Google Play Pass, czyli dostęp do powiększającej się liczby płatnych gier i aplikacji za niewielką opłatą abonamentową, to znak czasu. Jakby nie patrzeć wszystkim dookoła marzy się związać nas płatnymi usługami. Pytanie tylko coś takiego w mobilnym światku w ogóle ma sens.
Google ostatnio nie próżnuje. Dostaliśmy więc nowe, bardziej szczegółowe Mapy Google, z przyjaźniejszym interfejsem i ciemnym motywem. Zapowiedziano też nowy Gmail, który ma stać się naszym roboczym centrum komunikacyjnym. Z kolei telewizory dostaną nową platformę Google TV w miejsce wysłużonego już Android TV.
Gdzieś tam pośród tych wszystkich nowinek amerykańskiego giganta, jeszcze w zeszłym roku, pojawiła się Google Stadia, czyli usługa grania w chmurze oraz Google Play Pass oferujący dostęp do sporej liczby gier i aplikacji, bez reklam i zawartych w nich mikropłatności, z zamian za niewielką opłatę abonamentową. Obie rzeczy przeszyły jednak w naszym kraju bez większego echa (jeśli nie liczyć problemów Stadii), bo i żadna z nich nie była w Polsce dostępna. Aż do teraz…
Co to jest Google Play Pass i co będzie oferował w Polsce
W wielkim skrócie Google Play Pass to płatna przepustka do stale powiększającej się biblioteki gier i aplikacji mobilnych, które normalnie musielibyśmy zakupić. Co więcej, z zamian za niewielki abonament, który w Polsce ustalony został na 22,99 zł miesięcznie bądź 139,99 zł rocznie, nie tylko otrzymamy pełny dostęp do całej masy tytułów bez reklam czy zakupów w aplikacji, ale także będziemy mogli się nim podzielić, w ramach grupy rodzinnej, nawet z 5 użytkownikami. I każdy z nich będzie mógł korzystać z dostępu na własnych zasadach, nie przeszkadzając przy tym pozostałym.
A co dokładnie otrzymamy na start tejże usługi w naszym kraju? Jak na razie wiemy jedynie tyle, że wachlarz dostępnych aplikacji ma być szeroki – od tych podnoszących naszą produktywność po te pomagających nam się zrelaksować. Podobnie ma być ponoć z grami, choć tu w oficjalnym komunikacie prasowym pojawiły się także konkretniejsze tytuły takie jak choćby This War of Mine, Terraria, Monument Valley czy Star Wars: Knights of the Old Republic.
Wszystkie aplikacje dostępne w ramach usługi Google Play Pass oznaczone zostaną takim oto znaczkiem (biletem)
Komu abonament, komu, bo idę do domu
Google z pewnością lubi eksperymenty. Czy Google Play Pass jest jednym z nich? Trochę tak, bo choć internetowy gigant nie był pierwszy z abonamentem na „mobilki” (wszak wcześniej taką usługę zapowiedziało Apple) to jednak mam nieodparte wrażenie, że tej usłudze czegoś brakuje. Jakby nie patrzeć Google przyzwyczaiło już nas do tego, że większość rzeczy dostajemy od nich za darmo, godząc się przy tym na obecność reklam. Co więc miałoby spowodować we mnie chęć zakupu subskrypcji? Brak reklam? Nie sądzę.
Ktoś powie pewnie teraz, że przecież w ofercie znajdą się aplikacje innych firm niż Google, i to zapewne też te drogie. Jasne, ale czemu już na starcie nie komunikować, że dostaniemy takie właśnie mocne perełki, najlepiej z przykładami?
Nie wiem jak Was, ale mnie oferta startowa z klasykami raczej nie powaliła. Raz, że w większość z nich już grałem (czy to na telefonie czy innej platformie), a dwa – że nie ma tam nic co spowodowałoby, że zacząłbym poważnie myśleć o wykupieniu abonamentu.
Poza tym nie oszukujmy się, w dobie majaczącego gdzieś na horyzoncie kryzysu, myślimy raczej o ograniczaniu krępujących nas abonamentów niż wchodzeniu ot tak, z marszu w kolejny. Jakby nie patrzeć ostatnie lata w branży elektronicznej rozrywki to prawdziwy wykwit najróżniejszych usług subskrypcyjnych. Płacimy już nie tylko za Spotify, Netflixa czy HBO Go, ale także Xbox Game Pass, PlayStation+, Nintendo Switch Online, Uplay+ i wiele, wiele innych. Czy w tym wypadku Google Play Pass nie okaże się aby tym o jednym abonamentem za dużo?
Google Play Pass – pytanie o przyszłość
Usługa Google pojawia się w naszym kraju rok po światowej premierze. Mogłoby się więc wydawać, że przez ten czas powinna okrzepnąć, zjednać sobie grono miłośników i być już na tyle silną propozycją, że byłaby w stanie bronić się sama. Niestety, nic z tego nie widać.
Jeśli dołożymy do tego problemy z jakimi boryka się obecnie konkurencyjne Apple Arcade przyszłość Google Play Pass może nieco niepokoić. Szczególnie, że nie jest to nie pierwszy romans Google z usługami na abonament. Wszak wcześniej mieliśmy choćby Google Play Music. „Mieliśmy”, bo we wrześniu internetowy gigant pożegnał sny o potędze na rynku cyfrowej muzyki i bezpowrotnie wyłączył tę usługę. Ona też koniec końców okazała się tylko eksperymentem.
Oto co jeszcze może Cię zainteresować:
- Dałeś Google wszystkie swoje dane - zobacz jak je pobrać lub usunąć
- Gmail jakiego mogliście nie znać - dostępny w pakiecie G Suite
- Xbox Game Pass bez tajemnic. Sprawdź, w co możesz zagrać i jak to działa
Komentarze
7W co on będzie grał?
W lwiej czesci gier reklamy sie oglada dla jakichs benefitow wiec malo ktore sa utrudniajace gre a jesli takowe sa to se gre poprostu usowa chociaz mniej reklam faktycznie by nie zaszkodzilo.
Abonament za same gry ktore i tak sa za darmo a nawet te darmowe mozna spiracic nie zacheca wlasciwie do niczego ba w takim pakiecie jest stanowczo za malo ba w pakiecie mogly by byc wieksze ilosci miejsca na google disk czy opcja premium w youtube "jesli jeszcze ktos nie ma vanced" ale w obecnej formie jest slabo.