Dwieście złotych za flashkę? Hm... Drogo trochę. Skąd taka cena?
Niewątpliwie DataTraveler Secure wyróżnia się wyraźnie z tłumu, a to za sprawą swojej budowy i oprogramowania. Mając stalowo-tytanową powłokę nie boi się praktycznie niczego, może oprócz rozjechania przez czołg. Dodatkowo obudowa jest wodoodporna do głębokości 1.2 m.
Budowa umożliwia zatknięcie osłonki wtyku USB z tyłu obudowy, jest też diodka sygnalizacyjna i otwór na smycz. Secure przyjemnie trzyma się w dłoni, czuć odpowiedni ciężar i solidność urządzenia.
- Interfejs - USB 2.0
- Maksymalna prędkość odczytu - 24 MB/s
- Maksymalna prędkość zapisu - 10 MB/s
- Obsługiwane systemy operacyjne - Windows XP, Windows Vista, Windows 2000
Zainstalowane programy MyDataZone oraz MyTraveler podnoszą funkcjonalność Secure, choć na pewno tylko dla niektórych użytkowników. Jeśli ktoś przenosi często jakieś bardzo poufne dane, wówczas z radością skorzysta z 256-bitowego szyfrowania za pomocą sprzętowego klucza. Pliki można zapisywać na dwa sposoby - w strefie otwartej oraz prywatnej. Podczas zapisywania w strefie prywatnej pliki są szyfrowane w locie, bez żadnych dodatkowych ingerencji użytkownika.
Kolejnym rozszerzeniem funkcjonalności DataTraveler Secure jest technologia Vista Ready Boost. Przy jej zastosowaniu system operacyjny działa nieco sprawniej, zwiększają się też zasoby dostępnej pamięci.
W testach urządzenie spisało się dobrze. W SiSoft Sandra osiągnęło najlepszy wynik, utrzymując cały czas równy i wysoki transfer plików, całkiem nieźle było też w naszym teście zapisu plików 700 MB, gdzie wynik Secure (1 minuta 2 sekundy) bardzo niewiele odstawał od ścisłej czołówki.