Na koniec chcielibyśmy przekazać kilka uwag, odnośnie rozmieszczania i konfigurowania czujników temperatury. Otóż mając do dyspozycji cztery pary wentylator-czujnik, możemy kompleksowo monitorować nasz komputer, zachowując ciszę i bezpieczne temperatury.
Para numer jeden zajmie się oczywiście procesorem. Czujnik powinien zostać przyklejony w dolnej części radiatora, jak najbliżej rdzenia, a w przypadku wentylatora najlepszy będzie tryb automatyczny, uwzględniający bardzo zmienne warunki pracy procesora (zależne od obciążenia). W przypadku ręcznego ustawienia obrotów pamiętajmy, aby odczytać najwyższą temperaturę maksymalnie obciążonego procesora i według niej ustawić górny próg alarmowy dla kontrolera.
Para numer dwa w analogiczny sposób może zaopiekować się naszą wydajną i głośną kartą graficzną. W przypadku posiadania karty graficznej chłodzonej pasywnie możemy się tylko cieszyć - zwolni nam się jedno gniazdko dla dodatkowego wentylatora obudowy, który możemy zamontować na bocznej ściance lub w niektórych obudowach na ściance górnej.
Trzecia parka powinna wziąć pod swój parasol ochronny nasz zasilacz. Idealnie byłoby, gdyby dało się bez utraty gwarancji rozkręcić zasilacz - wówczas czujnik przyklejamy do radiatora, a wiatrak zasilacza podłączamy do kontrolera. Niestety, większość zasilaczy jest plombowana i taka operacja wiązałaby się z utratą gwarancji. Pozostaje nam więc przykleić czujnik do obudowy zasilacza, a do gniazdka regulatora obrotów wpiąć wentylator obudowy, umieszczony pod zasilaczem.
Wreszcie ostatnia, czwarta para - powierzamy jej zadanie ochrony naszego cennego dysku twardego. Czujnik przyklejamy bezpośrednio do obudowy HDD, a do regulatora podłączamy wiatrak wciągający chłodne powietrze z przodu obudowy i dmuchający na koszyk z zamontowanymi dyskami.
Zestaw czujników rozmieszczonych w ten lub podobny sposób, daje nam bardzo dobry podgląd warunków panujących w każdym zakamarku naszego komputera. Dzięki temu możemy wyregulować obroty wentylatorów tak, aby ich praca była praktycznie niesłyszalna, a jednocześnie odpowiednio wydajna.
Tworzymy cały system, aktywny powietrzny obieg chłodzący. Jesteśmy w stanie zareagować natychmiast na różne niespodzianki - przewaga kontrolera nad software'owym monitorowaniem temperatur tkwi w tym, że mamy bieżący podgląd parametrów wraz z możliwością regulacji.
Kiedy więc przycinając namiętnie w najnowszą, wymagającą strzelankę rozgrzejemy do czerwoności kartę graficzną, wówczas wystarczy podkręcić nieco odpowiedni wentylatorek - nie trzeba robić save'a i wyłączać gry. No i nie da się ukryć, że komputer z ładnym kontrolerem wygląda bardzo atrakcyjnie i robi wrażenie na odwiedzających nas kolegach ;)
Komentarze
0Nie dodano jeszcze komentarzy. Bądź pierwszy!