Piórko S Pen czyli esencja serii Note - jeszcze praktyczniejsze
Z piórkiem, a raczej rysikiem jak woli je nazywać Samsung, jest tak jak z serią Note. Możemy je uwielbiać i tym samym nie wyobrażać sobie innego niż Note smartfona. Co jest prawdą, bo konkurencji tu nie ma żadnej - zewnętrzne dokupowane rysiki to jedynie mdła namiastka tego co potrafi S Pen. Możemy je też kompletnie zignorować, a wtedy sens zakupu Note, w obliczu tańszego i równie dobrze obdarzonego przez technologię Galaxy S10 Plus, wyda się nieuzasadniony.
Biorąc piórko Note 10+ w dłoń od razu poczujemy, że coś się zmieniło.
Lecz jeśli narzekaliście na piórko za czas pracy, to teraz nie macie powodu. Jeśli narzekaliście, że jest tylko przycisk (co prawda konfigurowalny funkcyjnie) to teraz S Pen z wbudowanym akcelerometrem i żyroskopem zyskał dodatkowe wsparcie dla gestów Air Gestures. Jeśli narzekaliście na nie najlepszą funkcjonalność notatek odręcznych, to teraz macie do dyspozycji wbudowaną funkcję OCR, która rozpoznaje wpisany tekst (po aktywowaniu OCR należy zaznaczyć fragment, który chcemy zdigitalizować). Radzi sobie nawet z niezłymi bazgrołami, a do pracy nie wymaga komunikacji z internetem.
Gesty wykonywane piórkiem w powietrzu (z wciśniętym przyciskiem) to rozszerzenie funkcjonalności piórka jako pilota zdalnego sterowania. To oczywiście coś innego niż mechanizm trzymania piórkiem tuż nad ekranem, też dostępny.
Spamiętać wszystkie gesty trudno (dzięki SDK każdy deweloper może dodać je do swojej aplikacji), dlatego po aktywowaniu piórka lub włączeniu ekranu ze skrótami do jego funkcji wyświetlą się nam podpowiedzi. Możemy wykonywać ruchy w pionie, poziomie i okrężne.
Każdemu gestowi domyślnie przypisane są funkcje, które możemy zmienić wedle naszych gustów (oczywiście ich liczbę ogranicza samo oprogramowanie). Gesty dla kompatybilnych aplikacji (w tym Galeria, Przeglądarka, Aparat), skonfigurujemy też w menu ustawień, w części Akcje Gestem.
Do korzystania z piórka jako narzędzia zachęca nie tylko funkcja pisania po wyłączonym ekranie (znana z poprzednich Note’ów), nie tylko oprogramowanie rysownicze PenUP w którym możemy brać udział w konkursach na najciekawsze rysunki, a w razie czego oddać się zabawie z kolorowankami (to wraz z funkcją odtwarzacza czyni Note doskonałym uspokajaczem dla dzieci - pytanie czy zechcemy dać im go w ręce), nie tylko funkcja OCR.
Lecz również edytor wideo, w którym zmontujemy nagrany smartfonem materiał, potniemy go i połączymy na nowo z innymi klipami, zmienimy podkład dźwiękowy oraz dodamy animowane elementy graficzne komentujące zawartość. Piorko jak i gesty świetnie sprawdzają się przy pracy na linii czasu i oszczędzają nam zabrudzeń wyświetlacza (niestety zbieranych w tempie ekspresowym).
Wspomniany edytor to narzędzie autorskie Samsunga, reklamowany dostęp do aplikacji Adobe Rush to jeszcze inna bajka.
Fotografowanie - podsumowanie
Doświadczenie fotografującego w przypadku Note 10+ poznaliście już wcześniej. Choć przez ostatni tydzień wykonałem kolejne setki zdjęć, wrażenie pozostaje to samo. No może tylko zezłościło mnie sugerowanie na siłę przyciętego kadru selfie - pełne pole widzenia musimy wybrać ręcznie za każdym razem. Taki zabieg sprawia wrażenie, że przedni aparat ma zoom, ale nie z nami takie numery.
Minimalnie wystające aparaty
Nie mamy tu ogromnego skoku jakościowego w porównaniu z poprzednikiem, można nawet dyskutować co tak naprawdę uległo poprawie poza zdjęciami nocnymi. Ostatecznie pozwolę sobie aparaty ocenić jako mocny punkt Note 10+, który zresztą ma być nie tylko fotosmartfonem, a robi bardzo dobre zdjęcia.
Robimy zdjęcie makro
Lista trybów fotografowania Note 10+ może wzbogacić się po instalacji dodatkowego oprogramowania. I tak Instagram dodaje swój własny tryb, co pozwala przejść wprost z fotografowania do publikacji relacji na naszym profilu.
Oprogramowanie aparatu stara się też wspomóc nas w wykonaniu poprawnych zdjęć. Dba o to Optymalizator Scenerii czyli klasyczne AI. A także Sugestie dotyczące ujęcia, opcja która sugeruje nam optymalny kadr. Aplikacja aparatu da nam także znać gdy istnieje ryzyko, że zdjęcie jest poruszone, albo fotografowana osoba ma zamknięte oczy.
Byłbym ostrożny z entuzjastycznym przyjmowaniem opinii DxO i oceny 113 za aparaty Note 10+ w wersji 5G. Ale są momenty, w których nawet tryb Nocny w Note 10+ potrafi zaskoczyć. Poniżej zdjęcie, które doskonale to ilustruje. A już na pewno Note 10+ sprawdzi się jako główny aparat podczas wakacyjnego wypadu (pomijam tu fakt, że zoom optyczny to tylko x2). Oto przykłady
Makro z wykorzystaniem obiektywu tele wciąż mnie zachwyca
Fotografowanie - starcie z Huawei P30 Pro
Obiektywizm oceny jakości aparatu cyfrowego w smartfonie może być zakłócony gdy nie mamy punktu odniesienia. A co może być w tej chwili lepszym benchmarkiem niż Huawei P30 Pro (na premierę Mate 30 Pro jeszcze poczekamy)? Co prawda mógłbym tutaj użyć też Pixela 3, One Plus 7 Pro, ale pod ręką był ten pierwszy.
Celem porównania wykonałem serie zdjęć różnymi aparatami tylnymi, przy różnym oświetleniu. Zestawione są zdjęcia Note 10+ (pierwsze) i P30 Pro (drugie).
Za dnia Note 10+ (pierwsze zdjęcie) radzi sobie bardzo dobrze, a na plus zaliczymy ładne nasycenie. P30 Pro (drugie zdjęcie) daje detaliczniejszy obraz, ale to dostrzeżemy dopiero na powiększeniu
W konkursie na zoom optyczny wygrywa Huawei (drugie zdjęcie), ale gdy ograniczymy się do zoomu x2 to musi się on napracować by hybrydowe przybliżenie odpowiadało jakością temu z Note 10+ (pierwsze zdjęcie).
A tu miłe zaskoczenie - ciemna scena w tunelu średnicowym wypadła lepiej okiem Note 10+ (piewrsze zddjęcie).
Nocne zdjęcie w warunkach ekstremalnych - tu widać różnice jak na dłoni. Ale dopiero na ekranie komputera, bo w ciemnościach oba zdjęcia wydają się podobne. Czas naświetlania w obu przypadkach taki sam 1/2 sekundy - różnica tkwi w zastosowanej czułości. Piewrsze zdjęcie Note 10 +, drugie Huawei P30 Pro.
Jak widać Huawei pod względem ostrości, szczegółowości i sprawności naświetlania na długim czasie (zwłaszcza w trybie Nocnym) oferuje więcej (choć są wyjątki) niż Note 10+. Nie zmienia to mojej opinii, że ten ostatni i tak zadowoli w prawie każdej sytuacji, oferuje ładnie wybarwione zdjęcia (pod tym względem Huawei nie radzi sobie tak dobrze), choć nie prezentuje tak zwanej szczytowej formy.
Filmowanie Note 10 - tyle trybów, że aż trudno się połapać
Tryb filmowy obejmuje trzy podstawowe rozdzielczości. 4K, FullHD oraz HD, a na dodatek tryb pełnego ekranu (FullHD+) oraz kadru w kwadracie (rozdzielczość 1440 x 1440 pikseli).
Dla każdej z tych rozdzielczości możemy włączyć tryb HDR (jest też opcja HDR10+, jednak odtwarzanie wymaga odpowiedniego sprzętu jak na przykład Note 10+), a przy zapisie 30 kl/s także stabilizację elektroniczną (działa niezależnie od stabilizacji optycznej i jest wyłączana gdy aktywujemy śledzenie AF). W trybach 4K i FullHD da się także włączyć 60 kl/s, ale wtedy z kolei tracimy opcję stabilizacji i możliwość korzystania z zoomu optycznego.
Jest też specjalny tryb Duża stabilność, w którym dodatkowo stabilizowany jest obraz - tutaj rozdzielczość ograniczona jest do FullHD. Jak zawsze każdy tryb ze stabilizacją elektroniczną przycina kadr obrazu.
Filmy z przedniej kamery zarejestrujemy jako 4K, FullHD lub HD z 30 kl/s.
Na uwagę zasługuje też funkcja zoomu mikrofonu, która w zamierzeniu ma w miarę zoomowania na motywie koncentrować się na dźwięku, który powiązany jest z kadrem. Działa to dość sprawnie.
Oprócz standardowego trybu wideo z licznymi rozdzielczościami i opcjami mamy znane już tryby filmowania z zwolnionym tempie (dla HD rejestracja odbywa się z 960 kl/s wciąż jako krótkie sekwencje, w FullHD z 480 kl/s), tryb Hyperlapse i nową funkcję Wideo Live Focus.
Ta ostatnia jest warta szczególnej uwagi, gdyż dodaje do filmów efekt naturalnego rozmycia tła, wyróżnienia kolorem motywu i filmowanie przypominające anaglif. Mnie na razie spodobał się tylko ten ostatni, filmowanie z rozmyciem tła obarczone jest póki co zbyt dużymi błędami przetwarzania.
Dokładna analiza wideo wykracza poza ramy tego testu, lecz na podstawie przykładów można wyrobić sobie opinię, którą sprowadzę do trzech słów - jest bardzo dobrze.
Samsung Galaxy Note 10+ - opinia, czy warto kupić
I to już jest koniec. Długiej recenzji, ale swoją objętością dobrze podsumowującej jak wiele możemy zrobić z pomocą Samsung Galaxy Note 10+. To jak napisałem w tytule to smartfon o wielu talentach, który w każdym scenariuszu użytkowania będzie prezentował mocne strony.
Jest wydajny, ze świetnym ekranem, użyteczny stricte biznesowo z zastosowaniem piórka S Pen, jako odtwarzacz multimedialny (to jeden z najlepiej grających smartfonów w branży) czy też bardzo dobry aparat fotograficzny. W tym ostatnim przypadku wyraziłem swoje wątpliwości - choć to nie wyznacznik topowej jakości, trzyma wysoki poziom.
Smartfon ten jest kosztowną inwestycją, ale kupujący go to raczej osoby świadomie wybierające urządzenie. Zdolne samodzielnie ocenić czy zmiany w serii Note 10 zasługują na ich zainteresowanie.
Jest ich trochę. Począwszy od zwiększenia rozmiaru (to Note 10+ potraktujemy jako bezpośrednią kontynuację modelu Note 9), zmiany położenia przycisków i czytnika linii papilarnych, które zmuszają nas do zmiany przyzwyczajeń. Poprzez eliminację wyróżnika serii Note 9 czyli czytnika siatkówki, a skończywszy na rozszerzonej znacząco funkcjonalności rysika, kluczowego akcesorium zintegrowanego ze smartfonem.
Samsung Galaxy Note 10+ ma trochę wad, ale który flagowiec ich nie ma? Brak złącza minijack, niezoptymalizowany czytnik linii papilarnych, czy zbyt czule reagujące na uchwyt niektórych dłoni krawędzie wyświetlacza, to istotne rzeczy wymagające poprawy. Pierwszej nie naprawimy, ale inne tak, jeśli programiści Samsunga o to zadbają.
Czy wadą jest rozbudowany interfejs One UI? W dobie popularności smartfonów z serii Android One z czystym systemem, można by tak powiedzieć. Lecz Note 10+ bez One UI byłby tym samym czym Note 10+ bez rysika. Sprawa zamknięta. Podobnie, czy wadą jest brak ładowarki 45W w zestawie? - standardowa i tak jest bardzo szybka.
Prosta w formie, elegancka obudowa, kryjąca odwrotnie proporcjonalną do prostoty funkcjonalność, zachęca
Jeśli myślicie o Note 10+ jako smartfonie lepiej wypadającym niż S10+, to prawdopodobnie nie dostrzeżecie różnicy między nimi poza ceną. Note kupujemy dla piórka, które coraz bardziej mnie przekonuje (z tego powodu trudno mu przeciwstawić jakikolwiek inny produkt), ale też uniwersalności na wysokim poziomie. Czy posiadacz Note 9 już powinien myśleć o programie wymiany? To też nie jest konieczne w tym roku.
Lecz jeśli macie starszego Note, lub chcecie wejść w jego świat, spodoba się wam duży 6,8 calowy ekran, nie przerazi niewielka grubość, dopracowana współpraca z akcesoriami jest istotna, a prosta forma jest tym czego szukacie, to jestem na tak. Talentów nigdy nie za wiele.
Samsung Galaxy Note 10+ - ocena
- znakomity bardzo jasny wyświetlacz Dynamic AMOLED z HDR10+
- wsparcie HDR10+ przy rejestracji wideo
- słuchawki AKG USB w zestawie
- zgodność z IP68
- piórko z obsługą gestów w powietrzu
- możliwość konfiguracji gestów piórka dla aplikacji
- funkcja OCR zintegrowana z piórkiem
- bardzo szybkie ładowanie piórka jak i smartfona
- wydajny akumulator 4300 mAh na ponad dzień intensywnej pracy
- bezprzewodowe ładowanie zwrotne
- rozbudowany interfejs One UI
- zoptymalizowany system operacyjny
- bardzo szybka praca i pojemna pamięć wbudowana UFS 3.0
- aż 12 GB pamięci wbudowanej
- czytnik linii papilarnych pod ekranem
- dual SIM, aktywny, hybrydowy
- bardzo przyjemna praca aparatów - zdjęcia i filmy
- potrójny aparat tylny - ultraszeroki, szeroki i tele, oraz aparat ToF 3D
- zaawansowane funkcje rozmycia tła na zdjęciach
- tryb nocny w standardzie (dla przedniej i tylnych kamer)
- sprawna funkcja zoomu mikrofonu w filmach
- obsługa technologii KNOX
- dopracowana współpraca z komputerem i innymi urządzeniami
- bardzo dobrej jakości dźwięk
- w przeciwieństwie do mniejszego Note 10 obsługuje karty microSD
- obsługa najwydajniejszych standardów komunikacji
- zmiana położenia przycisku zasilania wymusza zmianę przyzwyczajeń
- krawędzie ekranu mogą okazać się zbyt czułe na uchwyt dłonią
- oprogramowanie czytnika linii papilarnych wymaga dopracowania
- nie sygnalizuje dobrze rejestracji zdjęcia w trybie nocnym
- brak przejściówki minijack w zestawie
- tryb nocny jeszcze nie w szczytowej formie
- aparat selfie wymusza mniejszą niż domyślna rozdzielczość zdjęć
- Bixby wciąż nie zna Polskiego
- maksymalny zoom optyczny tak jak w poprzedniku wciąż x2
Komentarze
4Ja mam Note 8 (niecałe 2lata) i jestem z niego mega zadowolony. Jedyny minus to że zaczyna mulić UI (ale jeszcze nie formatowałem systemu) i bateria coraz krócej trzyma to rzeczywiście porażka, ale coś mi się wydaje że Note 10 też po dwóch latach będzie miał podobne przypadłości zaprogramowane w sofcie głęboko żeby zachęcić konsumenta do kupna nowego modelu, "bo nowy to lepszy i szybszy dwa razy, a ten to staroć! 2-letni przecież!"
Jeżeli TERAZ ktoś waha się żeby kupić nowy Note8 za ~2100zł czy Note10+ za 4800zł to bierzcie ósemkę bo różnica w jakości/szybkości/itp. podzespołów waha się w granicach max 10-15% (wyjątek 50% więcej pamięci ram) i + dochodzą dodatkowe technologie np. funkcja OCR zintegrowana z piórkiem, 3ci obiektyw aparatu, lub z minusów jak brak minijacka.
Więc przekalkulujcie sobie czy niewiele lepszy model jest wart (2700zł) 56% wyższej ceny. (w dniu premiery Note8 kosztował mnie 4300zł)
Chyba że jakiejś innej firmy jakiś model dla was funkcjonalnością przebija Note8 za MNIEJSZĄ cenę niż 2k to bierzcie.