Karate Kid, Małolaty Ninja i International Karate to trzy legendarne elementy popkultury lat dziewięćdziesiątych, które ukształtowały ówczesną młodzież. W zaparciu trenowali wschodnie sztuki walki, a rozmaite kursy organizowane w salach gimnastycznych szkół podstawowych cieszyły się ponadprzeciętną popularnością.
O ile dziś modna jest przede wszystkim Krav Maga, a żaden szanujący się reżyser nie wróci do troszkę infantylnych filmów, tak mimo upływu równo dwudziestu lat od momentu premiery, International Karate nadal bawi. Nic jednak dziwnego – już w 1989 roku była to gra nieco wyprzedzająca swoją epokę. Przede wszystkim pod względem systemu ruchów i animacji zawodników. Była bardzo płynna zważywszy na szybkość ich wykonywania i mnogość różnorodnych kombinacji.
Zasady są dość proste. Trzech zawodników: biały, czerwony, niebieski, rywalizowali ze sobą o tytuł najlepszego wojownika karate pod słońcem. W pięknej scenerii toczyli ze sobą walki (gracz wcielał się w jednego z nich), a z każdą kolejną rundą poziom trudności stopniowo rósł. Czasem robiło się naprawdę gorąco, choć oczywiście prawdziwą siłą International Karate była możliwość przyłączenia się do zabawy na przykład kolegi z podwórka. Oczywiście o ile dysponował osobnym joystickiem.
Takich typowych gier o tematyce karate wiele nie powstało, choć przecież lata dziewięćdziesiąte to złoty okres różnorodnych bijatyk. Dlatego największą konkurencją były w zasadzie... różne wersje International Karate, przygotowane pod różne platformy. W zależności od konkretnej edycji oprawa graficzna, a także model rozgrywki dość znacznie się różnił (były na przykład wersje z dwoma zawodnikami i podróżami po całym świecie). Sami autorzy – studio System 3 - dość chętnie wracali do tematyki sztuk walki.
Ciekawostka: Oprócz czystej walki, twórcy zaimplementowali do gry także zręcznościowe „mini-gry”. International Karate była jedną z pierwszych produkcji, w których występował tego typu element.