Co tu dużo mówić - Aurora po prostu robi wrażenie. Aby uzyskać dostęp do napędu (a jakże) Blu-ray oraz czytnika kart flash wystarczy nacisnąć znaczek przedstawiający głowę obcego. Przedni panel z gracją odsłoni przed nami podświetlane wnętrze.
Z boku obudowa również prezentuje się znakomicie. Dzięki oprogramowaniu Alienware (AlienFX) możemy sobie wybrać taki kolor podświetlenia, jaki nam odpowiada.
Tylny panel udostępnia 7 portów USB 2.0, e-SATA, FireWire, 2 porty kart sieciowych oraz wyjścia dźwięku i obrazu (2 x DVI, HDMI i D-Sub).
Jeśli taka ilość portów nas nie zadowala, wystarczy uchylić klapkę w przedniej części obudowy, by odsłonić dwa kolejne porty USB, a także FireWire i gniazda słuchawek i mikrofonu. Na pierwszy rzut oka rozwiązanie wygląda na nieco dziwaczne, ale przenośnym pamięciom wetkniętym w tak umiejscowione porty na pewno nie grozi przypadkowe potrącenie i wyłamanie.
Obudowę zaprojektowano tak, aby dostęp do komponentów był łatwy i przyjemny. Do otwarcia "budy" nie będzie potrzebny nawet śrubokręt. Wystarczy jeden ruch ręką i można przystąpić do sekcji obcego.
Jeden z bardziej kontrowersyjnych elementów tej platformy to dwa Radeony HD 5670 działające w trybie CrossFire. Z pewnością nie jest to karta, którą można polecić wymagającym graczom. Dwa Radeony HD 5770 osiągają moc jednej karty HD 5870, ale należy wątpić, czy dwa Radeony HD 5670 zbliżą się do wyniku jednej karty HD 5850.
Z jednej strony we wnętrzu Alienware znajdziemy chłodzenie wodne, a z drugiej całe mnóstwo małych, hałaśliwych wiatraczków. Na pewno użytkownik tego komputera, nawet podczas największych upałów, nie będzie musiał się martwić o to, czy jego zestaw jest odpowiednio chłodzony.
Cztery dyski pracujące w trybie RAID 1+0 sprawiają, że czas oczekiwania na ładowanie nawet najbardziej rozbudowanej gry skraca się do minimum, a my możemy być spokojni o bezpieczeństwo danych. Fizyczny dostęp do dysków, ich montaż i demontaż jest prosty i wygodny.