Lenovo Yoga Tablet 10 to urządzenie sprawiające świetne wrażenie pod wieloma względami, ale niestety jakość zdjęć i (przede wszystkim) filmów do nich nie należy. Kamerką tylną zarejestrujemy obrazy o rozdzielczości 2560x1920 px, czyli 4,92 Mpx. Sama rozdzielczość jest w zupełności wystarczająca do reprodukcji prostych fotek, które później użytkownicy publikowali będą w internecie.
Niestety sama rozdzielczość to nie wszystko. Liczy się też stopień kompresji, ilość szumów, intensywność odszumiania i jakość optyki. Yoga wielkiego problemu z optyką nie ma, ale z odszumianiem i kompresja tak. Jak zwykle w przypadku tego typu sprzętu jeśli multimedia zarejestrujemy w słoneczny dzień lub przy silnym oświetleniu sztucznym będą one prezentowały się dobrze. Niższe ISO przekłada się pośrednio na wyższą szczegółowość obrazu.
Do aparatu przedniego właściwie nie mamy zastrzeżeń. Jego głównym zadaniem i tak jest przesyłanie obrazu w czasie wideokonferencji, a nie fotografowanie. Jakość jest tak samo dobra jak w przypadku modułu tylnego, ale rozdzielczość wynosi zaledwie 1472x1104 px (ok. 1,63 Mpx).
Rozdzielczość filmów z kamerki tylnej wynosiła 1920x1088 px. Obraz był zatem o 8 pikseli wyższy niż Full HD - wielokrotność liczby 16 dla zachowania kompatybilności z odpowiednimi standardami dekodowania. Wszystko wyglądałoby pięknie, gdyby nie to, że Full HD w niniejszym tablecie nie prezentuje się zbyt dobrze. Filmy wyglądają tak, jakby były sztucznie powiększane. Zamiast ładnego, szczegółowego obrazu mamy do czynienia z postrzępionymi krawędziami, i bardzo silnym odszumianiem. Płynność filmów jest akceptowalna, ale jakość kolorów i kontrast nie należą do wzorowych. Przepływność wynosiła średnio 23,5 Mb/s, była więc dość wysoka, ale nie było tego widać gołym okiem.
Filmy wykonane modułem przednim nie były takie postrzępione i sztucznie wygładzone, ale obraz był za to nieco bardziej rozmazany (odpowiada za to gorsza jakość obiektywu). Rozdzielczość w tym przypadku to 1280x720 px. Kamerka sprawdzi się dobrze w czasie czatów wideo.