Twórcy Światów: Kroniki gier wideo - tak hartowała się gamingowa rzeczywistość
Legenda dziennikarstwa gamingowego w Polsce zabiera nas w podróż po historii elektronicznej rozrywki - od prostego Ponga do zapierającego dech w piersi Keanu Reevesa w Cyberpunk 2077.
Spróbujcie przypomnieć sobie pierwszą, albo ulubioną grę swojego dzieciństwa. Nie szukajcie jej w sieci, spróbujcie odtworzyć w głowie to, jak ta gra wyglądała. Nieźle się prezentuje, prawda? Wprawdzie odstaje od dzisiejszych standardów, ale mimo wszystko wciąż ma to coś w sobie. No dobrze, to teraz zróbcie eksperyment i poszukajcie w Google zdjęć z tej gry. Nie wiem, jak wy, ale ja byłem zdumiony, jak bardzo mój własny umysł mnie oszukał i jak duża różnica jest między wyidealizowanym obrazem w pamięci, a stanem faktycznym. To przecież niemożliwe!
Okazuje się, że pamięć to bardzo ulotna, a zarazem ciekawa rzecz. To co wydaje się nam żywym, wręcz namacalnym wspomnieniem często okazuje się koktajlem tego, co sami zapamiętaliśmy, tego, co inni nam o tym opowiedzieli i tego, jak sami tę historię opowiadamy. Wspomnienia się zmieniają, a czasem nasz umysł wręcz je fabrykuje, aby stworzyć najlepszą wersję naszej osoby.
Kompendium wiedzy o elektronicznej rozrywce
Takich (i nie tylko) niespodzianek możecie spodziewać się przeglądając potężną księgę o dumnym tytule "Twórcy gier. Kroniki gier wideo". To monumentalna pozycja zabierająca nas w podróż po świecie elektronicznej rozrywki do samych jej początków kilkadziesiąt lat temu. Nie jeden raz oczy szeroko się Wam otworzą widząc nieśmiertelne i kultowe klasyki w swej pełnej krasie i chwale, a które z perspektywy czasu budzą całą paletę uczuć i niekoniecznie będzie to zachwyt nad oprawą wizualną.
Zdecydowanie warto wybrać się w tę przejażdżkę, chociażby po to, aby wiedzieć, dlaczego współczesny świat gier wygląda właśnie tak. Dlaczego tendencja do sięgania po sprawdzone już rozwiązania jest tak mocna. Kolejny remake, remaster, reboot, sequel, prequel nie wziął się przecież znikąd. To, że otrzymujemy kolejne wariacje na temat tych samych ogranych motywów, ma swoje zakotwiczenie w historii i poprzednich tytułach, do których gracze wciąż chcą powracać.
Niejednokrotnie chcą na nowo je przeżyć, ale oprawa i konstrukcja oryginałów tak mocno już odbiegają od dzisiejszych standardów, że powrót do przeszłości nie jest możliwy. Konieczne jest odtworzenie emocji powiązanych z pierwowzorem i przedstawienie go nowemu pokoleniu we współczesnej formie. Przeglądając tę księgę będziecie zaskoczeni, jak wiele motywów jest wciąż odświeżanych i prezentowanych na nowo, a dzięki temu porywają kolejne pokolenia fanów.
Nostalgia na poziomie mistrzowskim
"Twórcy światów" wypełniona jest unikalnymi materiałami i zdjęciami. Jak sam autor wspomina, zdecydowaną ich większość można zobaczyć tylko tutaj, próżno ich szukać w sieci, czy innych publikacjach, gdyż pochodzą z prywatnego archiwum zbudowanego przez kilkanaście lata żmudnej i wytrwałej reporterskiej pracy. Niewątpliwie jest to imponujące osiągnięcie chociaż dla mnie osobiście jednak to nostalgia stanowi największy atut tej książki. Jest ona nią wręcz wypełniona i wylewa się z każdej barwnej stronicy.
Szczególnie mocno poczują ją osoby mające już parę lat na karku. Z każdą stron i każdym tytułem, w który miało się okazję pograć wieki temu (albo o którym chociaż czytało się w Secret Service i innych czasopismach i marzyło się, aby móc zagrać) otwiera się w pamięci kolejna szufladka ze wspomnieniami. I chociażby z tego powodu warto się "Kronikami gier wideo" zainteresować. Delektować się nią można na dwa sposoby, co zresztą sugeruje autor. Można się zagłębić w lekturę i odkrywać nieznane nam detale historii gamingu, albo poddać się fali nostalgii kartkując ją i oglądając kolejne zdjęcia. Oba podejścia są równie inspirujące i zachęcam do ich wypróbowania.
Przyjemność tkwi w szczegółach
Dla fanów ciekawostek "Twórcy światów" będą prawdziwą skarbnicą wiedzy i losem wygranym na loterii. Gwarantuję, że nawet najbardziej zagorzały i zaangażowany fanatyk szeroko pojętej rozrywki, będzie pod wrażeniem. Znajdziecie tutaj mnóstwo informacji, o których wcześniej w ogóle nie słyszeliście lub mieliście tylko mgliste pojęcie. Nie chcę odbierać przyjemności z samodzielnego ich odkrywania. Podam tylko kilka przykładów, które ze mną zostały.
Dowiedziałem się na przykład, ile prawdy jest w miejskiej legendzie o zakopanych na pustyni kartridżach z grą E.T. zakopanych na pustyni w Nowym Meksyku. Poznałem początki Steva Jobsa, który zanim stał się twarzą Apple, pracował nad kultową grą w Atari. Przypomniałem sobie, jak doszło do powstania konsoli PlayStation i jaki wpływ na to miał na to japoński kodeks honorowy.
Moją ciekawość wzbudził również kontroler w kształcie pewnej części kobiecego ciała (jako przeciwwaga dla wzbudzającego kosmate myśli joysticka), a także fakt, że pierwszy automat do gry powstał już w czasach Ludwika XIV, czyli słynnego "Króla Słońce". Zapewniam, że to tylko wierzchołek góry lodowej, a wartościowych i interesujących treści jest tutaj ogrom.
Kto za tym wszystkim stoi?
Za jakość i wiarygodność przedstawionych tutaj materiałów stoi Piotr Mańkowski, który w branży elektronicznej rozrywki obecny jest od kilkudziesięciu już lat. Związany w przeszłości z Secret Service, Reset a przez ostatnie lata z Pixelem zbudowanym na fali nostalgii za oryginalnym "Secret Service". Przez wszystkie te lata odwiedził prawdopodobnie każde targi, porozmawiał ze wszystkimi legendami gamingu, zrobił tysiące zdjęć, napisał niezliczoną ilość tekstów, a "Twórcy światów. Kroniki gier wideo" jest niejako zwieńczeniem tej pracy.
Warto jednak w tym miejscu dodać, że pozycja, z którą miałem przyjemność obcować ukazała się już wcześniej jako "Cyfrowe marzenia", a później jako "Wielka Księga Gier". Obecne wydanie zawiera dodatkowe materiały, jest zaktualizowane, zredagowane i złożone na nowo. Jeśli jednak posiadacie już poprzednie pozycje, to warto przed zakupem przekartkować ten album i samemu zdecydować, czy wart jest kolejnego zakupu. Jeśli natomiast z tym materiałem spotykamy się po raz pierwszy, to zastanawiać się nie ma nad czym.
Ocena końcowa
Ggzemplarz recenzencki książki otrzymaliśmy bezpłatnie od MTP
Komentarze
3Dlaczego Pixel nie sprzedaje książki o C64 ???
Miała być a nadal ani widu ani słychu...