Eksperci zapowiadali, że implementacji chmurowych rozwiązań ERP będzie z roku na rok coraz więcej. Liczby pokazują jednak coś innego.
Miała rosnąć, a maleje. Liczba implementacji systemów ERP w chmurze była w ubiegłym roku mniejsza o 21 proc. niż rok wcześniej. Raport firmy Panorama Consulting nie napawa optymizmem, ale być może da się to wyjaśnić.
Według informacji przedstawionych w „2017 Report on ERP Systems & Enterprise Software” nie sprawdziły się prognozy ekspertów, jakoby chmurowe rozwiązania ERP miały zawładnąć rynkiem. Raport podaje ponadto, że ze współpracy z ich dostawcami zadowolonych było tylko 26 proc. respondentów.
Dlaczego chmurowe systemy ERP nie cieszą się tak dużą popularnością, na jaką liczono? Więcej niż 7 na 10 niechętnych obawia się o utratę danych, a 12 proc. wyraża lęk przed włamaniami dokonanymi przez cyberprzestępców.
„W Polsce, obawy związane z tą technologią są podobne jak na Zachodzie. Firmy martwią się o kwestie związane z cyberbezpieczeństwem, nagłą utratą danych lub brakiem możliwości połączenia się z systemem, bez którego przedsiębiorstwa produkcyjne lub logistyczne nie mogą w zasadzie funkcjonować” – mówi Piotr Rojek z firmy DSR, która jest dostawcą rozwiązań IT dla produkcji.
Uważa on też, że ostatecznie przedsiębiorstwa dają się przekonać do korzyści, płynących z wdrażania rozwiązań chmurowych. Podstawą do takiego twierdzenia mają być rosnące wskaźniki penetracji rynku przez inne usługi w chmurze.
„Chmura ułatwia integrację oprogramowania dostarczając ogromną moc obliczeniową oraz drogą w samodzielnym utrzymaniu infrastrukturę. Ma ona więcej zalet niż wad, więc długofalowo możemy spodziewać się, że implementacji systemów ERP w chmurze będzie coraz więcej” – dodaje Rojek.
Daje się jednak zauważyć kryzys i proroctwo Rojka niekoniecznie musi się sprawdzić. Okazuje się bowiem, że więcej niż 1 firma na 4, które w ubiegłym roku zainwestowały w nowe ERP, uznała realizację takiego projektu za porażkę.
Rojek zdaje się to jednak widzieć inaczej: „nie jest tak, że rynek systemów ERP przeżywa kryzys, ale na pewno przechodzi on wiele zmian i staje się coraz bardziej dojrzały. Oczekiwania klientów są większe, zarówno pod kątem samego oprogramowania, jak i współpracy z firmami odpowiedzialnymi za realizację projektów wdrożeniowych”.
Jak będzie – czas pokaże. Bez wątpienia jednak systemy ERP mają ogromny potencjał, a te w chmurze – nawet większy. Choć wdrożenie go jest sporą inwestycją, najczęściej zwraca się ona już po 3-4 latach, a bywa, że i po dwóch.
Źródło: DSR, inPlus Media, Panorama Consulting. Foto: JESHOOTS/Pixabay (CC0)
Komentarze
20"jesli przez przypadek skasujemy, zgubimy lub sprzedamy twoje dane to mozesz sie odwolac przez okno"
Nie dziwi mnie, ze ludzie przestaja ufac chmurom, dziwi mnie czemu tak pozno?
Chmura to kolejny sposób na naciąganie ludzi...
Tak naprawdę nie mamy żadnej gwarancji, co do prywatności naszych plików. Bezpieczeństwo? Newsy o wyciekach danych pojawiają się co kilka tygodni. Do tego jesteśmy uzależnieni od połączenia z internetem, plus konieczność płacenia za transfer i/lub za usługę. A przecież karta mSD kosztuje raptem kilkanaście PLN i można zabrać ją wszędzie (ew. pendrive).
Poza obawami o bezpieczeństwo firmy nie inwestują w chmurowe ERP bo ERP to element krytyczny, a rozwiązania chmurowe okazały się niezwykle zawodne i wbrew bełkotowi marketingowemu słabo się skalują, a właściwie oprócz tego, że na skalowanie ma wpływ więcej czynników niezależnych od pojedynczego dostawcy to firma ma na to zerowy wpływ. Do tego koszta okazały się wcale nie mniejsze, a doliczając koszta nieprawidłowego działania to nawet wyższe.
- okrojenie w funkcjonalności względem wersji desktop (czasem minimalne, ale czasem jest przepaść),
- brak wystarczającej dla większości firm personalizacji/dostosowania pod klienta,
- brak możliwości dopisywania własnych dodatków lub programów (względem tych systemów ERP w wersjach desktop, które takie rzeczy wspierają),
- brak obsługi sprzętu typu drukarki fiskalne lub obsługa w stopniu niewystarczającym/bardzo problematycznym (choćby opóźnienia do drukarek co powoduje dziwne błędy na drukarkach).
Krótko mówiąc wersje chmurowe są dla małych firm, które nie sięgają wyżej niż wystawianie faktur, gospodarka magazynowa czy proste kadry/płace. Gdy zaczyna się pytanie klienta o rzeczy nie będące w domyślnym szablonie, to najczęściej kończy się rozmowa o chmurze.
PS. Nie należy mylić wersji chmurowych z ogólnie wersjami web, które można posadzić u siebie (na serwerze intranetowym) i nie mają większości ograniczeń wersji chmurowych.
Z doświadczenia powiem, że funkcjonalność czy np. problemy z drukarkami nie są tak kłopotliwe, jak koszta.
Większość ludzi woli kupić soft, mieć ich wersję desktopową, a nie płacić co miesiąc/rok haracz do firmy piszącej oprogramowanie. Wiadomo, że takie programy wymuszają aktualizację, chociażby po zmianach prawnych, księgowych itp. itd. Abonamenty na ulepszenia to już jest mocne przegięcie wg. tych ludzi,a co dopiero regularne płacenie.
Z punktu widzenia firmy wydającej takie systemy, to jest fair, ale społeczeństwo, które jeszcze nie odeszło od "cycka" Windowsa XP, nauczone piracić co się da, kiedy słyszy, że musi płacić i to jeszcze co miesiąc, to dostaje jakieś "division by zero" w mózgu. Krytyczny wyjątek i restart.
To samo ma się odnośnie Office 365. Zaproponowałem klientowi takie rozwiązanie, dodałem, że ma świetną pocztę w pakiecie bla bla pla pla .... a on: ale ja chcę mieć aplikację za którą zapłacę raz.
No i szach mat! Każdy argument rozwiązania chmurowego idzie w piz**u. Jak nie wiadomo o co chodzi, chodzi o pieniądze.