Microlab SOLO 9C to zestaw aktywny wyposażony we własny wzmacniacz klasy D z układami scalonymi firmy Philips (TDA8920С). Cechuje go wysoka sprawność, więc do chłodzenia nie potrzeba dużego radiatora. Wzmacniacz umieszczono w prawej kolumnie. Sygnał cyfrowy przetwarzany jest na analogowy przez wbudowany konwerter Cirrus Logic.
Jest on bardzo prosty i z całą pewnością nie oferuje najwyższej jakości, ale pamiętać trzeba, że nabywamy tutaj sprzęt za ok. 800 zł z wieloma złączami, wzmacniaczem i przetwornikiem c/a. Dlatego moim zdaniem trzeba mu wybaczyć tańsze komponenty, a docenić ogólną jakość, która jest naprawdę dobra za te pieniądze.
Procedura
Głośniki porównywałem bezpośrednio z Microlab SOLO 7C oraz Edifier Studio 6 R2600. Drugie z nich należą oczywiście do nieco innej klasy i konkurują bardziej z Microlabami SOLO 6C, ale są odrobinę tańsze od SOLO 9C i miałem je akurat pod ręką, więc postanowiłem spróbować. Czy są lepsze od testowanych Microlabów? O tym za moment.
Dźwięk odtwarzany był z:
- Asus Xonar D2X
- MSI GT60-0NC (wyjście optyczne oraz HDMI)
- Apple iPod Classic 160 GB + wzmacniacz słuchawkowy FiiO E5
- Nokia Lumia 930 (wyjście słuchawkowe, bez dodatkowego wzmacniacza)
- Denon DBT-3313UD
Głośniki rozstawione zostały w pomieszczeniu o wymiarach 5x5,5 m. Były oddalone od siebie o około 3,5 m, o 3 metry od słuchacza oraz ustawione na wysokości głowy. Głównym celem odsłuchu była subiektywna ocena jakości dźwięku. Naturalnie każda osoba ma nieco inny gust, więc może wydać werdykt nieco inny, a nawet zupełnie różniący się od mojego.
Lista odtwarzanych utworów:
- Subwave & Enei – Rainbows
- Subwave – Senses
- Peter Gabriel – A Different Drum
- Rammstein – Du Riechst So Gut
- Jamiroquai – Deeper Underground
- Pendulum feat. Liam Howlett – Immunize
- Pendulum – Self vs Self
- The Doors – Break On Through (To The Other Side)
- The Doors – Riders On The Storm
- Juno Reactor – God Is God (Rock of Sion Mix)
- Juno Reactor – Conga Fury (Animatrix Edit)
- Michael Jackson – The Way You Make Me Feel
- Commix – Life We Live
- Led Zeppelin – Stairway To Heaven
- Alina Ratkowska - Bach: Goldberg Var. ns, BWV 988 - Var. 1
- Steve Strauss – Mr. Bones
- dBridge – Creatures Of Habit
Muzyka pochodziła z nośników SACD, CD oraz plików skompresowanych bezstratnie (FLAC, ALAC). Nie odtwarzałem żadnych plików skompresowanych stratnie (np. MP3) gdyż nie pozwalają uzyskać pełnej jakości. Poza wymienionymi wyżej utworami słuchałem też na co dzień wielu innych gatunków i wykonawców, jednak nie miałem okazji ich porównać bezpośrednio do innych głośników podobnej klasy.
Do zestawu Microlab SOLO 9C podchodziłem z uwzględnieniem jego ceny. Jasne było dla mnie to, że kolumny pasywne w podobnej cenie mogą zagrać lepiej, ale do nich trzeba jeszcze dokupić wzmacniacz / DAC, a tutaj mamy go już w standardzie (choć bardzo prostego). SOLO 9C są zatem przeznaczone do wszechstronnego użytku zarówno z komputerem, jak i wszelkiego rodzaju odtwarzaczami stacjonarnymi, a nawet przenośnymi.
Jasna strona mocy
Kolumny zdecydowanie różnią się od SOLO 7C. Tamte grają ciemniej, niekiedy przytłaczają basem, a rozczarowują górą. Tutaj doceniam lepszą dynamikę, szerszą scenę, więcej powietrza. Dźwięk sprawia wrażenie przestrzennego i wyrównanego. Głośniki są bardziej analityczne (choć nie w każdym gatunku muzycznym).
Wyraźnie słychać dwa rodzaje basu - najniższy był bardziej odczuwalny niż słyszalny (świetne wrażenie w muzyce elektronicznej takiej jak drum and bass). Nieco wyższe częstotliwości okazały się płaskie, bardziej sprężyste, idealnie współpracujący ze środkiem pasma. Bas nie jest obfity i brakuje mu trochę mocy, ale jest czysty i dynamiczny.
W niektórych utworach (np. Subwave & Enei – Rainbows) Microlaby potrafiły naprawdę zaskoczyć miękkim brzmieniem, a przy tym przestrzenną i długo wybrzmiewającą górą. Z kolei tony niskie zupełnie nie podobały mi się w ciężkiej muzyce gitarowej. Dźwięk zlewał się i nie był tak czysty jak w elektronice, muzyce klasycznej, a nawet jazzie. Lżejsza gitara i perkusja brzmiały znacznie lepiej – dobrym przykładem jest zespół The Doors, którego utwory na Microlabach reprodukowane były bardzo czysto i analitycznie.
Bywały też takie przypadki, że bas brzmiał jakby kolumna była umieszczona we wnętrzu dużego kartonu. Takiego zachowania nie lubię, ale na szczęście pojawiało się ono rzadko.
Środek częstotliwości nie jest przysłonięty przez bas. Wręcz przeciwnie - współgra z nim. W niektórych utworach bywa wycofany, ale nie odnoszę wrażenia jakby go brakowało. Muszę jednak dodać, że moim zdaniem SOLO 9C rozkręcają się dopiero w okolicach połowy głośności. Gdy grają cicho średnica traci radykalnie na szczegółowości. Po podkręceniu potencjometru „volume” brzmienie się wyrównuje. Środek staje się mocniejszy i klarowniejszy, a góra nabiera bardziej przestrzennego charakteru.
Soprany są dość szczegółowe. Zauważyłem jednak, że przy wyższych głośnościach potrafią być nieco zbyt ostre lub szorstkie. Nie jest to wysublimowana delikatność znana z drogich skrzynek, ale w cenie do 800 zł Microlaby zasługują na duże wyrazy uznania.
Jeśli chodzi o źródła dźwięku, to pomimo taniego DAC'a znacznie lepszą czystość i moc oferowały złącza cyfrowe - HDMI lub optyczne. Odtwarzając dźwięk ze smartfona lub innego podobnego „plejera” bez dodatkowego wzmacniacza można było uzyskać w akceptowalną jakość, ale niższe poziomy głośności.
W porównaniu do głośników Edifier Studio 6 R2600 oferowały zdecydowanie wyższą moc i lepiej nadawały się do pomieszczeń 5x5 lub 6x6 m. SOLO 9C oferowały też lepsze tony średnie i górną część basu, ale (podkreślam to bardzo wyraźnie) Edifiery cieszyły ucho lepszym, bardziej miękkim i mięsistym basem. R2600 grały też lepiej przy niższych poziomach głośności. Uważam, że pomimo mniejszych wymiarów i mniejszej mocy stanowić mogą one realną alternatywę dla SOLO 6C i poniekąd nawet SOLO 9C dla osób które nie lubią lub nie mogą słuchać głośno, a za to cenią dobrą jakość i miękkość basu. Problemem może być mniejszy wybór złączy sygnałowych. Obecność szumów zależy od jakości źródła/transportu.
Podsumowując...
Microlab SOLO 9C to głośniki bardzo godne polecenia w cenie do około 800 zł. Jeśli ktoś uważa, że grają równie dobrze jak 2-3 krotnie droższe kolumny, to się myli (albo ma niezbyt wymagający słuch). SOLO 9C zapewniają bardzo dobrą relację ceny do jakości dźwięku i różnorodności złączy, ale nie jest to sprzęt audiofilski. Zestaw boryka się z kilkoma mniejszymi bolączkami związanymi z niską ceną podzespołów przetwarzających i wzmacniających sygnał, ale jeszcze raz podkreślę – w tej cenie gra naprawdę dobrze. Jeśli ktoś potrzebuje zestawu aktywnego do typowego salonu lub pokoju komputerowego to nie będę wahał się przed poleceniem testowanych Microlabów. Opcjonalnie dopłacając mniejszą lub większą kwotę można nabyć kolumny pasywne z oddzielnym wzmacniaczem, które miałyby szansę zagrać lepiej.
Opinia redakcji | |||
plusy: • szerokie, przestrzenne brzmienie • dobre wyważenie dźwięku (przy wyższej głośności) • zdecydowanie bardziej analityczne od SOLO 7C • kilka cyfrowych i analogowych złączy sygnałowych • dobra jakość wykonania • dość wysoki poziom głośności • regulacja dźwięku w obudowie (trzy potencjometry) • możliwość przekierowania obrazu przez HDMI • możliwość zdalnego sterowania za pomocą pilota • zdejmowane maskownice | |||
minusy: • zbyt delikatne piankowe podkładki antywibracyjne • soprany potrafią być odrobinę zbyt ostre • pilot jest dość słabo wykonany • przeciętnej jakości konwerter c/a • brak możliwości łatwego powieszenia na ścianie | |||
Orientacyjna cena w dniu publikacji testu: ok 800 zł | |||
Komentarze
31Pierwsze solo 7C kosztowały.. uwaga... 350zł !!!!!!!!!!!!!!!!
Jak jeszcze nie pojawiły się testy, jak pseudo dziennikarze nie zaczęli się spuszczać nad ich jakością kosztowały normalne pieniądze, zupełnie jak na zachodzie - czytaj 99$...
800zł za zupełnie normalnie, ładnie bo ładnie, ale normalnie grające kolumienki to jakieś przegięcie zupełnie nie warte tych pieniędzy.
Jak ktoś qyżej napisał - 500zł to max ile są warte, a i to dość dyskusyjne...
"dźwięk przestrzenny"
"analityczny"
"klarowny"
Miałem, wymieniłem na solo7c.
Nie wiem czy zauważyliście przy testach ale włączcie choćby na nich Leszka Możdżera to zauważycie rozprysk dźwięku o czym pisałem na innym forum, co jest wadą konstrukcyjną. :-) To je całkowicie dyskwalifikuje.
Dotyczy każdego modelu solo9c.
Z solo7c w końcu komfort słuchania.
Przeczytałem cały artykuł szukając tego mankamentu fabrycznego podkreślę i aż dziwne kto tego testu dokonał bez tak jasnego i słyszalnego defektu w postaci rozprysku dźwięku jego zniekształcenia w tonach wysokich.
Tak jak piszę, wystarczyło posłuchać czegoś w klimacie Leszka Możdżera, fortepianu... Tego jednak redakcja nie zauważyła.
Miałem u siebie dwa modele solo9c i obydwa miały tę wadę, zresztą w moim temacie wypowiadał się forumowicz o tych samych odczuciach co moje.
Resztą pozostawię w sferze tajemnicy. Jestem zadowolony z solo7c new i niech tak pozostanie, a zdecydowanie odradzam zakup solo9c ze względu na wspomnianą wadę, która dyskwalifikuje ten produkt.
Każde uderzenie klawisza na solo9c powodowało słyszalne i nie do przyjęcia zniekształcenie, zareklamowałem, ale otrzymałem nowy model z tą samą wadą. Podłączałem i cyfrowo i analogowo ale to samo było. Oczywiście na muzyce uncyk-uncyk tego nie usłyszycie, włączcie cos ambitnego jak Możdżera...
Odradzam i zachęcam do solo7c.
- dźwięk przestrzenny (szeroka scena) - wrażenie że dźwięk nadbiega zewsząd, dookoła, i z nieco dalszej odległości, a nie tylko bezpośrednio z głośników
- analityczny - poszczególne instrumenty są wyraźnie odróżnialne od pozostałych, nie zlewają się w jedną całość
- klarowny - pozbawiony zakłóceń, obcych nieczystości
Za znacznie mniejsze pieniądze można mieć (i mam) Behringer MS40 - nówki nie śmigane :)
Jeśli chcecie wydać więcej to kolejnym "solidnym" wyborem są Monkey Banana z serii Turbo.
Przejdźcie się do dowolnego dobrego sklepu muzycznego - nie komputerowego - i posłuchajcie sobie dla odmiany czegoś co nie brzmi jak karton pełen puszek po piwie kopany przez pijanego DJ'a :D Gwarantuję, że nigdy więcej nie wrócicie do Modecomów, MicroLabów, Edifierów, Creativów, Logitechów i innych cudaków ;)
Za nieco ponad 300 zeta więcej kupujemy sprzęt, który różnicuje bez problemu nie tylko mp3 od 16/44 ale nawet 16/44 pomiędzy 24/96.
Tego typu sprzęt jak mikrolaby bazuje na miernej wiedzy o sprzęcie audio wśród typowych, marketowych klientów.
--
Na samym początku 7c nówki można było kupić nawet za 260pln a potem jakie były ceny to każdy wie.