Zmiany dotknęły także obydwie wersje pilotów, które są największą różnicą pomiędzy testowanymi dekoderami.
Piloty do tunerów Wiwa HD95 MC (po lewej) i Wiwa HD90 MC (po prawej)
W wersji HD90 znajduje się duży i gruby pilot, z mocno wystającymi gumowymi przyciskami, które na dodatek świecą w ciemności dzięki fluorescencji. Tego pilota można z czystym sumieniem polecić, gdy sprzęt ma być obsługiwany przez osoby o dużych dłoniach lub starsze osoby, którym po prostu będzie wygodniej trzymać i operować przyciskami.
W wersji HD 95 znajdziemy smukły, elegancki pilot, którego wygląd może konkurować z wieloma stosowanymi przez uznane na rynku firmy. Przyciski z twardszego plastiku, forma, rozmieszczenie funkcji, a także faktura obudowy sprawiają wrażenie wręcz ekskluzywnego sprzętu – to jest pilot dla estetów. Ta wersja nie ma podświetlanych klawiszy.
Piloty do tunerów Wiwa HD95 MC (na górze) i Wiwa HD90 MC (na dole)
Obydwa piloty nieco przeprojektowano, zmieniono umiejscowienie niektórych funkcji, tak aby były one wygodniejsze w użyciu, a dodatkowo dołożono możliwość zaprogramowania funkcji dla kilku klawiszy. W sprzęcie tej klasy i w tak niskiej cenie jest to raczej niespotykany zabieg, za co muszę pochwalić osoby decyzyjne w sprawie rozwoju marki Wiwa.
Programowanie jest niezwykle proste. Obrazuje to infografika poniżej.
Piloty i odbiorniki dzialają na tyle sprawnie, że nie trzeba specjalnie celować nimi w dekoder by go obsłużyć - sygnał dobrze odbija się od ścian i sufitu. Nie są przeszkodą także pendrive'y wpięte do portu USB, które w niektórych urządzeniach sprawiają, że obsluga pilotem jest niemal niemożliwa pod pewnymi kątami. Tutaj nawet po wpięciu dużej pamięci USB wszystko działało poprawnie z każdej strony.