Nie jest najpiękniejsza, ale bardzo szybka. Moto G100 po naszych testach
Motorola Moto G100 to smartfon zapewniający bardzo wysoką wydajność i idealną płynność działania. Ma mocny procesor, czysty Android 11 i kilka innych zalet, ale koniec końców mogłaby mieć ich jeszcze więcej. Czy warto ją kupić?
Motorola Moto G100 - recenzja
Jeśli chodzi o polski rynek, a ten przecież interesuje nas najbardziej, Motorola jest dość znaczącym graczem. Wedle niektórych statystyk w zeszłym roku załapała się nawet do TOP 5 producentów sprzedających nad Wisłą najwięcej swoich smartfonów. Ma bogatą historię i dobrą renomę, stosuje niemal czysty, dobrze zoptymalizowany system, a smarfony z rodziny Moto G przez dłuższy czas prezentowały się naprawdę poprawnie w relacji cena - możliwości i były ciekawymi wyborami z niższej oraz z pogranicza niższej i średniej półki cenowej. Można odnieść wrażenie, że w ostatnich miesiącach producent nieco się pogubił, a już z pewnością zauważalnie zwiększył tempo wydawania nowych modeli. To jednak rozważania na inny czas, skupimy się na czymś innym.
Motorola raczej nie kojarzy się z topowymi smartfonami. I tu jednak stara się jednak akcentować swoją obecność. Już nie tylko poprzez składane RAZR i RAZR 5G, ale też Moto G100. Zapowiedzi z nią związane brzmiały ciekawie, czy w praktyce można mówić o dobrym, wartym uwagi smartfonie? Niniejsza recenzja śpieszy z odpowiedzią.
Dobry smartfon to wydajny smartfon? Moto G100 może Ci się spodobać
Już w momencie premiery stało się pewne, że wydajność będzie jednym z największych atutów tego modelu. Procesor Qualcomm Snapdragon 870 5G (wykonany w 7 nm procesie technologicznym) z grafiką Adreno 650 to ścisła czołówka najmocniejszych jednostek dostępnych na rynku mobilnym, a i zasoby pamięci są tutaj nie byle jakie, mowa bowiem o 8 GB RAM oraz 128 GB pamięci wewnętrznej. Co ważne, w szybkim standardzie UFS 3.1.
Moto G100 to najwydajniejszy smartfon tej marki i pod względem płynności działania oraz komfortu korzystania z nawet rozbudowanych aplikacji i zaawansowanych graficznie gier naprawdę nie można mu niczego zarzucić.
Efekty? Moto G100 nie bije rekordów w benchmarkach, ale ile jest osób, którym na tym zależy? Najważniejsza jest codzienna obsługa smartfona i tutaj można określać ją mianem w pełni komfortowej. Moto G100 działa bardzo płynnie i szybko, z powodzeniem można korzystać ze wszystkich aplikacji i gier dedykowanych systemowi Android. I od razu pochwalić trzeba przy tym szeroko pojętą kulturę pracy. Bo poza wspomnianą płynnością działania bez zarzutu wypadają temperatury, nawet przy dłuższej zabawie z grami smartfon nie nagrzewa się i nie powoduje jakiegokolwiek dyskomfortu.
Wyniki benchmarków
Parametry telefonu
Bateria
Ocena subiektywna
Dokładne porównanie wydajności i parametrów Moto G100 z konkurentami możecie znaleźć w naszym rankingu smartfonów.
Przy takiej wydajności raczej nie zaszkodziłaby tutaj rozbudowana nakładka, aczkolwiek standardowo dla tego producenta wypada oczekiwać tutaj czystego systemu Android - w wersji 11. Dorzucono do tego (również standardowo) aplikację Moto, która zawiera kilka bardzo przydatnych opcji dotyczących głównie sterowania gestami.
Osobiście czysty Android bardzo mi odpowiada, więc pod tym względem mogą Moto G100 jedynie chwalić. Preinstalowanymi na starcie aplikacjami, poza tymi od Google, są tu wyłącznie Moto i Facebook. Finalnie daje to korzyści także dla zasobów pamięci, bo ze wspomnianych 128 GB do dyspozycji otrzymuje się tutaj około 108 GB. Początkowo w oczy rzucały się poprawki zabezpieczeń ze stycznia, ale podczas testów pojawiła się aktualizacja (z marca).
Tylko LTPS, ale całkiem dobry i 90 Hz
Często toczą się dyskusje na temat tego, jaki ekran w telefonie jest najlepszy. Niektórzy twierdzą, że przekraczając pewien pułap cenowy powinno się oczekiwać panelu AMOLED. Biorąc pod uwagę cenę Moto G100 tego typu osoby nie będą tu do końca zadowolone, ponieważ producent zdecydował się na ekran LTPS.
Wada? Również w przypadku tej technologii może być lepiej i gorzej, tu bez wątpienia ma miejsce ten pierwszy scenariusz. Kolory jak na tę technologię prezentują się dobrze, jasność też wypada jak najbardziej zadowalająco. Rozdzielczość Full HD+ to standard, warto natomiast podkreślić częstotliwość odświeżania podbitą do 90 Hz. To istotne, znacząco zwiększa płynność przewijanych treści czy dynamicznych scen, a więc jest bardzo przydatne graczom. Jeśli jednak nie sympatyzujecie z największymi przekątnymi to w tym przypadku wynosi ona aż 6,7 cala. Dużo nawet dla osoby z większymi dłońmi.
I chociaż wspomniany już czysty system Android nie przynosi wielu opcji w ustawieniach, akurat w kwestii wyświetlacza można mówić o wyjątku od tej reguły. Tu Moto G100 daje sporo opcji personalizacji, poza wszystkimi standardowymi bezsprzecznie należy zaakcentować częstotliwość odświeżania. Można ustawić ją ręcznie na 60 Hz lub 90 Hz, albo skorzystać z opcji automatycznej regulacji. Warto, bo działa dobrze, zastosowane algorytmy korygują ustawienia w odpowiednich momentach.
Moto G100 w roli komputera, czyli Ready For w akcji
Chociaż producenci niekiedy zdają się mieć inne zdanie, nie jesteśmy i pewnie jeszcze długo nie będziemy na etapie pozwalającym twierdzić, że smartfon jest pełnoprawnym zastępstwem komputera. Może być jednak jego namiastką, niekiedy całkiem sensowną. Ready For nie jest rewolucyjnym rozwiązaniem, bo podobne oferują tez inni producenci. Co więcej, niektórzy także w ramach łączności bezprzewodowej, tutaj trzeba ograniczać się do przewodu. Jeśli przełknie się to ograniczenie, jest naprawdę dobrze. Można pokusić się o dodatkowe gadżety, które eliminują pewne niedogodności związane z przewodową łącznością, ale są one sprzedawane oddzielnie.
Ready For pozwala na połączenie smartfona z większym ekranem ze złączem HDMI. Producent jasno precyzuje przydatność tego rozwiązania, bo wprost informuje o 4 głównych funkcjach - Mobilny pulpit, Telewizor, Gra oraz Czat wideo. Która jest najbardziej przydatna? To już będzie zależało od indywidualnych preferencji oraz tego, w jaki sposób najczęściej zechce się wykorzystywać Ready For.
Tak Ready For wygląda z poziomu smartfona.
Tak Ready For wygląda z poziomu większego ekranu, np. monitora.
Mobilny pulpit to nic innego jak przerzucenie interfejsu ze smartfona na większy ekran. Jeśli nie ma się pod ręką myszy, a podłączony np. monitor nie obsługuje obsługi dotykowej, ekran Moto G100 posłuży jako gładzik. Może ułatwiać to pracę, zwłaszcza jeśli jednak odnajdzie się myszkę, a jeszcze lepiej i klawiaturę. Wtedy korzystanie z kilku otwartych aplikacji czy edycja tekstu są znacznie prostsze niż bezpośrednio z poziomu smartfona. Jeśli chodzi o płynność działania, wydajność Moto G100 i tu okazuje się wystarczająca.
Podobnie zresztą jak w pozostałych funkcjach dostępnych w ramach Ready For. Ich nazwy są bardzo wymowne. Telewizor jest dedykowana do aplikacji obsługujących wideo, Gra do gier, a Czat wideo do aplikacji wykorzystywanych przy wideo-rozmowach, swoją drogą aktualnie bardzo popularnych.
Ta ostatnia pozwala pokazać się rozmówcom w lepszej jakości, bo Moto G100 ma dwa dobre aparaty selfie, a dodatkowo można wykorzystywać tu również tylny. Porównując to do kamerek z laptopów, w zasadzie... nie ma porównania. Jeśli natomiast ktoś będzie chciał pograć, od razu polecam wykorzystanie dodatkowego kontrolera, bo wykorzystywanie w jego roli smartfona podłączonego do monitora czy telewizora krótkim przewodem nie jest niczym przyjemnym.
Bateria? I dobrze i źle
Jeśli w smartfonie mamy do czynienia z wysoką wydajnością oraz dużym ekranem z podwyższoną częstotliwością odświeżania, z reguły jednocześnie trudno o komplementy dotyczące baterii. Tu dla Moto G100 spory plus, ponieważ zastosowana bateria o pojemności 5000 mAh naprawdę daje radę.
Możliwe jest osiągnięcie 2 dni pracy na jednym ładowaniu, oczywiście w zależności od sposobu korzystania z urządzenia będzie wahać się to w jedną bądź drugą stronę. Niemniej podczas testów średnio było to 1,5 - 2 dni, przy czym SOT kształtował się na poziomie 6-8 godzin.
Niestety pojawia się tu również pewien mankament, pod względem obsługiwanych technologii ładowania Moto G100 mocno odstaje już nie tylko od wielu propozycji z tej samej półki cenowej, ale również i tańszych. Nawet jeśli można wybaczyć producentowi brak ładowania bezprzewodowego, trudno zrozumieć dlaczego zdecydował się na tak skromne ładowanie przewodowe. I to raczej dość delikatne określenie, bo mowa o mocy zaledwie 20W. Pełne ładowanie trwa około 1 godziny i 50 minut. Sporo smartfonów do 1500 złotych wypada w tu lepiej oferując ładowanie o mocy 33W, a niekiedy nawet jeszcze szybsze. Przy swojej cenie Moto G10 powinna dawać tu więcej.
Aparat mógłby być lepszy
- obiektyw główny 64 Mpix, f/1.7
- obiektyw ultraszerokokątny 16 Mpix, 117°, f/2.2 + pierścieniowa lampa
- czujnik głębi 2 Mpix, f/2.4
- sensor TOF 3D
- aparaty przednie: 16 Mpix, f/2.2 + 8 Mpix, 118°, f/2.4
Na powyższych zdjęciach możecie zobaczyć, jak prezentuje się aplikacja Aparat. Trudno rozwodzić się nad tym dłużej, nie ma tu niczego zaskakującego, samo działanie jest poprawne, nie ma błędów czy dłuższego zastanawiania się oprogramowania nad czymkolwiek.
Przejdźmy zatem do najważniejszego, a mianowicie do zastosowanej przez producenta konfiguracji oraz jakości zdjęć. Niestety, nie jest najlepiej. W tej cenie niektórzy za wadę uznają zapewne brak teleobiektywu, trzeba zadowolić się zoomem cyfrowym z głównego obiektywu, który jak powszechnie wiadomo imponujących rezultatów nie zapewnia. A co z normalnymi zdjęciami? Obiektyw główny ma rozdzielczość 64 Mpix, ale domyślnie zdjęcia wykonywane są w rozdzielczości 16 Mpix i raczej nie ma sensu tego zmieniać, bo największą różnicą będzie rozmiar fotografii w pamięci. Producent zdecydował się tu na rozwiązania od OmniVision, które z reguły nie kojarzą się z modelami fotograficznymi. W dobrym świetle, w ciągu dnia Moto G100 umożliwia wykonanie dobrze wyglądających zdjęć, ale to samo można powiedzieć o sporej liczbie tańszych smartfonów.
Zdjęcie z obiektywu szerokokątnego.
Taka sama sytuacja ma miejsce przy obiektywie ultraszerokokątnym 16 Mpix. Za dnia radzi sobie dobrze, chociaż też daleki jest od robienia piorunującego wrażenia. Co ciekawe, również on wykorzystywany jest do zdjęć makro i ma ciekawy dodatek w postaci pierścieniowej lampy. I akurat sympatycy tego typu fotografii nie powinni tu narzekać.
W przeciwieństwie do lubiących zdjęcia po zmroku. Główny obiektyw radzi sobie tutaj przeciętnie, a ultraszerokokątny słabo. Tylko ten pierwszy pozwala skorzystać z trybu nocnego, ale ten nie poprawia sytuacji w znaczący sposób. Jest przesadnie agresywny, przypomina rozwiązania z budżetowych modeli oferujących takie rozwiązanie.
Niestety, Moto G100 nie oferuje optycznej stabilizacji obrazu. Dwa pozostałe obiektywu tylnego aparatu dla większości użytkowników mogą okazać się mało istotne, więcej osób powinno zwrócić uwagę na podwójny aparat do selfie. To przemyślano akurat dość dobrze, bo poza obiektywem standardowym 16 Mpix zastosowano ultraszerokokątny 8 Mpix. Szkoda, że i tu efekty i jakość zdjęć można ocenić jedynie jako poprawne.
Filmy? Jeśli chodzi o tylny aparat i obiektyw główny to mogą mieć one rozdzielczość maksymalnie 6K przy 30 kl./s lub 4K przy 30 kl./s i 60 kl./s, w przypadku obiektywu ultraszerokokątnego trzeba zadowolić się jakością maksymalnie 4K przy 30 kl./s. Zainteresowani wideo z przednich aparatów będą musieli natomiast ograniczyć się do treści Full HD przy 30 kl./s.
Plastikowy kameleon o słabym głosie
Na koniec została kwestia jakości wykonania, wykorzystanych materiałów i designu. Nie dlatego, że jest najmniej istotna. Jeśli ktoś przywiązuje do tych kwestii dużą wagę to Moto G100 może budzić sprzeczne odczucia. Chociaż smartfon jest bardzo duży to w dłoni leży dość dobrze, wszystko zostało spasowane jak należy. Nie trzeba jednak zbyt długiej chwili aby zorientować się, że producent wykorzystał tutaj plastik. Zdania użytkowników są mocno podzielone, niektórym to nie przeszkadza, inni od smartfona za więcej niż 2000 złotych oczekują czegoś więcej. Motorola zdecydowała się jednak zaryzykować, nie dodała też czegoś ekstra w postaci wodoszczelności, aczkolwiek małym pocieszeniem może być odporność na zachlapania (IP53).
Jaki to kolor? Cóż, Iridescent Ocean. A po polsku? Przeważanie niebieski, ale barwa zmienia się w zależności od kąta patrzenia na obudowę, jest też cyjan, fiolet i róż. Innych wersji kolorystycznych na nasz rynek nie przewidziano, ta z pewnością pozwala się wyróżniać.
Jak na obecne standardy można pochwalić niezbyt mocno wystające obiektywy głównego aparatu. Czytnik linii papilarnych został umieszczony na prawej krawędzi (pod przyciskami do regulacji głośności) i chociaż o lokalizacji można dyskutować, bo i tu preferencje są różne, jego działanie wypada bez zarzutu, jest szybko i skutecznie.
Na lewej krawędzi znalazło się natomiast miejsce dla szuflady na kartę SIM oraz kartę microSD (lub dwie karty SIM) oraz przycisk wywołujący asystenta głosowego.
Złącza? Tu jest dobrze, bo poza portem USB typu C znalazło się miejsce na złącza audio 3,5 mm, o którym coraz większa liczba producentów zapomina. Obydwa umiejscowiono na dolnej krawędzi, towarzyszy im tam głośnik. I tu chwalić już nie można, bo głośnik jest jeden, a to w tej cenie zdecydowanie za mało. O głośniejszych dźwiękach, a już zwłaszcza jakimkolwiek odczuwalnym basie trzeba zapomnieć.
Czy warto kupić Moto G100?
2499 złotych. Właśnie tyle na start kosztuje w Polsce omawiany smartfon. Jest dobry, ale poza oceną jego możliwości nie sposób nie brać pod uwagę tego, ile kosztuje. Bo w tym budżecie wybór jego bardzo duży i można sięgnąć po kilka innych ciekawych konstrukcji. Za podobne pieniądze oferowane są obecnie np. Samsung Galaxy S20 FE, Xiaomi Mi 10T Pro czy realme X50 Pro 5G, a zauważalnie taniej POCO F3, który będzie ciężkim rywalem nie tylko dla Moto G100, ale też wielu innych modeli z tej półki cenowej.
Co w największym stopniu może przemawiać za Moto G100? Bezsprzecznie wydajność i to, jak smartfon pracuje na co dzień - doskonale. Jeśli ktoś sympatyzuje z czystym Androidem i uważa, że przyda mu się Ready For, czyli tryb pracy stacjonarnej z większym ekranem, będzie to jeszcze bardziej kusząca propozycja. Ekran, chociaż tylko LTPS, w praktyce wypada zadowalająco, a czasy pracy na baterii przy tak dużej wydajności naprawdę dobrze. Trudno też narzekać na zaplecze komunikacyjne, to (Bluetooth 5.1, Wi-Fi ax, NFC i 5G) jest godne nawet topowych smartfonów.
Koniec końców Moto G100 takowym jednak nie jest. Ma bowiem kilka wad, które nie pozwalają określać jej mianem idealnego urządzenia mobilnego. Dokuczać może zbyt wolne jak na obecne czasy i rynkowe standardy ładowanie baterii, brak dobrych głośników i przede wszystkim niezbyt imponujące aparaty fotograficzne. Moto G100 z pewnością nie zadowoli pasjonatów najwyższej jakości zdjęć i w ogóle obiektywów w konfiguracji zapewniającej jak najszersze możliwości podczas fotografowania. Design pozostawiam indywidualnym ocenom, ale akcentując plastikową obudowę, która wedle oficjalnej specyfikacji nie jest wodoszczelna, a tylko/aż zabezpieczona powłoką hydrofobową.
Plusy
- czysty, dobrze zoptymalizowany Android 11
- wysoka wydajność i wzorowa płynność działania
- sprawnie działająca funkcja Ready For
- częstotliwość odświeżania ekranu 90 Hz
- dobry czas pracy na baterii
- slot na microSD lub na drugą kartę SIM (hybrydowy dual SIM)
- wbudowane złącze słuchawkowe 3.5 mm jack
- szybki czytnik linii papilarnych
- obsługa 5G
- NFC do płatności zbliżeniowych
- odporność na zachlapania (IP53)
Minusy
- w tej cenie zdjęcia mogłoby być lepsze
- brak teleobiektywu i OIS
- brak głośników stereo
- wolne ładowanie baterii i brak ładowania bezprzewodowego
- akcesoria do Ready For sprzedawane oddzielnie
- podwójny aparat w ekranie szpeci (wada subiektywna)
Zobacz także:
- Najlepszy smartfon do 1500 złotych? Najnowszy Redmi Note jest świetny
- Jedenaście dowodów na to, że Xiaomi Mi 11 może być Twoim kolejnym telefonem
- Dobry chiński telefon - jaka marka, jaki model?
Komentarze
4