Systemy wspomagające, podsumowanie
O części systemów wspomagających kierowcę w czasie jazdy pisaliśmy już wcześniej. Należy do nich oczywiście asystent parkowania wraz z systemem kamerek obejmujących całą przestrzeń wokół samochodu oraz powiadomieniami dźwiękowymi.
Kolejnymi dodatkami, które mogą sprawić, że jazda stanie się bezpieczniejsza są czujniki monitorujące martwe pola po obu stronach samochodu. Dla osób, które nie wiedzą co to martwe pole dodajemy, że jest to obszar którego przy zachowaniu standardowej pozycji za kierownicą nie widać ani w lusterku wewnętrznym, ani w zewnętrznych.
Aby zwiększyć bezpieczeństwo przy każdej zmianie pasa ruchu należy więc spojrzeć przez ramię i upewnić się czy żadnego pojazdu lub innego obiektu nie ma w martwym polu. Dotyczy to również niniejszego Citroena, z jedną zasadniczą różnicą.
W lewym i prawym lusterku wbudowana została dioda, która zapala się wyłącznie wtedy, gdy w martwym polu znajduje się przeszkoda (np. wyprzedza nas samochód). Dzięki niej kierowca ma większe szanse na wykrycie tej przeszkody. Nie zwalnia to oczywiście z bycia ostrożnym i myślącym. Ma po prostu stanowić dodatkowe źródło informacji przydatne szczególnie po zmroku, kiedy widoczność jest znacznie gorsza.
Kolejnym systemem poprawiającym bezpieczeństwo jest rozpoznawanie niezamierzonego przekroczenia linii na jezdni. Niekiedy uwaga kierowcy może zostać rozproszona w taki sposób, że nie będzie on nawet świadomy, że zjeżdża z pasa po którym jedzie. Skutki potencjalnie mogą być bardzo nieciekawe. Jeśli ktoś zjedzie na pas przeznaczony dla ruchu w przeciwnym kierunku może dojść do zderzenia czołowego.
Nowy Citroen Grand C4 Picasso po wykryciu wjazdu na linię bez włączonego odpowiedniego kierunkowskazu zacznie bardzo intensywnie wibrować pasem bezpieczeństwa kierowcy. Jest to na tyle silne „szarpanie”, że da się je wyczuć bez problemu przez kilka warstw ubrań. Jednocześnie nie przeszkadza ono w prowadzeniu samochodu.
Jeśli samochód wykryje nadmierne zbliżenie do poprzedzającego samochodu lub kierowca rozpocznie silne hamowanie pasy bezpieczeństwa zostaną dodatkowo naciągnięte tak, aby lepiej przygotować pasażerów na ewentualną kolizję.
Warto wspomnieć też o systemie kontroli ciśnienia w oponach. Po ich prawidłowym napompowaniu ustalamy tę wartość ciśnienia jako domyślną. Jeśli w którejś z opon spadnie ono o 0,3 bara (lub więcej) kierowca zostanie o tym poinformowany. Jest to kolejny element zwiększający poziom bezpieczeństwa w czasie jazdy tym wybitnie rodzinnym samochodem.
Podsumowując...
Citroen Grand C4 Picasso bynajmniej nie jest tylko powiększonym hatchbackiem. Osoby, które go zakupią otrzymują 7-miejscowe auto o długości niespełna 4,6 m i wysokości ok. 1,64 m. Jego wnętrze to znakomita mieszanka futurystycznych wyświetlaczy, minimalistycznej konsoli centralnej oraz niesamowicie ergonomicznego przedziału pasażerskiego.
Jest też mnóstwo rzeczy, których nie widać. Chodzi tutaj m.in. o rozmaite aktywne i pasywne systemy zwiększające bezpieczeństwo i komfort w czasie jazdy, ale nie tylko. Świetne wrażenie zrobił także silnik wysokoprężny 2.0 BlueHDi o mocy 150 KM. Zapewniał on Citroenowi dobrą dynamikę, ale nawet to nie przebijało widoku „licznika spalania”, który przy jeździe ze stałą prędkością ok. 50 km/h potrafił wskazywać zużycie paliwa ok. 2,0 l/100 km. Miód na nasze serca.
Picasso oferował też sprawnie działającą nawigację, możliwość podłączenia opcjonalnego modemu 3G oraz bardzo funkcjonalny i nieźle grający odtwarzacz multimedialny z dwoma portami USB, wejściem mini jack 3,5 mm, Bluetoothem i dwoma gniazdami zasilającymi - klasycznym samochodowym 12 V oraz znacznie rzadziej spotykanym 230 V. Z tego ostatniego naładować możemy np. laptopa.
Cena? Podstawowego Citroena C4 Picasso kupimy za ok 70000 zł. Nasz testowy Grand C4 odbiegał jednak znacznie od wersji standardowej zarówno pod względem wyposażenia, jak i osiągów. Jego cena to już ok. 133000 zł. Czy jest to kwota adekwatna za dynamiczny, dobrze wyposażony i 7-miejscowy samochód rodzinny? Czekamy na Wasze opinie. Już niedługo zabieramy się za kolejny samochód. Tym razem będzie to Lexus GS300h. :-)
Komentarze
27Zegary mają być przed kierowcą !!! proste ! czytelne !!! Wskazówkowy obrotomierz i prędkościomierz !
Dlatego jestem fanem tradycyjnej niemieckiej motoryzacji !
Czy to tylko taka fucha na boku - dla kasy ???
Po prostu czymś trzeba zapełnić ramówkę, skoro merytorycznych testów sprzętu jest co raz mniej.
Główny powód to brak pomysłu na rozwój i chwytanie się byle czego, aby interes się kręcił.
"przy jeździe ze stałą prędkością ok. 50 km/h potrafił wskazywać zużycie paliwa ok. 2,0 l/100 km"
a na stacji wyszło 7,5 l/100km
Żenady ciąg dalszy.
Działa to w ten sposób, że Citroen (albo inny producent) wypożycza redakcji samochód na kilka dni (czasem nawet 7-10), który jest zatankowany do pełna. Oczywiście przy oddawaniiu nie trzeba go tankować i to jest właśnie taka forma zapłaty za publikację. No więc można sobie wszędzie do woli jeździć, a czasem nawet niektóre marki dają kartę paliwową, no to wtedy jest już w ogóle wypas.
Portale motoryzacyjne mają takich samochodów mnóstwo non-stop, więc pewnie ktoś z redakcji benchmarku podłapał pomysł, że będzie można trochę zaoszczędzić, pisząc o samochodach. Nie jeździ się swoim, a więc się go nie tankuje, a więc nie wydaje się swoich pieniędzy. To jest bardzo prosty mechanizm, wiem, bo mój kumpel kiedyś robił zdjęcia do gazety moto i tak właśnie to funkcjonuje.
Benzyna jest coraz droższa i idę o zakład, że takich "testów" samochodów na Benchmarku będzie coraz więcej.
Chyba nie oglądaliście tego materiału przed opublikowaniem..
Wyszła straszna amatorka ;-)
Chyba nie o taki efekt chodziło ;-)
Pozdrawiam
To są naprawdę realne oszczędności, a potem przecież się parę słów jakoś tam skleci, no i zauważcie, że raczej jest mało słów krytyki, tzn. nie piszą o wadach, a podkreślają różne zalety. Powód jest prosty - muszą tak pisać, bo inaczej nie dostaliby następnego samochodu do "testu".
Dobry i wygodny van dla rodziny to moim zdaniem coś pokroju Chryslera Voyagera, Hondy odyssey itp.
A te picasso, s-max'y, sharany itp to tylko aspirują do miana rodzinnych van'ów