Atari 2600+ to ukłon w stronę starszych graczy. Ukłon tak szczery i głęboki, że gdyby odświeżona wersja konsoli byłaby człowiekiem, z pewnością coś by jej “chrupnęło” w kręgosłupie. Ale nawet i tutaj dotarł postęp i wiatr zmian.
Kiedyś to było, czyli słów kilka o Atari 2600
Atari 2600 powraca. I nie, nie chodzi tu o zestaw LEGO Atari 2600, tylko odświeżoną wersję konsoli skrytą pod jakże zaskakującą nazwą Atari 2600+. Legendarny sprzęt, zwany również jako Atari Video Computer System, ujrzał światło dziennie w 1977 r. trafiając pierwotnie na rynek w Stanach Zjednoczonych. W niektórych kręgach objęty jest "kultem", ba! Atari 2600 przekonało się na własnej skórze, że naśladownictwo to najwyższa forma uznania.
Klony Atari 2600 zaczęły wyrastać w późniejszych latach jak grzyby po deszczu; dość wspomnieć o chińskiej konsoli Rambo, która w latach 90. przyjęła się na polskim rynku. I żeby postawić sprawę jasno, to nigdy w życiu nie dzierżyłem w swoich rękach Atari 2600, jednakże z jej kopiami miałem na krótko styczność. Do czasu, aż w domu pojawił się nowszy, lepszy sprzęt, oferujący bardziej zaawansowaną formę wirtualnej rozrywki.
No i proszę, w moje ręce teraz wpadło Atari 2600+, czyli nowa wersja. Premiera miała miejsce 17 listopada 2023 r. Udało mi się spędzić z nią relatywnie bardzo miłe chwile. Co Atari 2600+ robi dobrze, a co niekoniecznie mi się podobało? Czas na kilka wniosków z mojej przygody.
Pięknie dziś wyglądasz, Atari 2600
To miała być wierna kopia oryginalnego Atari 2600 i tak właśnie jest, ale rzecz jasna dotarł tutaj wiatr drobnych zmian. Przyznam szczerze, że dopiero dziś, po przekroczeniu magicznego progu 30 lat, dostrzegłem w tym sprzęcie nieskrępowaną elegancję. To, w jaki sposób Atari 2600+ komponuje się z moim biurkiem, bardzo cieszy oko.
Mamy tu ten sam, imitujący drewno panel przedni wykonany z tworzywa, tak bardzo nadający charakteru. “Ten sam” - to lekkie przekłamanie, bo ten element jest siłą rzeczy mniejszy, bowiem sama konsola Atari 2600+ zostało nieco uszczuplona. Jej wymiary to ekwiwalent 80 proc. pierwotnej wersji.
Akcesoria nie z tej epoki
W dostarczonym przez firmę PLAION zestawie znalazłem kontrolery paletkowe CX-30 oraz dżojstik CX40+. Jak wyglądają? Każdy widzi. Jak działają? Cóż, tu nie ma żadnej rewolucji i jest dokładnie tak, jak było w przeszłości. Ich wykonanie cieszy i absolutnie nie ma się do czego przyczepić po tygodniu testowania. Niemniej w przypadku oryginalnych kontrolerów CX40 problemem była zużywająca się gumowa osłona, co zapewne wynikało z nieustannej eksploatacji.
Jak jest, a raczej będzie w przypadku CX40+? Nie wiem. Musiałbym korzystać z tego dżojstika przez 12 miesięcy, po kilka godzin dziennie i wtedy miałbym odpowiedź. Można bezpiecznie założyć, że ten problem się nie powtórzy, bo Atari 2600+ (w mojej ocenie) to sprzęt bardziej na specjalne okazje i nie będzie tak nadmiernie eksploatowany.
Wiatr zmian
Ale nawet Atari 2600+ ma kilka zmian. Tak, mamy tu wyjście HDMI, dzięki któremu podłączymy konsolę pod nowoczesny telewizor czy monitor. Kabel znajduje się w zestawie, więc nie musimy głowić się, jaki kabel HDMI dokupić. Zasilanie odbywa się przez port USB-C. Tu również otrzymujemy przewód w zestawie, jednak zasilacz musi “ogarnąć” sami. Jeśli nie mamy takiego (bo nie mamy obowiązku posiadania zasilacza), to będziemy siłą rzeczy zmuszeni, by dołożyć kilka groszy do retro zabawy. Same przewody są nieco za krótkie w mojej ocenie.
Atari 2600+ w odróżnieniu od pierwotnej wersji posiada z przodu jedynie cztery przełączniki zamiast sześciu. Zaraz ktoś mnie poprawi - owszem, istniała wersja CX2600A z czterema przełącznikami, ale można ją nazwać egzotycznym wariantem.
I nie można przyczepić się do wykonania tych rzeczy. Nic nie lata, nic nie trzeszczy, przyjemny i subtelny opór wyjść podpowiada, że żaden przewód nie ma najmniejszego prawa samoistnie opuścić swojego miejsca zameldowania. Jakby to powiedział mój znajomy Sebastian (ta, znajomy): jest w porządku, jest sztywniutko!
Nowością w Atari 2600+ jest możliwość wyboru rozdzielczości ekranu. Możemy wybrać wariant oryginalny odpowiednio mniejszy lub panoramiczny. Drobne, ale jakże istotne zmiany, to nowe gniazdo na kartridże, nieco powiększone, co ułatwi montaż nośnika z grami. Przyznam się, że nawet i dziś, po wielu latach, trzeba mieć nieco wprawy, by taki kartridż wsadzić. To musi być pewny ruch, wykonany pod odpowiednim kątem, pilnując się przy tym, by niczego nie uszkodzić. Wprawy wymaga również przełączanie tytułów na kartridżach z wieloma grami. Poniższe fotografie zilustrują, o co chodzi. A dlaczego o tym wspominam? Cóż, jeśli grałeś na Atari 2600 mając kilka lub kilkanaście lat, to Twoje drobne, młodzieńcze palce nie miały problemu z przełączaniem tytułów. Teraz może to się zmieniło?
Jak się gra na Atari 2600+?
Miałem okazję przetestować Berzerk Enhanced Edition, Mr. Run and Jump, Adventure oraz Missile Command. Szkoda trochę, że zabrakło większych hitów, bo mimo że na nowym Atari uruchomimy gry z zamierzchłej przeszłości (również te z Atari 7800), to przecież nie mamy gwarancji, że po kilkudziesięciu latach nasze kartridże się uchowały. Niemniej, jeśli takie posiadasz, to załączona oficjalna lista gier da Ci odpowiedź, w co możesz zagrać i w jaki sposób ubogacić swoją zabawę.
Moje pierwsze wrażenia to coś w stylu: “ale ja jestem stary”. Tak, te gry wyglądają archaicznie, jest to doświadczenie na miarę retro-gamingowej podróży w czasie, kiedy to wirtuozi wirtualnej rozrywki konkurowali między sobą używając do tego pikseli. Doświadczenie ciekawe, fani spod znaku retro gier będą się czuć jak ryba w wodzie, zwłaszcza po podłączeniu Atari 2600+ do telewizora, gdzie powita nas jakże pierwotna oprawa dźwiękowa w danych grach.
Dziwnie to zabrzmi, ale w przypadku niektórych gier poważnie nie wiedziałem, co mam robić i o co tak naprawdę chodzi. Moim zdaniem zabrakło jakiejś wskazówki, jakiegoś poradnika do tytułów startowych, więc musiałem tłumić swoją frustrację. Bo rozumiecie: tak nie może być, że gościu, który wymiata w sieciowych strzelankach prawie każdego dnia, nie radzi sobie z archaiczną pikselozą.
Czy warto kupić Atari 2600+?
Atari 2600+ miało być wierną kopią podaną na nowej tacy i tak właśnie jest. Zmiany są kosmetyczne albo po prostu wynikają z konieczności (patrz HDMI). Absolutnie topowe wykonanie to potężny atut nowej wersji konsoli. W moim odczuciu zabrakło głośnych hitów na start w zestawie, które cieszyły się tak dużą popularnością nawet wśród polskich graczy. Entuzjaści retro grania - to właśnie Wam dedykowane jest Atari 2600+, ale nie tylko. Jeśli masz schowany gdzieś karton ze starymi kartridżami i chcesz ponownie poczuć się jak beztroskie dziecko, to Atari 2600+ będzie doskonałym pośrednikiem. Sprzęt aktualnie można kupić od 469 zł w Polsce.
Atari 2600+: ocena końcowa
Opinia o Atari 2600+
- bardzo solidne wykonanie
- możliwość grania na starych kartridżach
- niezmieniony design, elegancja
- wygodna obsługa
- w 2024 r. wyjdą 4 nowe gry na 7800/2600
- krótkie przewody w zestawie
- niezadowalające gry na start
W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.
Komentarze
15Osobna kwestia to gry Atari 2600. Byly najzwyczajniej w swiecie slabe, nudne i brzydkie. Jak kupi sie taka konsolke to szybko pojdzie w kat, bo dobre wspomnienia z dziecinstwa zostana szybko zweryfikowane.
Atari swoją premierę miał w 1977 roku a ZX Spectrum premierę miał 1982 roku...
Czyli różnica 5 lat ...a już jest to przepaść w każdym calu...
Szanuje Atari ale wole ZX Spectrum C-64 czy Amige 500 ! :)
Kto słyszał wtedy o internecie w Polsce :-)