Xiaomi Mi Band 7 zadebiutuje jutro, ale już dziś nie ma przed nami prawie żadnych tajemnic. W sieci pojawiło się zdjęcie pudełka, zdradzające (niemal pełną) specyfikację najnowszej wersji tej popularnej opaski.
Xiaomi Mi Band 7 – co zaoferuje nowa wersja opaski?
Chińczycy co roku serwują nową wersję swojej opaski fitness, będącej jednym z najpopularniejszych tego typu urządzeń na świecie. Szóstka była sporym krokiem naprzód – wygląda na to, że w Xiaomi Mi Band 7 takiej rewolucji nie uświadczymy, ale znowu będzie trochę lepiej. Co konkretnie się zmieni?
Największą różnicą pomiędzy Xiaomi Mi Band 7 a modelem z szóstką w nazwie będzie większy wyświetlacz AMOLED. Zamiast 1,56 cala będzie on miał 1,62 cala. Najprawdopodobniej w parze z rozmiarem pójdzie rozdzielczość – zyskamy trochę pikseli w pionie i w poziomie. Dużym atutem Siódemki ma być również dłuższy czas pracy, będący efektem zastosowania akumulatora o pojemności 180 mAh (w aktualnym modelu wynosi ona 125 mAh).
Reszta specyfikacja niemal bliźniacza
Większość specyfikacji jest jednak taka sama w przypadku obu modeli. Możemy zatem liczyć na wodoszczelność (w klasie 5ATM), wiele różnych trybów sportowych, pulsometr i pulsoksymetr, monitor snu oraz łączność NFC do płatności zbliżeniowych w systemie Xiaomi Pay. Niestety wygląda na to, że wbrew wcześniejszym pogłoskom zabraknie w Siódemce modułu GPS. Szkoda, bo na to liczyliśmy chyba najbardziej.
W Chinach Xiaomi Mi Band 7 będzie kosztować mniej więcej tyle samo, co Szóstka w dniu premiery, więc tego samego spodziewamy się w Polsce. Przypomnijmy zatem, że gadżet kosztował w Polsce 249 zł (a dziś już można go kupić za mniej niż dwie stówki).
Oficjalna premiera opaski odbędzie się już jutro, 24 maja.
Źródło: Gizmochina, informacja własna
Komentarze
9https://niemencrystal.com/kategoria-produktu/misy-i-wazony/
niemencrystal,com/kategoria-produktu/misy-i-wazony/ (Zamieńcie przecinek na kropkę)
I powiem tyle. Xiaomi to jest porażka.
Nie dość że gorzej wygląda, parowanie z GPS w telefonie to jakaś masakra, odsłonięcie końcówki ładowania się robi "na siłę" (w Huawei nawet dziecko da rade o tam jest prosty przycisk) to na dodatek te zapięcia z tych opasek to są chyba obliczone na to żeby ją szybko zgubić.
Podczas ostatniej wycieczki w góry, praktycznie przy każdym zdejmowaniu plecaka czy gmeraniu po kieszeniach, opaska sama się odpina. W jeden dzień odpięła się i spadła na ziemie z 5 razy.
Używam jej jedynie dlatego że była darmowym dodatkiem do telefonu i sam w życiu bym tego nie kupił.