Czy AI zmienia coś w pracy urządzeń, z których korzystamy na co dzień, czy jest tylko marketingowym hasłem, które pod przykrywką innowacji sprzedaje nam wizję nowego, lepszego, technologicznie zaawansowanego świata? Nie wiem, choć się domyślam…
AI w laptopie, w przeglądarce, w telefonie
Czego bym ostatnimi czasy o technologii nie przeczytał, tam wszędzie AI. Doszło w tej ekspansji sztucznej inteligencji do tego, że producenci zapowiadając swoje nowe laptopy przede wszystkim informują o tym, że będą one wspierały AI. Acer, Asus, Huawei - wszędzie na pokładzie będzie AI, wszędzie będzie Copilot asystujący i robiący rzeczy.
Ta rzeczywistość kazała mi się zastanowić nad tym, czy właściwie to AI w komputerze ma odróżniać się od AI nie w komputerze. Wiecie, chodzi o to, jakie zalety będzie miał Copilot odpalany na komputerze z AI nad ChatemGPT odpalanym z przeglądarki albo włączanym na smartfonie. Od razu wpadłem na jedną różnicę, czyli większą prywatność i bezpieczeństwo danych. Zakładam ostrożnie, że jeśli będziemy z AI korzystali na komputerze, to cały zestaw skomplikowanych kalkulacji asystent wykona wykorzystując moce obliczeniowe komputera, a nie zasoby, które pobiera sobie z chmury. Ergo, nie będzie pchał naszych promptów, zapytań i poleceń w świat. To plus, a co poza tym?
Wydajność! Nowe układy, choćby te Intelowskie z rodziny Meteor Lake, ze zintegrowanymi jednostkami przetwarzania neuronowego NPU (Neural Processing Unit) mają lepiej wywiązywać się z zadań wykorzystujących sztuczną inteligencję. Mają też być ogólnie wydajniejsze niż starsze jednostki, ale to akurat nic dziwnego - nowe jest lepsze, ot co. Co ważne, nie tylko Intel mocno stawia na hardware`owe wsparcie sztucznej inteligencji. Nvidia wprowadza wsparcie dla AI w swoich układach, co ma pomóc w generowaniu obrazu lepszej jakości.
Dużo w tym wszystkim marketingowego bełkotu, to fakt, ale muszę przyznać, że założenia zwiększenia wydajności i poprawy bezpieczeństwa danych to coś, do czego warto dążyć. Pytanie, czy używalność AI w tym zintegrowanym ze stroną sprzętową wydaniu będzie realnie większa niż w przypadku odpalenia ChataGPT w przeglądarce? Wątpię, bo nie wiem, w czy ta chmurowa kontrrewolucja miałaby się sprawdzić.
Trochę też nie kupuję tego, że przez lata wszystko leciało w chmurę i w model subskrypcyjny, a teraz AI ma pokazywać swoje możliwości z dala od chmury, bez połączenia z siecią. Ech. Doceniam rozwój, doceniam chęci producentów, ale dopóki nie dostanę laptopa z AI na testy, pozostanę sceptyczy - tak w kontekście sensowności implementacji AI, jak i potencjalnych zalet z odpalania sztucznej inteligencji lokalnie, na maszynie, a nie w chmurze.
Sprzęt AGD z AI?
Mieszane uczucia, sceptycyzm i postawa zdeklarowanego niedowiarka nie sprawiają jednak, że w ogóle nie widzę zastosowań dla AI w nowych technologiach, programowaniu czy pracy kreatywnej. Dostrzegam nawet jakieś zalety asystentów AI w codziennych sprawunkach lub zawodowych, powtarzalnych, nudnych i niewdzięcznych czynnościach - muszę się wysilać, ale coś tam dostrzegam. Nie ogarniam za to sprzętu AGD ze sztuczną inteligencją. Jest to dla mnie jakaś czarna magia po prostu, jakiś dowód na to, że żyjemy w czasach, że jak piekarnik nie ma AI, to jest gorszy od tego z AI. Tak, gorszy, bo to, że jest głupszy, to przecież oczywiste!
No dobra, to co z tym AI w sprzęcie AGD? Pralki mają AI, a konkretnie pralki Samsunga. Pewnie nie tylko Samsunga, ale przyznaję, że nie postarałem się tu z riserczem. Bo i po co, skoro AI w pralkach jest, hm, więcej niż zabawne. Wyobraźcie sobie, że dzięki AI pralka zważy wrzucone do bębna pranie i tak dobierze program, by efektywnie, energooszczędnie i optymalnie zamienić brudne ciuchy w czyste ciuchy. Mega opcja! Aż dziwne, że moja 6-letnia pralka LG bez AI też takie coś potrafi. Doprawdy, sam nie wiem, co o tym myśleć.
Póki co, nie ma w elektronice zintegrowanej z AI absolutnie nic, co kazałoby mi gnać do sklepu i stać się technologicznie zaangażowanym obywatelem technokratycznego społeczeństwa przyszłości.
Ale, ale, żarty na bok, bo pralka potrafi komunikować się z suszarką i podpowiedzieć jej, jaki program suszenia najlepiej wybrać dla prania, które to się właśnie wyprało. Dzięki tej komunikacji my musimy tylko przełożyć pranie z pralki do suszarki i włączyć suszarkę. Urządzenia te potrafią też nauczyć się naszych preferencji i ustawiać najczęściej używane programy na początku listy programów. Niesamowite. AI oszczędza nam jakieś 2 sekundy na przekręcenie pokrętła nastaw. Wiecie, tego wielkiego pokrętła w pralce i suszarce, którym wybiera się tryby pracy każdego z urządzeń.
Długo mógłbym jeszcze o AI w sprzęcie AGD pisać, ale uznałem, że i sobie i wam tego daruję. Miast tego podsumujmy, co wiemy. Sztuczna inteligencja usprawnia pracę sprzętu AGD, który pracuje teraz tak samo, jak kilka lat temu, ale kiedyś była to cecha sprzętu, a teraz odpowiada za to sztuczna inteligencja. Naprawdę trudno mi uwierzyć w zbawienną moc sztucznej inteligencji i spoglądać na AI inaczej niż na chwyt marketingowy i po prostu modny dziś termin, który ma za zadanie sprzedawać rzeczy.
AI jest doskonałe w robieniu rzeczy niepotrzebnych
Nie ukrywam, mam problem z AI. Nie wynika on z mojego naturalnego, acz nabytego na przestrzeni lat sceptycyzmu. Naturalnego, bo nie znam życia bez niego, a nie dlatego, że taki się urodziłem. Tak mnie świat ukształtował, czy tam skrzywdził i tyle. Sceptycyzm to nabyty, ale tak ze mną zintegrowany, tak współistotny, jak wrażliwość społeczna, że nie potrafię wyjść poza schemat czarnowidztwa, które sceptycyzm ten narzuca. Szczerze uważam, że AI wykończy nas wszystkich i to w sposób, który dziś wydawałby się jedynie nieudaną iteracją kolejnego końca świata z powieści SF niskich lotów.
Mój problem z użytkowym AI nie wiąże się jednak z przekonaniem, że sztuczna inteligencja nas wszystkich zaorze. To problem natury czysto użytkowej. W większości przypadków, to, co każemy zrobić asystentowi AI, moglibyśmy spokojnie zrobić sami. Jasne, że AI zrobi to szybciej, szybciej napisze artykuł, szybciej podsumuje jakiś tekst, szybciej dokona parafrazy. Zrobi to jednak gorzej niż my, a efektem będzie treść, która nie ma istoty. Bardziej forma właściwie niż treść jako taka. AI jest po prostu doskonałe w robieniu niepotrzebnych rzeczy.
Mój główny problem z AI
Rzecz jasna, nie czepiam się AI w konkretnych zawodowych kontekstach. AI jako narzędzie pracy programisty - super sprawa. Jako pomoc dla grafika? Gra i trąbi! Jako wsparcie dla newsmana, który musi przekoziołkować się przez kolejny wypust z PAP i popełnić tekst, który zachowa wartość informacyjną, a jednocześnie będzie unikatowy, by Google było szczęśliwe… W tych wszystkich zastosowaniach AI ma sens. Tak długo, jak będzie narzędziem, a nie środkiem na oszczędność i pretekstem do redukowania zespołu, AI mi odpowiada, a przynajmniej nie przeszkadza.
Rzecz zmienia się diametralnie, gdy mówimy o AI mającym robić za nas skomplikowane rzeczy. Wtedy sztuczna inteligencja szybko pokazuje swoją niedbałość, powtarzalność - wtóność wręcz, brak kreatywności i pomyślunku. Wykorzystywanie AI w taki sposób winno być karane chłostą lub zsyłką na galerę, ale to ciągle nie jest geneza mojej niechęci do AI. Niechęć ta bowiem w pierwszej instancji bierze się z organicznego niezrozumienia lenistwa. Po to ewolucja dała nam kciuki, byśmy ich używali. Po to wykształciła nam (historia pokazuje, że zupełnie niepotrzebnie) tak duże i skomplikowane i sprawne mózgi, byśmy z nich korzystali.
Wychodząc z tej perspektywy, z tej głęboko zakorzenionej niechęci do lenistwa, jak możemy nie kontestować świata, w którym każą nam korzystać z pomocy asystentów AI przy pisaniu wiadomości email? Albo SMS-ów? Przecież to jest jakaś komedia! Cały proces jest tu żartem w złym guście. Piszemy asystentowi AI, jaką wiadomość ma napisać. Podajemy mu niezbędne informacje: do kogo, o czym, dlaczego. Sprawdzamy później tę wiadomość, by następnie wysłać ją lub zakolejkować do wysyłki. I teraz, nie prościej byłoby samemu taką wiadomość napisać?
Dotyczy to nie tylko wiadomości, asystent wpisujący za nas wydarzenia do kalendarza, bo go o to poprosimy werbalnie lub tekstowo. Asystent poprawiający nasz post na sociale czy komentarz pod czyimś postem w socialach. Naprawę jesteśmy aż tak leniwi? Naprawdę tak bardzo zależy nam na odebraniu samym sobie sprawczości? Przecież korzystanie z AI w takich zadaniach jest jak kupowanie udarowej wiertarko-wkrętarki za miliony monet do poskręcania szafki kupionej w szwedzkiej restauracji, mającej w ofercie przyzwoitej jakości meble…
Oglądanie zdjęć generowanych przez AI sprawia mi dziwną "przyjemność"...
Prywatność, no to jestem w stanie skumać
Ze wszystkich zastosowań AI, ze wszystkich integracji sztucznej inteligencji w sprzętach różnorakich przekonuje mnie tylko i wyłącznie jedna cecha takich rozwiązań. Prywatność i związane z nią bezpieczeństwo. Skoro i tak wszyscy bawimy się różnymi asystentami AI, różnymi modelami językowymi w najlepsze, to lepiej robić to offline na swoim komputerze niż online, pchając nasze dane wszem i wobec.
Postrzegam więc dzisiejsze implementacje AI jako marketingowe hasła, mające podbić sprzedaż laptopów, pralek, suszarek i wszystkiego, do czego AI można wepchnąć. Smartfonów również, w końcu smartfony też mają AI. Jest to rzecz jasna stan na dziś, gdyż może (tego nam życzę) w końcu to AI nabierze jakiejś realnej wartości i zacznie wnosić coś w nasze życie, usprawniając je w wymierny sposób. Póki co jednak, nie ma w elektronice zszytej z AI absolutnie nic, co kazałoby mi gnać do sklepu i stać się technologicznie zaangażowanym obywatelem technokratycznego społeczeństwa przyszłości.
Komentarze
8Napisałem wymień mi wszystkie modele kart NVIDIA z compute capability 5.2 i więcej nie dostałem takiej listy.
To było za trudne?
Owszem jest takie zestawienie na stronie NVIDIA gdzie każda karta ma to wyszczególnione. Kłopot jest taki że tam jest niezły bałagan a przede wszystkim tych list jest kilka dla różnych grup produktów.
Wydawało mi się że nic wielkiego od tej AI nie wymagam. Wzięcia w obroty te tabelki wywalenie kart poniżej 5.2 i wyplucie tych 5.2 i wyżej. Dostałem jakieś ogólniki i tyle.
Pytam o miejscowość na Sardyni czy ma szpital na przykład i dostaję mieszankę informacji dotyczących jakiejś polskiej miejscowości (o całkowicie innej nazwie) i włoskiej o której mi chodziło.
Itp. Itd.
Nie twierdzę że to do niczego i nie ma użytecznych zastosowań ale naprawdę daleka droga.
Proszę o wyniki wyłącznie ze źródeł włoskojezycznych i znów dostaje mieszankę polskich.
Konkretnie korzystałem z copilot pod IOS chat gpt w najnowszej wersji.