Nowa generacja kart graficznych Nvidia Geforce tchnęła nowe pokłady energii w rynek laptopów. Poprzednia generecja chociaż także oferowała niezłą wydajność, to jednak w konfrontacji z coraz bardziej wymagającymi grami coraz częściej zmuszała graczy do kompromisów. Obniżanie jakości grafiki, zmniejszanie ilości detali aby utrzymać płynność animacji na zadowalającym poziomie coraz częściej stawała się koniecznością. Dlatego zaprezentowanie kart z serii GTX 1000 było tak wyczekiwane przez środkowisko graczy (i nie tylko).
W redakcji mieliśmy już okazję testować kilka laptopów wyposażonych w te układy - m.in. w GTX 1070, czy zabójczy zestaw dwóch GTX 1080. Ich wydajność zdecydowanie spełniła moje oczekiwania. Zwłaszcza laptop z dwoma 1080-tkami, który pozwala na swobodne granie w rozdzielczości UHD w maksymalnych detalach - oczywiście jeśli kogoś stać na wydatek 20 tys. złotych.
Bohaterem dzisiejszego testu jest natomiast MSI GS63, który wyposażono w kartę Nvidia Geforce GTX 1060, co czyni go znacznie przystępniejszym cenowo laptopem, który oferuje naprawdę niezłą wydajność. Wyniki benchmarków pokazały, że w stosunku do GTX 960M jest mocniejsza 2,5 razy, a tylko nieznacznie słabsza od GTX 980, czyli najmocniejszej karty poprzedniej generacji.
Co to oznacza w praktyce? Ano tyle, że spokojnie pogramy sobie na laptopie wyposażonym w ten układ ustawiając jakość grafiki na najwyższym poziomie przy rozdzielczości Full HD. Animacja nie spadnie poniżej 40 klatek (w Wiedźminie 3), a standardowy wynik to 50 i więcej. Jeśli natomiast chcemy osiągnąć jeszcze płynniejszą animację, to wystarczy delikatnie obniżyć jakość grafiki. W zdecydowanej większości przypadków nie będzie to jednak konieczne.
A jak opisałbym samego laptopa? Krótko - jeden z ładniejszych jakie miałem okazję testować. Tam smukłej konstrukcji w gamingowych modelach jeszcze nie było. MSI GS63 ma nie tylko cienką obudowę (18 mm), ale też waży niewiele - 1,89 kg. Tak mobilnej konstrukcji nie powstydziłyby się jeszcze niedawno ultrabooki. W porównaniu do typowych modeli ważących po 4-5 kilogramów, GS63 to kategoria piórkowa. Dzięki temu można go faktycznie traktować jako urządzenie mobilne. Obudowa jest solidna, wykonana z aluminium i tworzywa sztucznego i odporna na przypadkowe uszkodzenia. Tylko bateria mogłaby nieco mocniejsza, ale niestety nie można mieć wszystkiego.
Także "zwyczajne" korzystanie z laptopa jest wygodne i komfortowe. Klawiatura SteelSeries jak zawsze trzyma poziom, pisze się na niej z przyjemnością nawet dłuższe teksty (ta recenzja powstała w większości właśnie na nim). Mimo cienkiej obudowy zdołano zmieścić sporą liczbę złącz, więc nie ma problemu z podłączaniem wszelkich niezbędnych akcesoriów.
A na koniec mały bonus - zmagania redaktora z wyzwaniami wirtualnej rzeczywistości w goglach HTC Vive.
Ocena końcowa:
- bardzo atrakcyjna stylistyka
- lekka i mobilna konstrukcja
- wysoka wydajność w Full HD
- dobrej jakości ekran IPS
- duża liczba złącz
- wygodna klawiatura SteelSeries
- dobrze współpracuje z goglami HTC Vive
- nagrzewający się panel roboczy
- przycisk zasilania na bocznej krawędzi
- dość krótki czas pracy na baterii
Komentarze
4- Pisane z mojej nowej stacjonarki, po pozbyciu się gameingowego laptopa...