To jeszcze nie testy, ale mieliśmy już okazję zapoznać się z nową gwiazdą rynku supersmartfonów z ogromnymi ekranami.
imponująca wydajność CPU i GPU, idealna płynność działania interfejsu, wodoszczelna obudowa, bardzo rozbudowana funkcjonalność programowa, elegancki design, świetna jakość dźwięku, dość długi czas pracy na baterii, wysoka rozdzielczość ekranu, bardzo czuły i stabilnie działający moduł Wi-Fi, smartfon świetnie spisuje się w roli czytnika e-booków
Minusywyświetlacz oferuje przeciętny poziom czerni, kąty widzenia nie imponują, brak powłoki oleofobowej psuje wygląd telefonu, brak diody doświetlającej
Kilka dni temu świat obiegła oficjalna wiadomość o nowym produkcie z rodziny Xperia Z. Mowa oczywiście o smartfonie, a raczej phablecie, jak każe nam napisać przyzwoitość, Sony Xperia Z Ultra. Dokładne parametry, a nawet pierwsze choć nieoficjalne wyniki benchmarków w AnTuTu są nam już znane. Z daleka wszystko wygląda rewelacyjnie, ale jak jest w praktyce?
O tym mogliśmy przekonać się podczas polskiej premiery smartfona, która miała miejsce dwa dni po zaprezentowaniu smartfona. Spotkanie poprowadził Łukasz Jakóbiak, a o zaletach produktu opowiadał Tibor Wagner, szef sprzedaży w Sony Mobile Communications w Europie, oraz Agnieszka Jaśkiewicz. W warszawskim lokalu Concept 13 zaaranżowano nawet niewielką 20-metrową męską kawalerkę. Jej atmosfera świetnie pasowała do rozmowy Łukasza Jakóbiaka i Oliviera Janiaka z Borysem Szycem o Sony Xperia Z Ultra. O czym? O związkach phabletu i trufli, pracy na planie ze smartfonem w dłoni, problemach w toalecie.
Żarty żartami, nas najbardziej interesowały suche fakty. Nie ukrywamy, że idąc na spotkanie byliśmy dość sceptycznie nastawieni do idei tak dużego smartfona. Ani to wygodne podczas rozmawiania, tabletem to raczej też nie jest, w kieszeni też chyba będzie trudno go zmieścić. Jak kontakt z Sony Xperia Z Ultra wpłynął na naszą opinię? Zobaczmy.
Borys i Olivier prezentują ultra zalety Sony Xperia Z Ultra - smukłość, rozmiar i pozytywne wibracje :)
Borys odkrył w sobie pasję filmowca. Trudno się dziwić, przy takiej przekątnej filmowanie to prawdziwa przyjemność.
Już witające nas dziewczęta z Sony przekonywały do zalet Sony Xperia Z Ultra. Świetnie sprawdza się jako podręczny notatnik, z którego można korzystać z pomocą tradycyjnego ołówka. Oczywiście ołówek pełnił rolę rysika. Wynika z tego, że na czułość panelu dotykowego narzekać nie będziemy mogli.
Po przybyciu od razu skierowaliśmy nasze oczy na półeczkę z tabletem Sony Xperia Z, smartfonem Sony Xperia Z i bohaterem dnia. Przekątna 6,44 cala robi wrażenie, tym bardziej podkreślając smukłość sylwetki. Mimo tak gigantycznych rozmiarów, da się trzymać Xperię Z Ultra w jednej dłoni nie chwytając za ekran. Trzymać, lecz napisać wiadomość za pomocą wbudowanej klawiatury bez pomocy drugiej dłoni już nie.
Włączamy wszystkie ekrany i… Sony Xperia Z Ultra wygląda jak przeskalowana wersja Sony Xperia Z. Prawie identyczna z przodu i z tyłu, ale inna, gdy patrzymy z boku. Testowany Sony Xperia Z boczną ramkę obudowy miał wykonaną podobnie jak resztę obudowy z błyszczących elementów. Nam nieodmiennie kojarzyło się to z wykończeniem pierwszych napędów Blu-ray tego producenta.
Sony Xperia Z Ultra z boku wygląda inaczej niż Xperia Z. Krawędzie obudowy są matowe i wyglądają na wykonane z… no właśnie, chyba z plastiku. Nie wpłynęło to jednak negatywnie na obraz całości. Wręcz przeciwnie, takie wykończenie rantu obudowy wielu osobom może przypaść do gustu bardziej niż w mniejszym bracie.
Przycisk włączania tradycyjnie taki sam jak w pozostałych urządzeniach Xperia Z. Port słuchawkowy i złącze ładowarki (zasłonięte) umieszczono w lewym i prawym narożniku obudowy. Tak by po podłączeniu kabelek wystawał na bok, gdy trzymamy smartfon poziomo.
Nie mieliśmy pod ręką Samsunga Galaxy Note II, a tym bardziej trójki, dlatego dla porównania rozmiarów wystarczyć nam musiał Samsung Galaxy S3. Taki obrazek jak poniżej najlepiej pokazuje jak się ma 4,8” do 6,44”. Zaletą takiego porównania jest to, że rozdzielczość liniowa obu ekranów jest dość podobna. Samsung z ekranem HD ma około 306 ppi, a Sony z ekranem FHD 324 ppi. Kto narzeka na Full HD w smartfonie niech narzeka, my wiemy swoje, 1920 x 1080 pikseli to rozdzielczość idealna dla Sony Xperia Z Ultra.
Tylna ścianka może nieco rozczarowywać: tylko otwór obiektywu aparatu cyfrowego i logo NFC poniżej. Cóż jednak więcej tutaj umieszczać. Marzy się nam lampa ksenonowa? Przy takiej grubości to raczej wymóg nie do spełnienia.
Sony Xperia Z zebrał od nas, i nie tylko, baty za nienajlepszy ekran LCD. Czy historia powtórzy się w modelu Ultra. Na to pytanie nie możemy udzielić jeszcze wiążącej odpowiedzi, aczkolwiek wygląda, że jest trochę lepiej.
Zdążyliśmy dość dokładnie obejrzeć smartfon przed oficjalnym pokazem, w którym prelegenci zwracali uwagę na połączenie zalet tabletu i smartfona w jednym. Sony Xperia Z Ultra choć duży, to mieści się w damskiej torebce, kieszeni marynarki, a rozmiarem (szerokość) przypomina paszport. Skąd takie nawiązanie? Sony pochwaliło się w trakcie spotkania nowym filmem Crossing Lines, który zrealizowało AXN. Fabuła dotyczy ekipy agentów walczących z przestępczością w różnych krajach. Technologia TRiLUMINOS zastosowana w Sony Xperia Z Ultra, dzięki której obejrzymy film z idealnie odwzorowanymi kolorami, jest jedną z mocno promowanych cech. Oczywiście na demonstracyjnych filmach wszystko zawsze wygląda super ładnie. Poczekamy na porównania w redakcji.
Kolorki na ekranie smartfona.
Drugą z cech, które mają zachęcić do zakupu drogiego bądź co bądź smartfona jest idealnie dobrany rozmiar przestrzeni roboczej. Faktycznie, przeglądanie witryn internetowych jest o wiele bardziej komfortowe niż na ekranie Sony Xperia Z. Choć rozdzielczość ta sama, to 6,44” ekran nie wygląda na przepakowany niepotrzebnie pikselami.
Sony Xperia Z Ultra to smartfon reklamowany jako ultra pod każdym względem. Również ultraodporny na wodę. Pozwoliliśmy sobie zamoczyć kilka razy działającego smartfona i nie uległ on dezintegracji.
Tyle napisaliśmy o wizualno-organoleptycznych wrażeniach, a wam marzą się twarde wnioski i porównania wydajności, płynności interfejsu itd. Cóż, nie mieliśmy powodu do narzekania na szybkość działania Sony Xperia Z Ultra, ale na testy jeszcze jest o wiele za wcześnie. Dlaczego? Prezentowane smartfony są wersjami przedprodukcyjnymi, które wymagają jeszcze dopracowania oprogramowania. Ewentualne testy wydajności byłyby na razie jedynie spekulacją. Dobrze wiemy bez pomiarów, że chipset Qualcomm Snapdragon S800 musi być demonem wydajności.
Sony śpieszyło się, by premiera Sony Xperia Z miała miejsce jeszcze przed wakacjami. Wrażenie jest, produkt niewątpliwie ma szansę zdobyć zwolenników, teraz niecierpliwie czekamy na przesyłkę do redakcji z testowym egzemplarzem. Klienci pierwsze phablety Sony będą mogli kupić za kilka miesięcy. Cena pozostaje na razie tajemnicą.
Łukasz Jakóbiak
Źródło: Inf. własna, fot. Alicja Żebruń, Karol Żebruń
Komentarze
45Czasami mam wrażenie że autorzy tego typu tekstów oczarowani prezentacją tracą zdolność trzeźwego oceniania produktu niestety tak było i w tym przypadku.
5” to max a to w plecaku mozna nosic :P
no i to tyle na minusy ( nie wiem jak bateria - na stałe ? )
poza tym jak to tel daje radę ;]
A poza tym przy tym rozmiarze - do czego są potrzebne te masywne, kilkucentymetrowe ramki ?
Ciekawy bajer dla masohistów