Funkcje dodatkowe
Routery TP-Link posiadają również kilka dodatkowych funkcji, związanych przede wszystkim z portami USB, ale nie tylko. Najważniejsza niewątpliwie jest możliwość podłączenia dysków wymiennych i zewnętrznych. Próżno szukać tutaj opcji rodem z dobrego NASa, jednak mimo to wszystko działa całkiem sprawnie. Zakładka Storage Sharing dodatkowo dostarcza nam informacji o stanie aktualnie podłączonego nośnika. Z tego miejsca można również wyłączyć udostępnianie, bezpiecznie odłączyć dysk lub też całkowicie dezaktywować usługę.
Po podłączeniu dysku w zakładce FTP Server możemy stworzyć i nazwać folder, do którego dostęp będziemy mogli uzyskać właśnie poprzez protokół FTP z każdego miejsca na Ziemi. Możemy to jednak na życzenie wyłączyć. Wtedy dostęp FTP aktywny będzie jedynie w sieci lokalnej. Listę funkcji zamyka możliwość wyboru portu udostępniania oraz całkowite wyłączenie usługi.
Router wyposażony jest również w serwer multimedialny. Pozwala to użytkownikom na udostępnianie plików z muzyką, wideo oraz zdjęć przy użyciu programu Windows Media Player, konsoli PS3 lub Xbox 360 oraz innych urządzeń zgodnych z DLNA. Konfiguracja jest bardzo podobna do konfiguracji FTP. Oprócz tego router ma możliwość druku w sieci dzięki serwerowi druku. Wystarczy aktywować go w opcjach i zainstalować dołączone na płycie CD oprogramowanie, po czym będziemy mogli korzystać z udostępnionej w sieci drukarki.
Dodatkowo w panelu zarządzania znajdziemy możliwość tworzenia kont użytkowników z różnym poziomem dostępu. Każde konto ma swój unikalny login i hasło. Niestety lista opcji kończy się na ustaleniu, czy użytkownik ma tylko możliwość odczytu, czy również zapisu oraz czy może korzystać z FTP. Z drugiej strony to i tak więcej niż w niektórych urządzeniach.
Najciekawsza rzecz została na koniec. Testowane routery TP-Link mają możliwość instalacji alternatywnego oprogramowania, na przykład DD-WRT. Jest to firmware na bazie Linuksa, który podobnie jak inne projekty występuje jako alternatywa zamiast oryginalnego oprogramowania. Jest ono darmowe (chociaż występuje też płatna, bardziej rozbudowana wersja) i stale rozwijane o nowe funkcje. O dokładnych możliwościach przeczytać możemy na stronie projektu.
Ciekawostką niezwiązaną może z samym urządzeniem, ale z producentem jest możliwość samodzielnego przyjrzenia się interfejsowi użytkownika. Możliwość tą otrzymujemy dzięki emulatorom umieszczonym na stronie TP-Link. Działają one tak, jakbyśmy po prostu połączyli się z uruchomionym w naszej sieci routerem. Zachęcamy do zajrzenia tam w poszukiwaniu dodatkowych informacji.