Wszyscy "wielcy" świata fotografii cyfrowej odświeżają swoją ofertę. Ma to najczęściej miejsce w chwili pojawienia się na rynku nowej matrycy. Tak też się stało w zeszłym roku. Canon zmienił swój mode
Wszyscy "wielcy" świata fotografii cyfrowej odświeżają swoją ofertę. Ma to najczęściej miejsce w chwili pojawienia się na rynku nowej matrycy. Tak też się stało w zeszłym roku. Canon zmienił swój model G5 na G6, Sony zastąpiło aparat V1 modelem DSC-V3. Olympus nie mógł pozostać w tyle. Choć model C-5060WZ sprzedawał się bardzo dobrze, a topowy Camedia C-8080 Wide Zoom narobił dużo zamieszania w klasie 8MP, czas najwyższy był, aby wprowadzić aparat z matrycą 7MP. Zdecydowano się skorzystać ze świetnego korpusu modelu 5060 i z tego samego, szerokiego obiektywu. Zastosowano wiele zmian i unowocześnień w elektronice aparatu - będę o tym pisał w dalszej części tekstu.
Powstał nowy aparat, który zastąpił model C5060. Wg producenta przejął od niego wszystkie zalety i został pozbawiony wielu jego wad. Przekonajmy się, co potrafi ten zaawansowany kompakt ze stajni Olympusa.
Pierwsze wrażenie
Aparaty marki Olympus, szczególnie wysokie modele, zawsze są konstruowane z bardzo solidnego tworzywa, wręcz sprawiają wrażenie budowy "czołgowej". Nie inaczej jest w przypadku testowanego modelu. Jego czarny korpus, zrobiony ze stopu magnezowego i świetnej jakości plastików, duże przyciski, spore klapki zamykające baterię i gniazda pamięci oraz oczywisty w tej klasie dla Olympusa metalowy gwint do statywu od razu przypadły mi do gustu. Żadnej tandety, stylistycznych fajerwerków i nieprzemyślanych konstrukcji - prosto ale solidnie. Bardzo przydatne są umieszczone na spodzie korpusu 4 gumowe podkładki, które zapobiegają niebezpiecznym uderzeniom przy stawianiu aparatu na twarde powierzchnie - bardzo dobry pomysł.
Rękojeść korpusu jest gruba, wyłożona dobrej jakości warstwą antypoślizgową, aparat świetnie leży w dłoni - nie mam mowy o jego utracie w słoneczny dzień, gdy ręka zaczyna się pocić. Również odległość od obiektywu jest na tyle duża, że nie pomażemy go swymi paluszkami.
Czyżby pierwsze wrażenie nie przyniosło żadnej wady? Oglądam aparat od stóp do głów i nic ... ale przecież ja muszę się do czegoś przyczepić ;) W końcu znalazłem - filcowe wykończenie wnętrza osłony na obiektyw. Niestety, to rozwiązanie jest nieprzemyślane (identycznie jak w testowanym już Canonie S1 IS), filc się przecież w końcu wytrze i klapka będzie spadać z obiektywu.
To jedyna wada, którą udało mi się znaleźć przy pierwszym kontakcie z aparatem. Jak widzicie w sumie to drobnostka, która nie psuje świetnego, pierwszego wrażenia.
Parametry techniczne
Lista parametrów technicznych jest bardzo długa, to wysoki model Olympusa, gdzie zawsze mamy do dyspozycji ogromne możliwości. Ograniczę się tutaj do najistotniejszych cech, resztę znajdziecie na stronie producenta.
- Sensor - 1/1,8 cala CCD, 7,4 MP (7,1 MP efektywnych)
- Pamięć - xD-Picture Card, CompactFlash Type I & II, Microdrive
- Rozdzielczość max - 3072 x 2304
- Formaty zapisu obrazu - JPEG, TIFF, RAW
- Obiektyw - 5,7 mm - 22,9 mm (27 mm - 110 mm dla filmu 35mm), f/2,8 - f/4,8
- Migawka -16 s - 1/4000 s
- Tryby ekspozycji - Program, preselekcja czasu i przysłony oraz manual + programy tematyczne: portret, zdjęcia nocne, krajobraz, portret w krajobrazie, sport, zdjęcie podwodne
- Pomiar ekspozycji -Digital ESP, punktowy, pomiar z kilku punktów, pomiar centralnie ważony
- Czułość - ISO 50 / 100 / 200 / 400
- Rejestracja filmu - 640 x 480, 320 x 240, 160 x 120 - 30 lub 15 kl./s z dźwiękiem, długość ograniczona pojemnością karty (za wyjatkiem 640 x 480, 30 kl./s - maks. 20 s)
- Monitor LCD - ruchomy (270 stopni) 1,8" Sunshine LCD, 130 tys. Pikseli
- Lampa błyskowa - wbudowana, zasięg: 0,8 m - 3,7 m
- Zasilanie - Litowo-jonowy akumulator BLM-1 (7,4 V
- Wymiary - 116 mm x 87 mm x 65,5 mm
- Waga 433 g