Dotarliśmy do końca naszej recenzji pora zatem na podsumowanie. Mamy nadzieję, że przynajmniej część z czytelników, którzy dotrwali to końca zmieniło albo podziela nasze zdanie. Samsung NX300, a w praktyce również inne wprowadzane obecnie na rynek bezlusterkowce tej marki, to porządnie zaprojektowany i wykonany aparat.
Jakość zdjęć i filmów już w przypadku Samsunga NX11, który jest modelem sprzed trzech lat, kazała z coraz większym szacunkiem podchodzic do systemu NX. Wtedy obawialiśmy się, czy Samsung dotrzyma kroku konkurencji, która może nieco powoli, ale rozpędzała się. Teraz wiemy, że system NX nie jest traktowany przez koreańczyków po macoszemu. Firma przyłożyła dużą wagę, do tego by był to aparat nie tylko popualrny, ale również po prostu dobry.
Pewnych zachowań aparatu, a także cech obudowy, nie będziemy uznawali za wady wpływające na ocenę, gdyż konstrukcja niejako je wymusza. Brak wizjera optycznego to koszt zastosowanie relatywnie niewielkiego korpusu i dużego odchylanego ekranu. Brak dwóch pokręteł teoretycznie utrudnia regulację czasu i przysłony jednocześnie, ale dzięki funkcji i-Function, którą można dostosować, jest to prawie tak samo komfortowe. Przypominający odgłos elektrycznej maszyny do pisania dźwięk migawki to raczej problem dla dźwiękowych estetów i zwolenników dyskrecji podczas fotografowania.
Elegancko prezentujące się menu aparatu z czytelnymi ikonami, przyciskami to również raczej kwestia estetyki, ale wiele osób, zwłaszcza początkujących doceni czytelny opis każdej z funkcji i łatwe w zapamiętaniu piktogramy. Pochwalilibyśmy również aparat za stabilizację obrazu, jednakże jest to w tym przypadku cecha obiektywu. Trzeba jednak o tym wspomnieć, gdyż większość kupujących NX300 będzie jako pierwsze, a może i jedyne szkło, wybierać właśnie kitowy obiektyw.
Chwalić łatwo, ale znieść krytykę znacznie trudniej. W trakcie użytkowania aparatowi zdarzyło się zawiesić. Na przykład podczas filmowania ze zbyt wolną kartą po komunikacie, że „nośnik jest zbyt wolny”. Nie pomagało naciskanie przycisków, trzeba było wyjąć akumulator, by aparat się fizycznie zresetował. Szeroko reklamowane narzędzie do wykonywania zdjęć poprzez Wi-Fi okazała się aplikacją o niewielkiej funkcjonalności, którą na pewno trzeba dopracować. Mimo to nasz entuzjazm w stosunku do NX300 nie zmalał.
Gdyby NX300 ocenić w jednym zdaniu można go opisać jako, efektownie prezentujący się retro aparat w rozsądnej cenie o adekwatnej do tej ceny jakości obrazu. Samsungowi udało się zrobić aparat, którym przyjemnie się fotografuje, a to nie zawsze udaje się nawet firmom, które podpierają się takimi hasłami w reklamie. Oczywiście nie NX300 nie dla każdego będzie idealny, ale zawsze wart uwagi. Lepsze dopasowanie do potrzeb, niuanse ergonomii decydują o wyborze tej lub inne marki i to należy respektować.
Z niecierpliwością czekamy na okazję do porównania testowanego Samsunga NX300 i nowego Samsunga Galaxy NX, który technicznie jest prawie takim samym aparatem. Ma tę samą matrycę i ten sam procesor obrazu. Będzie to znakomita okazja do wydania werdyktu, czy Android potrafi wnieść nową jakość do fotografowania, a także odpowiedzi na pytanie czy kierunek obrany przez koreański koncern ma sens.
Opinia redakcji | |
plusy: • spory potencjał w plikach RAW, wymaga jednak umiejętności przy obróbce • dobrze naświetlone fotografie • bardzo dobrej jakości zdjęcia JPEG wprost z aparatu przy umiarkowanych rozmiarach pliku • wygodny uchwyt dłoni • kitowy obiektyw dobrej jakości • celny i szybki AF, również w wersji dotykowej • sterowanie dotykowe lub przyciskami, do wyboru • dobrej jakości zdjecia panoramiczne • różne prędkości filmów poklatkowych • wbudowana funkcja ściemniania, pojaśniania wideo • dobry dźwięk rejestrowany w trybie wideo • technologia Wi-Fi, NFC • złącze HDMI, z obsługa przesyły obrazu 3D • łatwe w opanowaniu menu aparatu • histogram i elektroniczna poziomnica • wyświetlacz AMOLED ochylany w górę i w dół o bardzo dobrej czytelności (z wyjątkiem silnego światła słonecznego) | |
minusy: • brak wbudowanej w korpus stabilizacji • światło lampy doświetlającej przesłonięte przez większe obiektywy (np. kit) • krótkie serie w trybie seryjnym • dość długi czas ładowania akumulatora (prawie 4 godziny) • brak zewnętrznej ładowarki, ładowanie poprzez aparat • problemy z kompresją jednolitych powierzchni w trybie wideo (asfalt, powierzchnia wody), efekt pulsowania obrazu w tych obszarach • aplikacja Samsung Smart Camera App mało rozbudowana • punkty mocowania paska, utrudniają czasem w pełni komfortowy uchwyt dłonią • ekran AMOLED ma problemy w silnym oświetleniu słonecznym • błędy AWB i predefiniowanych ustawień w świetle sztucznym • elektroniczna poziomnica nie działa przy pionowej orientacji aparatu • moduł GPS uniemożliwia korzystanie z lampy błyskowej |
Ocena: | |
Jakość wykonania: | super |
Ergonomia - sprzęt: | dobry plus |
Parametry (teoretyczne): | dobry plus |
Menu i liczba funkcji: | dobry |
Jakość wyświetlacza: | dobry plus |
Jakość zdjęć w terenie: | dobry plus |
Jakość zdjęć (szumy): | dobry plus |
Jakość filmów wideo: | dobry |
Czas pracy na baterii: | zadowalający plus |
Wymiary i waga: | dobry plus |
Ilość akcesoriów: | zadowalający |
Ogólna ocena: | |
Szacowana cena w dniu publikacji testu: 2600-2900 zł | |
Komentarze
23Aparat ma średnio działający AF, co widać przy seriach. Szybkość procesora sprawia, że nie wyciśniesz z niego więcej niż 12 klatek w serii, a przy dynamicznej scenie AF dobrze wyostrzy w porywach 7 shotów. Lepsze wyniki można osiągnąć na seriach kreatywnych kompaktów (np. Power Shot SX50).
Długi czas ładowania akumulatora jest akutar plusem. Pierwsze - zwiększa to żywotność ogniwa, dwa mamy pewność że nie wypstrykamy się po 50 fotkach z fleszem, co było widoczne w moim starym canonie 30d (czas ładowania 1,5h, dopiero tańszy zamiennik dawał radę, a ładował się w ok 6-7h)
Błędy auto balansu bieli itp jest wynikową stosunkowo słąbego procesora. Problemy magicznie znikają w trybie manual i predefiniowanej przesłony. Umówmy się... osoba kupująca taki aparat raczej nie pstryka w auto...
Autor zapomniał o bardzo ważnym elemencie, mianowicie wymienna optyka, a praktycznie jej brak. Mamy do wyboru jedynie dwa dobre obiektywy: 30mm F2.0 i absolutną rewelację 45mm F1.8 - najfantastyczniejszy obiektyw w tym segmencie. Reszta to niestety szrot niewarty uwagi a o większych ogniskowych nie wspomnę.
Dodatkowo warto byłoby wspomnieć o tym, że wielkość matrycy w aparacie jest zbyt mała w stosunku do ilości megaplikseli, co owocuje wspomnianym, szybkim pokazaniem się szumów. W takiej konstrukcji 14 mega by wystarczyło w 100%, a 16 byłoby z dość sporym zapasem, ale widać że Samsung, tak jak większość producentów idzie w ilość cyferek a nie jakość.
Biorąc pod uwagę cenę aparatu i konieczność dokupienia słoika za prawie 1000zł raczej nie warto, bo dokładając niewiele więcej mamy już Olympusa OM-D E-M5 w standardzie 3/4, co gwarantuje zdecydowanie lepszą głębię ostrości i o wiele lepszym (mimo że ciemniejszym słoikiem)
Ale to kwestia gustu - dla mnie potforek ;P
Ale brak wizjera optycznego to dla mnie dyskwalifikacja aparatu na wstępie...
Sorry, ale aparat bez optyki to przerośnięta komórka....
I z pewnością mogę ci doradzić kupno canona. Jak dalej nie masz pewności to na youtubie masz filmiki przedstawiające filmy i zdjęcia zrobione poszczególnymi modelami aparatów.
np:
CANON SX240 HS
https://www.youtube.com/watch?v=w5dgkaPzzQI
https://www.youtube.com/watch?v=t_WeCbIcUUI
https://www.youtube.com/watch?v=YSR9XzrxH30
Samsung WB250F
https://www.youtube.com/watch?v=BrpnBdd5q7Y
Ja w swoim systemie mam stabilizację w korpusie dzięki czemu obiektywy są stosunkowo tanie. Skuteczność na poziomie 2 EV, nie narzekam.
Ekran AMOLED jako wizjer? W takiej sytuacji mogę tylko powiedzieć tylko tyle, że z wyglądu jest całkiem ładny - przypomina mi dawne prawdziwe aparaty.
Jaki (nowy) aparat za ok 1000zł mi polecicie ?
Używane będzie głównie do robienia szczegółowych zdjęć małych obiektów (do 30cm)