W XX wieku niewiele było RPG-ów, które budziłyby tak ogromne emocje. W zasadzie chyba tylko Fallout, Baldur's Gate i właśnie trzecie, wielkie dziecko mariażu Black Isle Studios z Interplay'em - Planescape: Torment. "Zwykła" gra, której fabuła okazała się bardziej złożona i głęboka niż w przypadku niejednej książki.
Historia opowiedziana w Tormencie była niezwykle epicka. Wcielaliśmy się w rolę Bezimiennego, bohatera, który utracił wszystkie wspomnienia o swojej niezwykłej przeszłości i nie byłoby w tym może nic strasznego (a w każdym razie oryginalnego), gdyby nie pewien dodatkowy "defekt". Otóż nasz bohater budzi się na stole w lokalnej kostnicy, a jego problem polega głównie na tym, że nie jest w stanie... umrzeć! Jego ciało pokrywają liczne blizny, które zdają się być jedyną wskazówką na temat przeszłości. Bezimienny wyrusza w podróż w poszukiwaniu wspomnień i wiecznego ukojenia.
Torment do dziś uważany jest za prekursora licznych rozwiązań fabularnych, którymi tak bardzo zachwycamy się w nowoczesnych produkcjach typu Mass Effect. W 1999 roku możliwość dokonywania wiążących wyborów, które miały wpływ na przebieg rozgrywki była jednak całkowitym novum. Legendy głoszą, że do przejścia gry wystarczyło stoczyć zaledwie cztery walki i - co najciekawsze - nawet starcie z głównym "bossem" nie było konieczne. Wyobrażacie sobie, że bohater starszej o zaledwie rok Baldur's Gate jednak idzie z Sarevokiem na piwo?
Torment to typowy reprezentant gatunku RPG, gdzie mogliśmy walczyć, rozdawaliśmy punkty doświadczenia, kompletowaliśmy drużynę i zbieraliśmy imponujący ekwipunek. Dodatkowej magii dodawał mu także fakt umiejscowienia akcji w świecie Planescape, który (z całym szacunkiem do choćby świetnego Forgotten Realms) jest wśród fantastycznych krain miejscem najbardziej prointeligenckim, skłaniającym do niemalże filozoficznych refleksji i przemyśleń także nad naturą bytu.
Bez cienia wątpliwości przyznajemy, iż Planescape: Torment "łapie się" do (nieoficjalnej) pierwszej dziesiątki naszego zestawienia stu gier XX wieku. Fantastyczna i mądra fabuła, niesamowity klimat, rewelacyjna grywalność to tylko kilka atutów tej legendarnej produkcji, której klasę zgodnie uznali wszyscy gracze i czołowe redakcje świata.
Ciekawostka: Niektóre z przedmiotów z gry Planescape: Torment mogliśmy kupić w sklepie "Czarodziejskie Rozmaitości" w Baldur's Gate 2: Cienie Amn. Legenda o Bezimiennym i jego kompanach była tam wciąż żywa.