. To także straty ekonomiczne – producenci musieliby w każdym kraju dostosowywać się do konkretnych ustawień. Jednak tak długo jak NSA (i podobne instytucje) nie zaczną szanować prywatności użytkowników, tak długo ci ostatni nie będą mogli odsunąć od siebie strachu.
Ramsey Homsany z Dropbox zauważył, że to jednak nie tylko na przedsiębiorstwach powinien spoczywać ciężar odzyskania zaufania klientów. Także rząd musi robić swoje w celu odbudowania utraconej wiary „aby pokazać światu, że szanuje te wartości. Zbudowaliśmy coś niesamowitego, a teraz zaufanie jest tym, co gnije i pożera go od środka. Myślę, że sprawa jest naprawdę poważna”. Dyrektor generalny Google – Eric Schmidt – że rząd nie tylko nie współpracuje pod tym względem z przedsiębiorstwami, ale wręcz im szkodzi. Stany Zjednoczone – zamiast wspierać swoje firmy – sprawiają, że muszą one się przed państwem bronić.
W swoim smartfonie iPhone 6 firma Apple zastosowała nowy, wzmocniony system szyfrowania danych, przez co dostępu do nich nie mają nie tylko agencje rządowe, ale nawet sam producent sprzętu. FBI otwarcie skrytykowało giganta z Cupertino twierdząc, że osłabia to zdolności organów ścigania (o czym pisaliśmy w artykule FBI krytykuje producentów smartfonów za wprowadzanie zabezpieczeń). Senator Wyden odniósł się do tej sprawy apelując, że konieczne jest znalezienie (lub stworzenie) przepisów, które zapewnią, że wolność i bezpieczeństwo wzajemnie się nie wykluczają.
„Istnieją dwa sposoby na ochronę prywatności – silniejsze technologie i lepsze prawo” – powiedział Brad Smith. – „Brak lepszych przepisów sprawia, że wszyscy jesteśmy proszeni o inwestycje w silniejsze technologie”.
Źródło: Wired, SlashGear
Komentarze
17Spadło zaufanie do firm. Firmy żyją ze sprzedaży towarów, które wymagają zaufania ze strony kupującego do koncernu.
Zaufania od prywatnego Kowalskiego - że choćby nie wypłyną jego foty z rajdu z sekretarką.
Ale głównie od firm.
A tu zonk - zaufanie równe zeru. Bo póki się sprawa nie wydała to koncerny na wyścigi udostępniały dane różnym agencjom.
Nie ma zaufania - nie ma kasy.
Stąd takie ruchy, apele i oświadczenia jak to zły rząd wykorzystywał dobre Microsoft....
Cóż może ciemny lud kupi i tą bajkę...
Jeśli już mowa o inwigilacji, najpierw należałoby spojrzeć na siebie (co owe korporacje, wydaje sie celowo pomijają) - przecież oni również inwigilują i handlują zgromadzonymi informacjami.
NSA to tylko kolejne ogniwo, które oczywiście należy unicestwić jak najszybciej.
Giganci chcą odbudować zaufanie utracone po aferze PRISM? Niech pokażą, na co stać ich speców od IT. A zresztą, kto TERAZ uwierzy, że najwięksi handlarze żywym towarem w dziejach ludzkości - Google i Facebook - tak nagle zatroszczyli się o prywatność w internecie.
Prawo hahaha. Już to widzę
Niezmiernie intrygujący jest fakt, iż głos zabierają firmy którym w największym stopniu zarzuca się współpracę ze służbami wywiadowczymi... Zatem pytanie brzmi, że wydarzenie to nie jest takim zagraniem "pod publikę" w celu poprawy własnego wizerunku. Z drugiej strony, wszelkie rozmowy związane z bezpieczeństwem i prywatnością w internecie, są bardzo ważne.
Mam nadzieje, że UE nałoży sankcje na USA jeśli ci nie poszanują praw człowieka, jeśli sankcje nie pomogą to musi zostać zaplanowana inwazja w celu przywrócenia demokracji na kontynencie amerykańskim.
tak i google zaplaci odszkodowanie za thefappening :)
warto też spojrzeć na działalność takich pasożytów jak RIAA i podobnych, w polsce mamy zaiks i całą resztę. wartość ich "ochrony" jest co najmniej dyskusyjna. kolejni pośrednicy nabijający cenę towaru końcowego.