Samochody elektryczne ładują elektryczny samolot. Oto przyszłość
Czy elektryczny samolot można naładować przy użyciu samochodu elektrycznego? Okazuje się, że tak - czego dowodem jest zaplanowana akcja studenta z amerykańskiego koledżu Lafayette. Jak dokładnie ma wyglądać lot?
Elektromobilność to nie tylko samochody. Na prąd latają też samoloty
Ekologiczny sposób napędzania silników na dobre zadomowił się już w przypadku samochodów, ale też mniejszych pojazdach miejskich (skutery, rowery, hulajnogi, deskorolki etc.). Nie powinno zatem dziwić, że producenci samolotów również chcą pokazać swoje możliwości produkcyjne i tak oto możemy podziwiać awionetki, które po udanym locie - zamiast tankować - należy podłączyć do prądu.
Jednym z elektrycznych samolotów jest Pipistrel Alpha Electro, który zostanie wykorzystany w trakcie meczu piłki nożnej w USA, ale potrzebne będzie jego doładowanie pomiędzy lądowaniami - do tego przydadzą się samochody elektryczne.
Ładowanie samolotu przy użyciu samochodu (Źródło: electrek)
Student z USA wykorzysta samochód do ładowania samolotu
Remy Oktay zaplanował przelot w ramach meczu piłki nożnej The Rivalry (Lafayette-Lehigh) przelot elektrycznym samolotem Pipistrel Alpha Electro pomiędzy lotniskami w okolicy miejsc wydarzenia.
Problemem - jak zwykle w przypadku pojazdów napędzanych energią elektryczną - jest odległość. Przepisy USA stanowią, że samolot elektryczny musi wylądować z minimum 30-minutową rezerwą akumulatorów. Biorąc pod uwagę pojemność akumulatorów równą 21 kWh w samolocie Alpha Electro, realny czas lotu wynosi godzinę.
To oznacza, że pilot jest zmuszony wykonać międzylądowanie i doładować baterię - i zamierza do tego wykorzystać samochody elektryczne Ford F-150 Lightning.
W akcji wezmą udział dwa samochody
Podróż Remy’ego jest zaplanowana na 12 - 22 listopada (mecz odbywa się 19 listopada). W tym czasie, do obsługi samolotu podczas lądowań zostaną wykorzystane dwa Fordy F-150 Lightning.
Oba samochody są zdolne zasilać zewnętrzne urządzenie (a więc również samoloty) z mocą do 9,6 kW, a pojemna bateria F-150 Lightning w wersji Extended Range ok. 130 kWh pozwoli bez przeszkód naładować cały akumulator samolotu (21 kWh).
Jeden z Fordów został udostępniony przez lokalnego dealera, drugi natomiast należy do prywatnego właściciela, który zechciał pomóc w akcji. Remy potrzebuje dwóch „jeżdżących ładowarek” z uwagi na to, że samolot porusza się szybciej od samochodów - a zatem jeden z nich musi czekać na lotnisku w środku trasy, a drugi na jej końcu.
Mapa z punktem startowym (1) i końcowym (2) przelotu Remy'ego (Źródło: Mapy Wikipedia)
Akcję należy traktować raczej jako atrakcję. W rzeczywistości to niewygodna operacja logistyczna
Jako atrakcja w trakcie ważnego dla lokalnych społeczności meczu - pokaz możliwości technicznych samolotu elektrycznego jest rzeczywiście interesujący. Dodatkowo zwiększa to świadomość ludzi, którzy często nie zdają sobie sprawy, że istnieją już awionetki latające na prąd.
Z drugiej natomiast strony, godzina lotu to czas który sprawdzi się do o wiele krótszych przelotów (turystycznych, obserwacyjnych) w porównaniu do spalinowych odpowiedników, które na przykładzie Pipistrel Alpha Trainer - mają zasięg nawet 600 km (około 4 godzin).
Jak myślicie, silniki elektryczne będą stosowane na szerszą skalę w awiacji? Dajcie znać w komentarzach.
Źródło: electrek
Komentarze
2