Premiera Xiaomi 13 za nami. Choć ma niespełna piętnaście lat doświadczenia, producent przeszedł długą drogę, której zwieńczeniem są te nowe smartfony. Wyprowadza poważny atak na półkę premium.
Artykuł powstał we współpracy z Xiaomi.
Choć niektórym trudno może być w to uwierzyć, firma Xiaomi została założona zaledwie 13 lat temu, w kwietniu 2010 roku. Od samego początku wyznaczała sobie ambitne cele i już pierwszymi telefonami udowadniała, że to, co tanie, nie musi być wcale złe, a to co dobre w żadnym razie nie musi być drogie. Z biegiem lat wchodziła na coraz wyższą półkę, ruszając zastygłą konkurencję i pokazując jej, że czas zabrać się do pracy. Nowatorskie pomysły i atrakcyjnie wyceniane urządzenia doprowadziły ją do ścisłej czołówki marek, których smartfony cieszą się największą popularnością.
Dziś Xiaomi jest trzecim najpopularniejszym producentem telefonów na świecie i coraz odważniej atakuje klasę premium. Ostatnie ciosy wymierzył w miniony weekend, przedstawiając światu serię Xiaomi 13. To owoc współpracy, jaką kilkunastoletni producent nawiązał z legendą branży fotograficznej – mającą ponad 150-letnie doświadczenie marką Leica.
Nowy standard mobilnej fotografii: Xiaomi 13 z optyką Leica
Ambicją producenta było przekroczenie granic tego, na co pozwala mobilna fotografia i partnerstwo z marką Leica rzeczywiście pozwoliło stworzyć konkretnego smartfona fotograficznego. W przypadku obu modeli zastosowano aparaty z trzema profesjonalnymi obiektywami Leica: głównym, tele i szerokim. Każdy z nich sprawdza się w innych zastosowaniach, ale każdy też oferuje niezwykłą głębię kolorów i naturalność barw, a także pierwszorzędną ostrość i kontrastowość. Tak w portretach, krajobrazach, jak i zdjęciach makro.
System Leica Vario-Summicron w Xiaomi 13 obejmuje zakres ogniskowych od 1.8 do 2.2, a jego bazą jest 23-milimetrowy aparat z sensorem IMX800. W modelu 13 Pro natomiast mamy do czynienia z największym montowanym w smartfonach sensorem IMX989, który „chwyta” mnóstwo światła, zapewniając przez to jeszcze wyższy kontrast i jeszcze lepsze kolory. Będąc przy nich nie można by nie wspomnieć o dwóch trybach fotografowania: Authentic Look i Vibrant Look, oferujących dwa tryby. kolorystyczne sygnowane przez firmę Leica.
Te aparaty dobrze spisują nie tylko w zdjęciach, ale też nagraniach wideo. Rejestrują obraz nawet w rozdzielczości 8K, w 4K oferują płynność 60 klatek na sekundę, a w Full HD pozwalają uzyskać nawet 240 klatek. Do tego sprawnie działająca stabilizacja optyczna sprawia, że nawet dynamiczne sceny prezentują się bez zarzutu.
Xiaomi 13 to smartfon gotowy na wszystko
Sercem tego smartfona jest topowy procesor Qualcomm Snapdragon 8 Gen 2 (zarówno w wersji podstawowej, jak i tej z dopiskiem „Pro”). Dzięki niemu wszystko działa maksymalnie płynnie, a całość – jak pokazały testy – nawet pod dużym obciążeniem zachowuje pełną stabilność. Możesz powierzać mu szalenie wymagające zadania, a twój telefon z pokorą je wykona i nie złapie przy tym nawet zadyszki. Nie bez znaczenia w kontekście wydajności jest także pamięć: szybki RAM (LPDDR5X) oraz pierwszorzędny magazyn danych (UFS 4.0).
Nowe smartfony Xiaomi obsługują 5G i najszybsze Wi-Fi na rynku, dzięki czemu w każdych warunkach masz bezproblemowy dostęp do Internetu. Dopełnieniem całości jest tutaj technologia umożliwiającą równoczesne korzystanie z wielu połączeń w paśmie 5 i 6 GHz. O takich podstawach, jak NFC (do płatności zbliżeniowych) czy Bluetooth (w najnowszej wersji) nie trzeba raczej wspominać.
Szybkie ładowanie i świetne wyświetlacze
Projektując smartfony z serii Xiaomi 13 producent miał w głowie wizję aktywnych użytkowników, którzy żyją pełnią życia. Wiedział, że nie będą chcieli tracić czasu na przeciągające się w nieskończoność ładowanie. Dlatego podstawowy model wyposażył w technologię szybkiego ładowania z mocą 67 W, dzięki czemu poziom 100% akumulator osiąga w zaledwie 38 minut. Wariant z dopiskiem „Pro” otrzymał jeszcze potężniejszą, 120-watową ładowarkę HyperCharge, która skraca czas ładowania do niespełna 20 minut. Ten telefon jest więc zawsze gotowy do działania, kiedy tylko chcesz.
Nie mniejsze wrażenie robi wyświetlacz AMOLED telefonu Xiaomi 13. Przy przekątnej wynoszącej 6,36 cala nie jest ani za duży, ani za mały, a wysoka rozdzielczość gwarantuje doskonałą szczegółowość, nie pozwalając na dostrzeżenie pojedynczych pikseli, nieważne z jak bliska się spojrzy. Do tego jasność sięgająca 1900 nitów sprawia, że wszystko jest dobrze widoczne nawet w pełnym słońcu, a efekty HDR potrafią zachwycić. Warto tu wspomnieć, że Trzynastka obsługuje i HDR10+, i Dolby Vision. Pozwala też cieszyć się nienaganną płynnością, dzięki odświeżaniu 120 Hz oraz bogactwem kolorów, za sprawą pokrycia palety barw P3.
Jeszcze więcej w tym temacie ma do zaoferowania Xiaomi 13 Pro. Ten wyższy model został wyposażony w dynamiczny wyświetlacz AMOLED o przekątnej 6,73 cala i rozdzielczości 3200 x 1440 pikseli, oznaczającej zagęszczenie przekraczające 500 ppi. O taki skarb trzeba dbać, dlatego producent pokrył ekran niezwykle trwałym szkłem Gorilla Glass Victus, któremu niestraszne są najrozmaitsze przygody.
Jedno słowo: klasa
Kupując smartfona klasy premium możesz oczekiwać, że będzie towarzyszyć ci przez wiele lat. Wybierając Xiaomi 13 lub Xiaomi 13 Pro nie trzeba się o nic martwić, ponieważ producent gwarantuje trzy generacje aktualizacji systemu Android, a także oferuje 5-letni okres aktualizacji związanych z bezpieczeństwem.
Klasę jednego i drugiego telefonu wyraźnie widać także w designie. Smartfony Xiaomi 13 i Xiaomi 13 Pro nie tylko mają wygląd godny flagowców, ale też zostały wykonane bez zarzutu. Spasowanie elementów czy wykorzystane materiały – wszystko stoi tu na najwyższym poziomie. Wygląda więc na to, że „Trzynastki” w żadnym razie nie będą pechowe dla tego producenta. Wraz z ich premierą Xiaomi staje się wręcz symbolem prestiżu, zachowując przy tym najważniejszą ze swoich cech: atrakcyjnego stosunku ceny do możliwości.
Artykuł powstał we współpracy z Xiaomi.
Komentarze
11Jest też coś takiego, jak ranga telefonu - to tylko chińczyk.
Dla mnie nie ma o czym mówić, skoro cena jest ta sama. Jeszcze dużo wody upłynie w Jangcy, zanim chińskie podłuchawki dogonią dojrzale konstrukcje od Apple i Samsung.