Edifier P265 to słuchawki dokanałowe w dobrej cenie, które można kupić za około 79 zł. Mieszczą się one cenowo w popularnym przedziale "do stówy", w którym jak się niejednokrotnie przekonałem można znaleźć wiele godnych polecenia modeli, odznaczających się świetną relacją jakości do ceny. Konkurencja jest duża - przekonajmy się czy P265 są w stanie jej sprostać.
Skrócona specyfikacja
- Pasmo przenoszenia: 20 - 20 000 Hz
- Impedancja: 24 Ω
- Średnica przetworników: 9 mm
- Połączenie: przewodowe, wtyk 3,5 mm
- Długość przewodu: 1,3 m
- Wodoodporność/kurzoodporność: nie
Budowa i jakość wykonania
Do 100 zł można znaleźć szerokie spektrum dokanałówek odznaczających się różną jakością wykonania. Jedne modele mają obudowy wykonane z plastiku, inne stawiają na nieco bardziej wyszukane konstrukcje częściowo oparte na cylinderkach ze stopów aluminium. P265-ki należą do pierwszej z wymienionych kategorii. Nie oznacza to jednak, że jakość wykonania jest słaba.
Edifier postawił tutaj na obudowy z solidnego tworzywa, a poszczególne elementy składające się na nie są ze sobą precyzyjnie połączone. Jest to solidny standard nie tylko dla słuchawek za 79 zł, lecz również za dwukrotnie lub nawet trzykrotnie więcej.
Szybki pomiar wykonany suwmiarką ujawnia, że w przybliżeniu mają one długość około 16 mm oraz średnicę w najszerszym miejscu wynoszącą 12 mm. Nie są to najmniejsze słuchawki dokanałowe na rynku, ale z pewnością daleko im do przesadnie dużych.
Edifier P265 bez problemu mieszczą się do większości uszu i są na tyle wygodne, że po kilku minutach można zapomnieć, że ma się je w ogóle na sobie. Aby jednak uzyskać jak najlepszą wygodę noszenia trzeba poświęcić chwilę czasu na dobranie gumowych nakładek do konkretnej małżowiny usznej. Dopiero wtedy doświadczymy najlepszej izolacji od dźwięków zewnętrznych oraz dobrej wygody noszenia.
W komplecie wraz ze słuchawkami otrzymujemy trzy pary gumowych uszczelek, które pozwolą spersonalizować je pod siebie. Są dość grube i nieźle przylegają do skóry, co według mnie jest lepszym rozwiązaniem niż dodawanie 6 par wykonanych z byle jakiego tworzywa. Jeśli jednak dołączone tipsy nie spełnią oczekiwań można bardzo łatwo je wymienić na dowolne pasujące gumki lub pianki Comply.
Przewód
Ma on długość około 120 cm i odznacza się okrągłym przekrojem. Nie został on umieszczony w jakimkolwiek ochronnym oplocie, który utrudniałby powstawanie ewentualnych uszkodzeń oraz zaplątywaniu się kabla. Gładki, okrągły przewód za to zdecydowanie minimalizuje występowanie efektu mikrofonowego. Podczas ruszania głową praktycznie w ogóle nie słychać hałasu związanego z ocieraniem się go o ubrania lub skórę.
Na końcu przewodu zintegrowano pozłacany, 4-polowy prosty wtyk 3,5 mm. Miejsce jego łączenia z kablem jest zabezpieczone sztywną, lecz giętką warstwą gumy, która minimalizuje ryzyko powstawania uszkodzeń w tamtym miejscu.
Tego samego niestety nie można powiedzieć o miejscu łączenia przewodu ze słuchawkami. Wchodzi on bezpośrednio do sztywnego, plastikowego kanału bez jakichkolwiek rozwiązań zabezpieczających przed nadmiernym wygięciem. Nie jest to duża wada, lecz może znacząco skrócić życie słuchawek gdy się ich nie szanuje.
Pilot z mikrofonem
Około 10 cm poniżej lewej słuchawki wbudowano na kablu pilot pozwalający na sterowanie odtwarzaną muzyką oraz odbieranie połączeń, który również kryje wbudowany mikrofon do rozmów. Testowałem go wraz ze smartfonami OnePlus 3T (Android 8.0) oraz iPhone SE (iOS 11.2) i działał z nimi bez jakichkolwiek problemów.
W zestawie oprócz słuchawek oraz 3 par gumowych tipsów nie otrzymujemy jakichkolwiek innych dodatków. Najprostsze etui w postaci płóciennego woreczka byłoby miłym bonusem, jednak w tej cenie jego brak można wybaczyć.
Jakość dźwięku
Od brzmienia słuchawek P265 nie oczekiwałem cudów. Dokanałówki Edifier'a kosztują w końcu niecałe 80 zł i mają być modelem skierowanym ku typowym konsumentom, a nie wymagającym audiofilom. Logika podpowiada więc, że nie będą one w stanie rywalizować ze słuchawkami wartymi kilkukrotnie więcej.
Gdy jednak spojrzy się na ten model przez pryzmat ceny, a nie najlepszej jakości jaką oferują słuchawki całego świata, można szybko stwierdzić, że wypada on bardzo dobrze na tle konkurencji.
Zdecydowanie bardziej preferuję spójne, wyrównane brzmienie z lekką przewagą basów oraz sopranów niż stromą "V-kę" z mocno podbitymi tonami niskimi oraz wysokimi. Choć słuchawki te nie wpisują się idealnie w mój gust, nie jest im daleko do harmonii brzmienia.
Basy oraz soprany grają pierwsze skrzypce, to fakt. Nie są jednak aż tak nachalne, by średnica była głucha i oddalona. Niespójność słychać jedynie na granicy wyższych częstotliwości basów oraz niskiej średnicy. Przejście pomiędzy tymi dwoma pasmami jest strome ze zdecydowaną przewagą basów, co skutkuje nieco wycofanymi gitarami oraz wokalami w niektórych utworach. Doświadczyłem tego na przykład słuchając Stull - Girl, You'll Be a Woman Soon.
Idąc coraz wyżej średnica nabiera życia, co można zauważyć przede wszystkim słuchając Blues'a, Rock'a oraz muzyki gitarowej w ogólnym tego słowa pojęciu. Separacja pomiędzy poszczególnymi instrumentami jest przeciętna - stoi mniej więcej na tym samym poziomie co większość przyzwoitych słuchawek za mniej niż 100 zł.
Tony niskie są dość dynamiczne i schodzą nisko, lecz nie na tyle by można tutaj mówić o głębokim, wibrującym basie. W utworach takich jak Kendrick Lamar - HUMBLE. czy też ZHU - Intoxicate stają się one trochę kartonowe, ograniczone gdy podłączymy je do stosunkowo słabego źródła dźwięku (na przykład smartfona).
Bas w "ciężkich" utworach zdecydowanie zyskuje na jakości w parze z dobrym wzmacniaczem, na przykład NuPrime uDSD.. mało kto jednak korzysta ze słuchawek za niecałą "stówkę" ze wzmacniaczem za kilkukrotną ich wartość.
Jakość tonów wysokich jest całkiem niezła, lepsza niż w przeciętnych dokanałówkach za tę kwotę. Są szczegółowe, jasne w odbiorze i o ile nie będziemy się bawić equalizerem szansa na to, że staną się syczące lub kłujące jest mała.
Scena dźwięku nie należy do wybitnie przestrzennej. Rozchodzi się ona bardziej w głąb niż do przodu czy do tyłu.
Podsumowanie
Edifier P265 to dobre, tanie słuchawki, szczególnie gdy weźmiemy pod uwagę klasę cenową w jakiej się znajdują. Poza małymi drobiazgami nie mam jakichkolwiek większych zastrzeżeń do ich ergonomii oraz jakości wykonania. Również generowany przez nie dźwięk jest całkiem przyzwoity i powinien zadowolić tych, którzy szukają niedrogich słuchawek potrafiących poradzić sobie z twórczością popularnych artystów.
Muzyka elektroniczna, Pop, Rap oraz Drum & Bass, House to gatunki, w których słuchawki czują się najlepiej. Nie polecałbym ich jednak do słuchania metalu, głównie ze względu na tendencje do mieszania instrumentów ze sobą gdy odtwarzana jest "ściana dźwięku".
Ocena końcowa
- Dobry stosunek jakości do ceny
- Szczegółowe, wyraźne soprany
- Dostatecznie nisko schodzące basy
- Solidna budowa
- Dobra ergonomia
- Miejsce łączenia przewodu ze słuchawkami mogłoby być lepiej zabezpieczone