Najbardziej odpowiednią opcją na przetestowanie dystrybucji Ubuntu 13.10 jest zwyczajna instalacja. Pamiętajmy, że nie musi się ona wiązać z utratą danych, czy koniecznością odinstalowywania innych, obecnych już na dysku systemów. Proces instalacji nie jest zbytnio skomplikowany - gdy zaopatrzymy się w odpowiedni nośnik z nagranym obrazem systemu, możemy przystąpić do instalacji. Należy uruchomić komputer wybierając start z płyty DVD lub nośnika USB, a następnie po uruchomieniu menu, wybrać opcję instalacji.
Pierwszą czynnością, którą należy wykonać, jest wybór wersji językowej – na liście znajdziemy język polski. Kolejny etap to sprawdzenie przez instalator czy komputer spełnia wymagania systemu. Na tym etapie instalator powinien automatycznie skonfigurować również połączenie z Internetem, jeżeli tego nie zrobi, będziemy mogli zrobić to ręcznie. Połączenie z siecią jest dosyć istotne, gdyż instalator będzie mógł od razu przy instalacji pobrać z sieci niezbędne aktualizacje systemu.
W zasadzie najtrudniejszą czynnością jest partycjonowanie i tutaj należy zachować szczególną ostrożność. Możemy zdać się na instalator i wybrać opcje automatycznego podziału dysku lub instalacji w wolnej przestrzeni dysku obok innych systemów – aczkolwiek chyba najbardziej bezpiecznym rozwiązaniem jest wybór ręcznego podziału, w końcu sami powinniśmy najlepiej wiedzieć, co robimy. Do instalacji Ubuntu zazwyczaj będziemy potrzebować trzy partycje - „/”, „home” oraz „swap”. W zasadzie, jeżeli nie widzimy takiej potrzeby, to nie ma konieczności tworzenia partycji „home” na nasze dane, wówczas cały katalog /home znajdzie się automatycznie w „/”. Warto wspomnieć, że partycje linuksowe różnią się od tych stosowanych w systemach Windows, w tym wypadku musimy stworzyć partycje z systemem plików ext4 z księgowaniem – zalecana. Ostatnią z wymaganych partycji jest „swap”, a więc miejsce na tzw. plik wymiany na ewentualności, gdyby ilość pamięć RAM okazała się zbyt mała. Jeżeli na dysku istnieje już utworzona partycja „swap” dla innego systemu z rodziny GNU/Linux, wówczas nie ma konieczności tworzenia kolejnej, otóż Ubuntu będzie w stanie zaadoptować ją na swoje potrzeby. Teoretycznie, jeśli mamy dużą ilość pamięci RAM, możemy się nawet obejść bez partycji „swap”.
Po przebrnięciu przez partycjonowanie wszystko powinno pójść już z górki. Czekać nas będzie jeszcze wybór strefy czasowej, a w zasadzie jej zatwierdzenie, gdyż system powinien wykryć ją automatycznie, układu klawiatury, a także tworzenia tożsamości użytkownika (imię i nazwisko, nazwa użytkownika oraz hasła). Ostatni etap przed właściwą instalacją to konfiguracja konta Ubuntu One – jest ona opcjonalna, ale raz skonfigurowana usługa pozwoli później sprawnie zarządzać usługami Canonical jak tytułowy wirtualny dysk w chmurze będący realną konkurencją dla Dropbox, SkyDrive czy też Google Drive. Ostatni etap to już końcowe oczekiwanie na skopiowanie plików i ich instalację, sam proces nie powinien trwać zbyt długo, w zależności od szybkości komponentów komputera od 5 do 30 minut.
Po zakończonej instalacji, komputer uruchomi się ponownie i naszym oczom ukaże się menu programu rozruchowego GRUB2 w, którym jeśli mamy na dysku również inny system operacyjny, będzie możliwy wybór systemu, który chcemy uruchomić.
System Ubuntu 13.10 już po pierwszym uruchomieniu jest w pełni gotowy do użycia, a jeżeli w procesie instalacji skonfigurowaliśmy połączenie z Internetem czy też dostęp do Ubuntu One, wówczas bez żadnych obaw możemy przystępować do właściwego użytkowania. Nowe wydanie systemu, chociaż nie należy do edycji LTS – z wydłużonym okresem wsparcia, jest wydaniem bardzo stabilnym i w zasadzie nie znajdziemy w nim rewolucyjnych zmian, aczkolwiek trzeba nadmienić, że nowości nie zabrakło.
Z nowości, jakie pojawiły się w systemie można wymienić dodanie do menu Unity Dash usługi Smart Scopes, o której po raz pierwszy usłyszeliśmy przy okazji premiery poprzedniej wersji systemu (Ubuntu 13.04). Funkcja nie pojawiła się wówczas w systemie, ale była dostępna jako opcja. Teraz została zintegrowana z systemem i zaktualizowana do nowej wersji. W skrócie Smart Scopes to bardzo wygodna i funkcjonalna wyszukiwarka, umożliwiająca wyszukiwanie zarówno na lokalnym dysku komputera plików, zainstalowanych aplikacji, jak i przeszukiwania zasobów sieci, usług Amazonu, e-Baya czy też Ubuntu One oraz wielu innych.
Wyszukiwarka potrafi się "uczyć", a więc z czasem jej wyniki i podpowiedzi stają bardziej trafne. Co ważne sama w sobie oferuje liczne możliwości personalizacji, w tym dodawania nowych soczewek oraz wyłączania już istniejących. Za jej pomocą można dokonać bardzo precyzyjnego wyszukiwania, jak sprawdzenie prognozy pogody, wyszukania informacji w Wikipedii, sprawdzenie oferty sklepu internetowego, aukcji, czy też znalezienia swojej ulubionej muzyki bądź filmu i to bez uruchamiania przeglądarki internetowej. Za pomocą menu Unity Dash już nie tylko uruchomimy aplikacje, ale i również skorzystamy z potężnego kombajnu sieciowego wyszukiwania z ponad setką różnych usług.
Nowa wersja Ubuntu wprowadza także zaktualizowaną odsłonę środowiska graficznego Unity 7. Niegdyś mocno krytykowane, głównie za małą funkcjonalność, trudną obsługę czy też ociężałe działanie, stało się teraz nową jakością Ubuntu. Środowisko działa szybko i płynnie nawet na starszych i niezbyt wydajnych komputerach, a dodatkowo oferuje intuicyjną obsługę. Warto dodać, że osoby, które nie przepadają za środowiskiem Unity, mogą zainstalować inne środowiska graficzne, czy też od razu wybrać jedną z pochodnych wersji Ubuntu jak np. Kubuntu ze środowiskiem KDE, Lubuntu ze środowiskiem LXDE, Xubuntu ze środowiskiem Xfce, czy też Ubuntu GNOME ze środowiskiem GNOME Shell.
Zmiany pojawiły się również w menadżerze kompozycji Compiz, który od teraz działa szybciej i oferuje nieco poprawek w kwestii samych efektów graficznych. Dzięki nowej wersji znacząco spadło zużycie pamięci RAM przez system.
Ubuntu 13.10 oprócz ściślejszej integracji z usługą Ubuntu One zawiera również przebudowany panel z opcjami prywatności oraz bezpieczeństwa. Twórcy tradycyjnie wrzucili porcję nowych domyślnych tapet, motywów i zestawów kolorów, które mimo wszystko wciąż nawiązują stylistyką do przyjętego kilka wydań temu stylu.
Ciekawą, ale z pewnością nie kluczową nowością jest dodanie nowego apletu wskaźnika klawiatury w obszarze powiadomień systemowych. Nowa funkcja pozwala na szybkie przełączanie się pomiędzy różnymi językami oraz typami klawiatury.
W nowej wersji nie mogło zabraknąć także porcji nowych aplikacji, pojawiły się m.in. Firefox 24, Thunderbird 24, LibreOffice 4.1.2, Empathy 3.8.4, Nautilus 3.8.2, Totem 3.8.2, GNOME Contacts 3.8.3, Gedit 3.8.3, Brasero 3.8.0, Rhythmbox 2.99.1, Deja Dup 27.3.1, Transmission 2.82, Remmina 1.0.0, a także Ubuntu Sofware Center 13.10, Compiz 0.9.10+13.10, Unity 7.1.2+13.10 oraz GTK 3.8.4. Wgłębiając się w szczegóły, nowe Ubuntu zostało wyposażone w serwer X.Org w wersji 1.14.3, implementację OpenGL – Mesa 9.2.1 oraz jądro Linux 3.11.3 (3.11.0-12.19).
Nowa wersja systemu wprowadza także lepszą obsługę technologii dynamicznego przełączania aktywnych układów graficznych, zarówno układów GeForce za pomocą technologii NVIDIA Optimus dzięki pakietowi „nvidia-prime”, który można zainstalować z repozytorium, jak i AMD Radeon HD za pomocą PowerXpress.
Warto dodać, że standardowo system wykorzystuje otwarte sterowniki graficzne, które dosyć dobrze się sprawują, jeżeli jednak zechcemy skorzystać z lepszej wydajności oraz większego wachlarza funkcji, można zainstalować z systemowego repozytorium własnościowe sterowniki czy to NVIDIA, czy też AMD.
Wspomnieć należy, że nowe Ubuntu zawiera bardzo rozbudowany zestaw aplikacji, które w łatwy i szybki sposób można zainstalować za pomocą sklepu Centrum Oprogramowania Ubuntu lub menadżera pakietów Synaptic. W tym pierwszym zakupimy także płatne oprogramowanie i gry.
Warto dodać, że nowe wersje systemów GNU/Linux są już od jakieś czasu nastawione na prostotę i łatwość użytkowania, ale niestety na ich temat wciąż krąży wiele nieprawdziwych stereotypów. Dla przykładu nie ma potrzeby w jakikolwiek sposób korzystać z systemowej konsoli (terminala), wszystkie czynności możemy wykonać w prosty sposób za pomocą interfejsu graficznego. Oczywiście konsola dalej się przydaje, w szczególności zaawansowanym użytkownikom, deweloperom, programistom oraz osobom, które lubią eksperymentować, bądź też za pomocą konsoli chcą przyśpieszyć wykonywanie czynności, które z użyciem graficznego interfejsu wykonuje się dłużej. Jednak trzeba powiedzieć wprost, że znajomość oraz wykorzystanie konsoli nie jest konieczne.
Kolejnym stereotypem jest brak oprogramowania - oczywiście w dalszym ciągu jest go mniej niż w systemach Windows, jednak już teraz baza oprogramowania jest ogromna. W samych repozytoriach dostarczonych przez Canonical zajdziemy wiele aplikacji znanych z systemu Windows, a także godne zamienniki tych, których twórcy nie przygotowali wersji dla Linuksa. Warto dodać, że są one niekiedy porównywalnej lub zdarza się, że lepszej jakości. W Ubuntu znajdziemy np. darmowy pakiet biurowy LibreOffice, wiele przeglądarek internetowych (Firefox, Chrome, Chromium, Opera itp.), popularne odtwarzacze wideo (VLC, SMPlayer), audio (Amarok, Clementine, Rhythmbox), edytor grafiki (GIMP, Pinta) oraz wiele innych.
Niewątpliwie ciekawą kwestią są gry. Otóż do tej pory faktycznie było ich niewiele, a te które były, to głównie opensourcowe produkcje. Teraz, głównie za sprawą firmy Valve, sytuacja powoli ulega zmianie. Pojawiły się pierwsze sklepy cyfrowej dystrybucji jak Desura czy też Steam, a wraz z nimi wiele gier, które mogą zaciekawić niejednego gracza. Jak zapewnia i udowadnia firma Valve, gry w OpenGL dla Linuksa potrafią działać wydajniej niż na systemach Windows.