Serwisy takie jak Netflix automatycznie odtwarzają kolejny odcinek serialu. Bywa, że opowieść wciąga tak, że cały sezon połyka się na jednym posiedzeniu. Zjawisko to – z angielskiego: binge-watching – może jednak okazać się katastrofalne w skutkach.
Binge-watching a zdrowie. Może jeden odcinek wystarczy?
Zdarzają się takie seriale, przy których syndrom jeszcze jednego odcinka objawia się wyjątkowo mocno. Ograniczenie się do jednego czy dwóch epizodów wieczorem może jednak okazać się bardzo dobrym pomysłem. Takim, którego wcieleniem w życie uratujesz sobie… życie. A przynajmniej zdrowie – z najnowszych badań prowadzonych przez Setora Kunutsora z University of Bristol wynika bowiem, że binge-watching może znacząco przyczyniać się do poważnych problemów, a przede wszystkim – chorób układu krążenia.
Co to jest binge-watching?
Binge-watching to nic innego jak oglądanie wielu odcinków serialu z rzędu. Takie zjawisko kompulsywnego pochłaniania treści było obecne wcześniej, ale naprawdę spopularyzowały je serwisy streamingowe, które udostępniały (i wciąż często udostępniają) całe sezony w jednym momencie (w przeciwieństwie do telewizji, gdzie na kolejny odcinek trzeba było czekać na przykład tydzień). Nie ma jednej definicji binge-watchingu, ale powszechnie przyjmuje się, że można o nim mówić już przy trzech-czterech epizodach oglądanych jeden po drugim.
U osób, które co najmniej cztery godziny dziennie oglądają telewizję jednym ciągiem, zauważono wyraźnie (to znaczy o 35%) podwyższone ryzyko zachorowania na żylną chorobę zakrzepowo-zatorową. Polega ona na tym, że w żyłach tworzą się zakrzepy krwi, mogące powodować ostre obrzęki i ból, a w najgorszym wypadku – powiedzione dalej układem krążenia – doprowadzić do zatorów, które mogą zakończyć się nawet śmiercią. W samych Stanach Zjednoczonych w wyniku tego typu chorób umiera nawet 100 tysięcy osób rocznie.
Zły jest binge-watching czy złe jest siedzenie?
Zaraz, zaraz – ale czy to jakaś różnica, czy siedzę i oglądam seriale czy też robię w tej pozycji cokolwiek innego? Właściwie żadna – binge-watching jest jednak coraz popularniejszy i to właśnie z jego powodu wiele osób może przesiadywać na kanapie przez wiele godzin każdego dnia. Co jeszcze gorsze – i zostało podkreślone w badaniu – ogólny poziom aktywności fizycznej (jak również wiek, płeć czy BMI) nie ma tu większego znaczenia. Długotrwałe siedzenie i tak zbierze swoje żniwa.
Niemniej jednak naukowcy twierdzą, że binge-watching może mieć gorszy wpływ na zdrowie niż inne formy długotrwałego siedzenia. Dlaczego? Na przykład ze względu na to, że widzowie nie chcą ominąć żadnego momentu serialu, co z kolei może wiązać się z niezdrową dietą. To prowadzi do innych schorzeń – w tym wysokiego ciśnienia krwi – które mogą dodatkowo zwiększać ryzyko występowania chorób układu krążenia.
Kiepska jakość snu, a nawet bezsenność, wysoki poziom zmęczenia, pogorszenie wzroku, otyłość… – to tylko kilka innych chorób i zaburzeń, do których prowadzić może binge-watching, jak również inne „siedzące maratony”.
Co robić i jak żyć, gdy ma się ochotę na serialowy maraton?
„Jeśli masz ochotę na maraton przed telewizorem, pamiętaj o regularnych przerwach – podpowiada Kunutsor. – Możesz wstać i porozciągać się na przykład co 30 minut”. Tę samą radę badacz ma zresztą do wszystkich osób, które z tego lub innego powodu siedzą przez wiele godzin każdego dnia. Możesz też przygotować sobie zawczasu zdrowe przekąski.
Dobrze też wiedzieć, że w Ustawieniach aplikacji Netflix możesz wyłączyć opcję automatycznego odtwarzania kolejnego odcinka i samemu decydować, kiedy będzie na niego odpowiednia pora.
Źródło: Gizmodo, European Journal of Preventive Cardiology, The Washington Post, informacja własna
Komentarze
5"Fszystko" wie lepiej lub będzie wiedzieć co powinniście robić i jak żyć ...TV , lodówka, odkurzacz ...przecież chyba nie macie nic do ukrycia?
"Na przykład ze względu na to, że widzowie nie chcą ominąć żadnego momentu serialu, co z kolei może wiązać się z niezdrową dietą."
Ten argument to raczej dotyczy oglądania TV. Seriale oglądane na kompie/w necie mają to do siebie, że można w dowolnym momencie zrobić "pauzę" i pójść np. do lodówki po bro... eeeee... brokuły i marchewki do podjadania ;)