Część frontowa obudowy LG G2 mini wygląda naprawdę świetnie. Duży wyświetlacz otoczony jest przez relatywnie wąską ramkę, dzięki czemu obudowa pozostaje bardzo poręczna. W tak wąskich ramkach nie zmieściły się przyciski sprzętowe, które powędrowały na tył obudowy.
LG G2 mini wyposażony jest w wyświetlacz IPS LCD, który zapewnia zdecydowanie lepsze kąty widzenia niż zwykła TN-ka, ale nie wszystko jest tak piękne jak mogłoby się wydawać. Kontrast użytego tutaj ekranu jest dość przeciętny (ok. 750:1). Lepsza powinna być też głębia czerni i rozdzielczość. Maksymalna luminacja bieli to ok. 410 cd/m2 – wystarczająco, ale bez rewelacji. W słoneczny dzień pod gołym niebem wyświetlacz smartfona spisuje się słabo z jeszcze jednego powodu. Na powierzchni odpornego na zarysowania szkła Gorilla Glass 2 zabrakło warstwy oleofobowej, która zmniejszyłaby widoczność tłustych śladów palców. Jak widać za 999 zł nie można żądać wszystkiego.
Lewa i prawa krawędź obudowy pozbawiona jest jakichkolwiek elementów funkcyjnych.
Na dole pomiędzy szczeliną głośnika, a szczeliną mikrofonu głównego umieszczony został port micro USB (transfer plików i ładowanie baterii).
Na górze zintegrowano wyjście słuchawkowe (mini jak 3,5 mm), drugi z pary mikrofonów oraz nadajnik podczerwieni (funkcja uniwersalnego pilota TV).
Tylny panel wykonany jest z tworzywa sztucznego. Z całą pewnością pozwoliło to zaoszczędzić nie tylko na kosztach, ale również na wadze smartfona. Klapka ma matową, odporną na typowe zarysowania powierzchnię i jest wymienna, ale sam plastik jest bardzo twardy i ogólnie nie robi wybitnie dobrego wrażenia estetycznego.
We wnętrzu oprócz baterii o pojemności 2440 mAh znajdziemy dwa sloty – jeden dla karty micro SIM, a drugi dla microSD.
W zestawie znajdziemy też bardzo prosty, przewodowy, douszny zestaw słuchawkowy, przewód USB-micro USB i niewielką ładowarkę.