Jak już zdążyliście zapewne wyczytać, królem komputerowych wyścigów w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych była seria Lotus. Z czasem jednak utraciła koronę (w zasadzie bez walki) na rzecz serii Need For Speed, za którą stał potężny producent spod szyldu EA Games.
Za najlepszego NFS-a XX wieku powszechnie uważa się właśnie jego trzecią część o wiele mówiącym tytule Hot Pursuit. Tajemnicą sukcesu jest bez wątpienia bardzo dobry fundament, jakim były dwie poprzednie edycje Need For Speed. Ponieważ obie odniosły spory sukces, twórcy w spokoju mogli skupić się na ulepszaniu modelu jazdy, dodawaniu kolejnych samochodów oraz urozmaicaniu trybów rozgrywki.
Niezwykle błyskotliwym pomysłem ze strony programistów bez wątpienia było zaimplementowanie wątku odwiecznej walki dobra ze złem do gry o wyścigach samochodowych. W NFS 3 mogliśmy opowiedzieć się po jednej ze stron – policjanta lub pirata drogowego, a następnie ruszyć w szaloną ucieczkę/pogoń po zawodowych trasach i drogach, jakie dla każdego Polaka na dzień dzisiejszy mogą być tylko marzeniem. Ładna grafika, dobra muzyka, spora grywalność i różnorodne samochody przesądziły o wielkim sukcesie serii.
Oczywiście dziś trudno znaleźć kogoś, kto – poza sentymentalistami – grałby w trzecią część Need For Speed. Kolejne edycje podnosiły poprzeczkę coraz wyżej, oferując taką mnogość nowych technologii i zwiększonego realizmu, że stareńkiemu NFS 3 trudno byłoby się obronić. Trzeba jednak pamiętać, że to właśnie na nim budowany był sukces takich klasyków jak Undegroud 2, Shift czy Undercover.
Ciekawostka: W trakcie gry jako pirat drogowy możliwe było między innymi podsłuchiwanie rozmów policjantów przy użyciu CB Radio.