Niewykluczony rządowy zakaz sprzedaży tanich chińskich smartfonów sposobem na pomoc swoim?
Z ustaleń Bloomberg wynika, że mieszkańcy Indii mogą w najbliższej przyszłości mieć mocno ograniczony wybór smartfonów. Tamtejsze władze zastanawiają się nad radykalnymi posunięciami.
Indyjski rząd może zakazać sprzedaży tanich smartfonów z Chin
Pytanie, jaki chiński smartfon kupić często zadają sobie nie tylko Polacy. Chociaż ostatnio nieco się to zmienia, nadal propozycje z tego kraju wybierane są między innymi ze względu na ceny niższe niż u konkurencji z innych regionów. Czy komukolwiek to przeszkadza? Pewnie tak, nawet jeśli głosy nie podnoszą się za często. Być może czeka nas wyjątek od tej reguły i to z uwagi na prawne regulacje w jednym z azjatyckich państw.
Z najnowszego raportu Bloomberg dowiadujemy się, że indyjski rząd może zakazać sprzedaży tanich smartfonów z Chin. Chodzi o urządzenia kosztujące nie więcej niż 12 000 rupii indyjskich, czyli maksymalnie około 150 dolarów lub jak kto woli około 700 złotych.
Kto rządzi na indyjskim rynku smartfonów?
Żeby w ogóle zacząć zastanawiać się dlaczego planowane są takie decyzje, warto poświęcić chwilę i rzucić okiem na statystyki. Pewnie domyślacie się, że również w Indiach prym wśród sprzedawanych smartfonów wiodą marki rodem z Państwa Środka.
Wedle ostatnich danych Counterpoint Research liderem sprzedaży są Xiaomi i Samsung, a za plecami plasują się vivo, realme oraz Oppo. Tylko jedna firma ma zatem inny, konkretnie koreański rodowód. Co jednak w całej sprawie najistotniejsze, smartfony do 150 dolarów to niemal 1/3 indyjskiego rynku, a tu aż 80% sprzedawanych urządzeń pochodzi z Chin.
Lava i MicroMax znów nabiorą wiatru w żagle, przynajmniej w zamyśle
Wbrew pozorom powyższe doniesienia nie są szokujące. Rząd Indii nie od dziś chłodnym spojrzeniem darzy chińską konkurencję. Już jakiś czas temu świat obiegły informacje o blokowaniu tam wielu popularnych chińskich aplikacji i gier, w tym np. TikTok.
W tym przypadku wydaje się, że chodzi o pomoc firmom pokroju Lava i MicroMax, które przed popularyzacją chińskich smartfonów odpowiadały za niemal połowię indyjskiego rynku tego typu urządzeń. Albo szerzej, o pobudzenie słabnącego przemysłu krajowego. Pytanie, czy właśnie tędy droga? Z pewnością zadziałałoby to również w drugą stronę, to znaczy dobiło się na chińskich firmach, bo Indie to ogromny rynek zbytu.
Źródło: bloomberg, foto: unsplash
Komentarze
10