Sony kupuje Bungie – to już wiemy. Dlaczego jednak decyduje się na taki krok? Jeśli ma to być odpowiedź na przejęcie Activision Blizzard, to raczej nie zrobi na Microsofcie wrażenia. O co więc chodzi?
Po co Bungie firmie Sony?
Wielu widzi w przejęciu Bungie odpowiedź Sony na zakup grupy Activision Blizzard przez Microsoft. To jednak nie do końca słuszny trop. O ile bowiem Amerykanie zdecydowali się wydać prawie 70 miliardów dolarów po to, by dodać do swojego katalogu masę popularnych marek, tak Japończycy potrzebowali technologii. Takiej, jaką dysponuje studio Bungie (bo też zresztą marek w swoim katalogu ma niewiele – poza Destiny nie bardzo jest o czym mówić).
O jaką technologię chodzi? Ano o GaaS, czyli gra jako usługa. O możliwość tworzenia tytułów, które żyją i stoją społecznością. Tytułów takich jak Destiny. – „Pewnie, że chciałbym, żebyśmy robili takie gry sami, ale gdy pojawia się potencjał, by mieć partnera, takiego jak Bungie, który ma doświadczenie, pozwalające mu wyciągać odpowiednie wnioski i który ma też genialny zespół, [to] myślę, że możemy z tego skorzystać [i] znacznie skrócić czas potrzebny na to, by zrobić to dobrze” – skomentował Jim Ryan, szef PlayStation.
Dlaczego Sony nie skończy zakupów na Bungie?
Celem Sony jest też zwiększanie swojego zasięgu. Zapewnianie graczom rozrywki na wysokim poziomie, niezależnie od tego, z jakich urządzeń korzystają. O „zwiększanie społeczności PlayStation i wychodzenie poza tradycyjne środowisko konsolowe” – jak mówi Jim Ryan – „zaczynamy działać na wielu platformach i mamy konkretny plan działania w kwestii usług”. Microsoft udowodnił, że przy odpowiednim podejściu taka metoda może okazać się bardzo skuteczna.
Zresztą Sony nie ukrywa, że zamierza podejmować zdecydowane kroki w kierunku realizacji swoich celów. To zaś najpewniej będzie wiązało się z kolejnymi przejęciami. Microsoft, który w ostatnich latach przyjął pod swój parasol wiele cenionych ekip, niejako wymusił podobne podejście na Japończykach. Pod względem portfolio zaczęli najzwyczajniej w świecie pozostawać w tyle.
„Jak najbardziej można się spodziewać, że będzie tego więcej – powiedział Jim Ryan w rozmowie z Gamesindustry.biz. – W żadnym razie nie skończyliśmy. […] Mamy jeszcze wiele ruchów do wykonania”. Wszystko to, by „poprowadzić markę PlayStation do miejsc, w których nigdy jeszcze nie była”.
Źródło: Venture Beat, Gamesindustry.biz, informacja własna
Komentarze
3Od czasu Halo: Reach wciąż tylko Destiny "klikają".