Niewiele też uczyniono by poprawić dwa, najbardziej poważne problemy gry, mianowicie sterowanie i kamerę. Wręcz przeciwnie, jest gorzej niż było.
Wraz z nowymi możliwościami wspinaczki, Lara zachowuje się jeszcze bardziej niekontrolowanie niż zazwyczaj. A sytuacje w których bohaterka z niewyjaśnionych powodów spadnie z kładki, lub skoczy w odwrotnym kierunku, są zbyt częste by je wszystkie policzyć.
Jest tak źle, że Lara potrafi chybić nawet jeśli kolejna kładka jest w zasięgu jej wzroku, a cały manewr wydaje się dziecinnie prosty. Chcąc nie chcąc, gracz bardzo szybko będzie się musiał przyzwyczaić do powtarzania wielu manewrów kilkakrotnie.
Częściowo przyczyną tego stanu rzeczy jest nieprawdopodobna ilość błędów znajdujących się w Underworld i aż trudno uwierzyć, że twórcy wypuścili tak niedokończony produkt na rynek. Niektóre z nich są tak poważne, że uniemożliwiają ukończenie gry lub zmuszają do powtarzania całych poziomów od nowa.
Ponadto Lara notoryczne wpada w ściany, blokuje się przy półkach skalnych albo zahacza o niewidoczne bariery, nie wspominając o słynnym wpadaniu za tekstury. W krytycznych sytuacjach, można się zablokować tak niefortunnie, że gracz będzie musiał zaczynać grę od nowa.
Sytuacji nie pomaga też nie zbyt rozsądnie rozplanowana siatka checkpointów. Czasami są one umieszczone w tak dziwnych miejscach, że same są przyczyną wielu błędów i o wiele bezpieczniej jest zapisywać grę manualnie, by uniknąć utraty danych. Punkty zapisu zachowują się zresztą dość tajemniczo. Gra nie zawsze sygnalizuje, że właśnie trafiliśmy na checkpoint i często przemierzamy duże lokację pozornie bez żadnej możliwości zapisu.
Osobną historią jest z kolei kamera. Gwałtowne zmiany perspektywy i położenia potrafią przyprawić o ból głowy, a w większości przypadków kamera i tak ustawiona jest niekorzystnie dla gracza, co zmusza nas do skakania w ciemno. W nadziei, że Lara sama sobie jakoś poradzi.