Tani, polski, ładny, ale czy dobry? Romet Huragan Disc 2023 - test szybkiej carbonowej szosy
Carbonowy rower szosowy na tarczach poniżej 10000 zł? Niemożliwa sprawa! Chyba, że trafi się jakąś promkę albo na rower mniej prestiżowej marki… jak właśnie Romet Huragan Disc 2023. Sprawdźmy, czy to dobry kompromis między jakością, osiągami, prestiżem a ceną.
Z Rometem jest ten sam problem, co z Krossem i Van Ryselami z Decathlonu. Te rowery albo mają niewiele, albo nie mają w ogóle prestiżu. Kupno takiego roweru to wśród szosowych megalomanów, jak przyjechanie Fiatem Seicento na zlot włoskich klasyków. Prestiżu tu nie ma.
No i co? Na prestiżu człowiek nie jeździ. To po pierwsze. Po drugie, połowa tych, co to marudzą o prestiżu takie Bianchi widziało najwyżej w katalogu, o Pinarello mówił im kolega, a BMC… O BMC nie wiedzą w ogóle, bo na YouTube`ach się o tych rowerach nie mówi. Innymi słowy, w codziennym życiu potrzeba prestiżu jest średnim doradcą, co pokazuje choćby popularność, jaką cieszy się Romet Aspre 2.
Czy zatem rozsądnie jest kupić rower szosowy marki Romet, którego cena niebezpiecznie blisko romansuje sobie z 10000 zł? Czy nie będzie to strzał w stopę i sprzęt, który rozpadnie się na pierwszym zjeździe? W moje łapy wpadł Romet Huragan Disc 2023, do którego trochę podchodziłem jak pies do jeża, trochę nie wiedziałem czego się spodziewać, a trochę miałem nadzieję, że będzie przynajmniej jakoś. A jak zamiast “jakoś” będzie “jakość” to będzie to radość większa niż przy wyborze papieża Polaka.
Wyposażenie, prestiż i cena
Romet Huragan Disc 2023 już w katalogu robi doskonałe, obłędne wręcz wrażenie! Cały jest z carbonu, waży delikatnie ponad 8 kilogramów, jest wyścigowo-czarny, nowoczesny (ach ten nisko doklejony tylny trójkąt!) i wyposażony na wypasie, bo w tej półce cenowej pełna hydrauliczna (hamulce tarczowe w szosie - trudny temat) grupa napędowa Shimano 105 to jest sztos.
Szkoda tylko, że te topowe Romety to zwykle możemy sobie pooglądać właśnie w katalogach. Tak, to jest spory problem polskiej marki, że choć portfolio mają rozbudowane i z roku na rok lepiej uszyte, to dostępność rowerów woła o pomstę do nieba. Takiego np. super zapowiadającego się Jaguara chyba w tym roku nie zobaczymy. A przynajmniej ja tam straciłem nadzieję.
Tak na szybko jeszcze o tych podzespołach. Pełna “stopiątka” z korbą 52/36T zestawiona z kasetą 11-30. Tarcze hamulcowe z radiatorami, zwężane stery, miejsce na opony 28c, a pewnie i 30c, rama, widelec, kierownica i sztyca z carbonu. Włoskie koła - budżetowe, ale włoskie i niezłe opony, takie średniopółkowe 25c, ale niezłe i wytrzymałe i cenionej marki. Do tego obrazka nie pasuje jedynie cena, bo ten rower kosztuje spokojnie 1/3 mniej niż jego rynkowa konkurencja.
Z czego wynika powyższa dysproporcja? Z mniejszego prestiżu polskiej marki oraz z nieskrępowanego wykorzystywania chińskiej myśli technicznej - w czym nie ma niczego złego, bo dobre podzespoły budowane w Chinach wcale nie mają się czego wstydzić! Tak czy inaczej, w cenie poniżej 10000 zł ten rower, z taką konfiguracją, praktycznie nie konkurencji.
Pierwsze wrażenia
Na ten przysłowiowy pierwszy rzut oka Romet Huragan Disc 2023 robi świetne wrażenie, spokojnie wyglądając na rower droższy niż ma to miejsce w rzeczywistości. Nowoczesna rama, świetny osprzęt, czarne, szybkie takie, malowanie i to jeszcze w zestawieniu mat - połysk. No tu wszystko gra! Do tego, jak się ten rower podniesie i dojdzie do człowieka, że on naprawdę waży mniej więcej tyle, ile stoi w katalogu… Powtórzę się - no tu wszystko gra!
Pierwsze wrażenia są doskonałe i czar pryska, dopiero kiedy zaczniemy oglądać sobie rower pod mikroskopem. Bo odpryski lakieru się zdarzają. Zdarzają się nierówne linie malowania, a nawet bąbelki powietrza między ramą a lakierem. Im bliżej się na ten rower patrzy tym bardziej widzi się tę niedokładność w wykończeniu powłoki lakierniczej. Tę niedbałość. A szkoda, bo naprawdę ładna bryła może się podobać. Ba! Nie tylko może, a po prostu podoba się! Trzeba tylko spoglądać na rower tak z przynajmniej półmetrowej odległości.
Carbon Panie, wszędzie ten Carbon!
Niezaprzeczalnym plusem Huragana w wersji na 2023 rok jest wszechobecny carbon. Carbonowa jest rama, carbonowa kierownica i wspornik siodła, tak zwana sztyca. Co sprawia, że rower waży katalogowo 8,3 kilograma w rozmiarze M. Chyba… Bo czasem trudno się połapać, co w Romecie to rozmiar M, a co S. Ja swojego nie ważyłem, ale w rozmiarze 52 cm jest odczuwalnie lżejszy niż Merica Scultura 400, którą też mam w garażu, a która stockowo powinna mieć jakieś 8,7 kilograma w rozmiarze M. Podobno, rzekomo.
Carbon ma więc swoje plusy wagowe, ale też i plusy dostrzegalne podczas jazdy, ale o tym później. Czy ma minusy? Cóż, są ludzie, którzy carbonu się boją. Bo delikatny, bo punktowe uderzenia go zabiją i takie tam. Jasne, jak się władujemy w drzewo, to rama umrze. Z drugiej strony, jak się władujemy w drzewo na aluminiowej szosie to i tak mamy spore szanse, że rama klęknie. Z trzeciej strony, jak się władujemy w drzewo, to rower będzie pewnie naszym najmniejszym zmartwieniem…
Wytrzymałością carbonu nie ma się co przejmować, bo dopóki nie jest popękany, to jest szalenie wytrzymałym materiałem. Sztywnym jak diabli, a przy tym absorbującym drgania przekazywane przez koła na nasze ręce i nasze cztery litery. Czy to czuć? No trochę tak, ale wszystkim uważającym, że jakoś super wygodny jest ten carbon mogę od razu rzucić, że nie, nie jest. Wygodniejszy niż aluminium jest, ale pod kątem komfortu dobra stalowa rama to ciągle niedościgniony wzór. Plusem wykorzystania potężnej ilości włókna węglowego w Huraganie jest jego niezła waga, przyjemny wygląd i względna sztywność.
Niby polski, a chiński?
Romet Huragan Disc 2023 to ciekawy przypadek. Rower jest polski, ale np. Romet nie daje na jego ramę dożywotniej gwarancji, bo ta nie powstała w Polsce. O czym się nie mówi. Rama jest z Chin. O czym się nie mówi. Najpewniej wyprodukowała ją firma Flyxii, czyli znany i zasadniczo ceniony producent. Taki będący ze 3 półki wyżej niż średnia chińska fabryka i z 5 półek niżej niż giganci w produkcjach ram, jak Merida czy Giant.
Mamy tu zatem polski projekt, nadzór i naklejki na ramie i komponentach oraz chińską myśl techniczną. Myśl, której nie trzeba się bać, bo Chińczycy w carbonie siedzą od lat. Rzecz jasna nie jest to konstrukcja testowana w tunelu aerodynamicznym i nie jest tak zaawansowana jak ramy topowych marek. W amatorskim kolarstwie szosowym różnica w jakości jest w zasadzie niezauważalna. Istotne jest to, że rower jest sztywny, co czuć, kiedy mocniej uderzymy w korbę. Zresztą rozbudowana sekcja wokół suportu sugeruje, że sztywność winna być atutem tej konstrukcji.
Jak jeździ Romet Huragan Disc 2023?
Czy podczas jazdy czuć, że jedziemy na rowerze w całości wykonanym z carbonu? Cóż, rower jest sztywny i responsywny, i to jest super. Ja tam jednak daleki jestem od mitologizowania włókna węglowego, bo to jest trochę tak, że przesiadając się z dobrego aluminium na carbon różnicy się prawie nie zauważa. Jest inaczej, ale nie jakoś wyraźnie. W drugą jednak stronę, kiedy z carbonu przejdziemy na aluminium, to różnicę odczuwa się wyraźniej. Z czego to wynika? Nie wiem.
Większy wpływ na wrażenia z jazdy zdaje się mieć geometria niż carbonowe “podwozie” i tu jest zaskakująco optymalnie. Rower jest szybki, zwinny, responsywny, ale nie narowisty. Chce jechać, ot co. Pozycja jest taka semi-endurance. Nie wyścigowa, ale jeszcze nie w pełni komfortowa. Osobiście jestem fanem takiego rozwiązania, bo rower jest dzięki temu jednocześnie szybki i na tyle komfortowy, że nawet średnio rozciągnięty kolarz amator da sobie na nim radę.
Przekrój rur i ich ukształtowanie trochę zgapia od rowerów BMC, trochę obiecuje bycie rowerem aero, ale nic z tych rzeczy. Huragan nie ma nic wspólnego z takim choćby Giantem Propelem czy Meridą Reacto pod kątem jazdy - nie jest tak sztywny, nie jest tak niewygodny z perspektywy kolarza niedzielnego. Nie jest jednak również szosową kozą ani żadnym road plusem, bo opony mieści 28c, może 30c jak komuś nie szkoda lakieru, który może się poobcierać jak piach lub błoto dostanie się między oponę a ramę.
Warto postawić na Huragana?
Cóż rzec, jestem fanem Rometa. Cieszy mnie w człowieku, że firma, która dekady temu była znaczącym graczem odbija się od dna i robi to coraz lepiej. Ciągle problematyczna jest dostępność rowerów tego producenta, a fakt, że chcąc podbić gwarancję trzeba skoczyć do serwisu i zapłacić 150 zł w zasadzie tylko po to, by ktoś nam wyregulować przerzutki. Serio, pytałem i, niezwykle miły zgoła, pan powiedział mi, że to właśnie robią w serwisie podczas takiego zerowego przeglądu.
Do brzegu jednak. Moim zdaniem warto postawić na Huragana. W dobrych pieniądzach dostajemy świetny osprzęt (kompletna grupa 105), przyzwoitą ramę i przyzwoite carbonowe komponenty. Do tego nie najgorsze koła, ciężkie, ale kręcące się nieźle i nawet niebrzydkie. Minusem jest wykończenie, bo Romet jeszcze nie nauczył się lakierować swoich ram i owijać owijki tak, by nie było wstydu i by szczęśliwy nabywca nie musiał tego sobie sam w domu poprawiać. Może kiedyś.
Pod kątem relacji jakości do ceny Romet Huragan Disc 2023 praktycznie nie ma sobie równych. Podobnej klasy, ale o większym prestiżu i z lepszą ramą byłby np. taki Giant TCR, ale to już okolice 12 tys. zł. Podobnie Merida Scultura 5000 - jeszcze droższa, czy Trek Emonda, też droższy, też romansujący z poziomem 15 tys. zł. Konkurencyjne mogą być Van Rysele z Decathlonu, ale czy to faktycznie takie fajne konstrukcje z ramami produkowanymi we Francji? Nie wiem… Jak Decathlon podeśle jakiś na testy, to dam znać.
Reasumując, bo nie ma co się rozwodzić. Ja daję okejkę i wystawiam solidne 4 na 5. No, 4.2 na 5. Nawet 4,5 na 5 jeśli weźmie się na klatę gospodarczy patriotyzm. Jeśli komuś nie wadzi, że na ustawkach będzie tym gościem z “dziwnym rowerem”, a nie Trekiem czy Specem i stylówę będzie musiał naprawiać białymi butami i białym kaskiem, to Huragan będzie dobrym, racjonalnym, ze wszech miar rozsądnym wyborem. Jeśli ktoś szuka jakości i nieco prestiżu, za które jest w stanie położyć na stół ze 3/4 tys. zł więcej, to może uderzać w Gianta TCR lub Orbeę Orcę. Innymi słowy, warto w tego Rometa. No, chyba, że grzeje nas rower elektryczny, a nie jakiś tam tradycyjny.
Jakie są mocne i słabe strony roweru Romet Huragan Disc 2023?
Plusy:
- zasadniczo bezkonkurencyjna relacja ceny do jakości,
- carbonowa rama, carbonowa kierownica, carbonowa sztyca,
- pełna grupa Shimano 105,
- owijka Fizika (owijka jest ważna!),
- przyzwoite koła, których nie trzeba od razu wymieniać, choć nie zaszkodzi,
- przyzwoita rama,
- design przyciągający spojrzenia,
- zaskakująco optymalna geometria.
Minusy:
- jakość powłoki lakierniczej jest żartem (choć samo malowanie jest ładne!),
- korba 52/36 to dla początkujących twarda, wymagająca korba,
- rama produkowana w Chinach (ale co nie jest produkowane w Chinach?).
Komentarze
10Nawet ramy zrobić nie umiemy ??? Ależ nisko upadliśmy...!!!
Ale nikomu nie potrzebne łaziki marsjańskie to robimy...
Polskie marki typu Romet, dartmoor, Kross mają niższe ceny ale dostępnosc porduktów jest rózna na papierze lub tylko w folderach reklamowych, Marka swoje kosztuje i albo leci sie na prestiż i bierze TREKA lub Pinarello albo kupuje SENSA za 1/4 cen z ali a jak rama pęknie kupuje sie następną. Drogie marki rownież sie psują ale nadrabiają lepszą dostępnoscią czesci czasem kosztem pogmatwanych rozwiązan pasujących tylko do danego producenta.Co do tarcz w szosie oczywiscie ze TAK, lepsza modulacja nie niszczymy koła(obręczy) można kupić drogie karbonowe stożki i rower wreszcie hamuje a nie spowalnia. Po całym dniu hamowanie jednym palcem vs całym przedramieniem jest odczuwalne