Najważniejszym elementem każdej mechanicznej klawiatury są oczywiście zastosowane w nich mikroprzełączniki. Konstruując nowy model APEXa SteelSeries zerwał z dotychczas polityką i zamiast oparcia się już istniejące rozwiązania pokroju Cherry MX czy Topre postanowił stworzyć własne. I tak dzięki współpracy z chińską firmą Kailh powstały mikroprzełączniki QS1, które wedle szumnych zapowiedzi biją na głowę konkurencję komfortem użytkowania i skróconym czasem reakcji.
Ich charakterystyka przedstawia się następująco:
- siła nacisku: 45 g
- skok do aktywacji: 1,5 mm
- pełny skok: 3 mm
Z racji liniowego sposobu działania QS1 porównywane są do niezwykle popularnych przełączników Cherry MX Red. Nie mają one wyraźnie zaznaczonego punktu skoku, są bezgłośne, a podczas wciśnięcia stawiają niemal nieodczuwalny opór. Przekłada się to na wyjątkową szybkość działania i dlatego też przełączniki te nader chętnie wykorzystywane są w klawiaturach dla graczy. QS1 mają przełamać ich dominacje oferując mechanizm o niespotykanym dotąd czasie reakcji.
Poprzez skrócenie momentu aktywacji i zmniejszenie skoku nowa konstrukcja przełączników przynosić ma responsywność lepszą aż o 25%. Przynajmniej w teorii, bo trzeba zdawać sobie sprawę, że cały czas obracamy się w sferze milisekund. Dla graczy- zawodowców, których palce śmigają po klawiszach tak, że niemal ich nie widać te 25% to bez wątpienia potężna różnica. Dla pozostałych owo magiczne przyspieszenie, choć zauważalne, będzie miało zapewne dużo mniejsze znaczenie niż komfort użytkowania klawiatury. Na szczęście SteelSeries zadbało i o to.