Z ekwipunkiem w Multiwersum
Do tej pory Injustice 2 rysuje się jak świetnie wykonana kontynuatorka pierwszej części, która jednak nie dodaje od siebie nic szczególnie nowego. Do tej pory! Czas uzupełnić ten obraz o nowinkę, która może nie obraca całej rozgrywki o sto osiemdziesiąt stopni, ale czyni ją zdecydowanie bardziej złożoną i wciągającą.
Otóż, w Injustice 2, niczym w blizzardowskim Diablo przyszło mi zbierać ekwipunek dla moich postaci. Jasne, nie szukałem go po ukrytych w lochach skrzynkach, jak to w erpegach bywa, ale dostawałem w pakietach po kolejnych toczonych w pocie czoła potyczkach.
Ciekawy zabieg, jak na bijatykę, nieprawdaż? I nie chodzi tu tylko o kwestie estetyczne, ale też o podbijanie statystyk postaci. Co więcej, nie każdy element rynsztunku mogłem wykorzystać od razu. Niektóre z gadżetów musiały cierpliwie zaczekać na awans któregoś z bohaterów, a to z kolei staje się niebagatelną zachętą do kontynuowania wirtualnego mordobicia.
Gdzie najskuteczniej zbiera się wspomniane skarby? No właśnie, w kolejnej nowince, jaką wprowadza Injustice 2, a więc trybie Multiwersum. Zastąpił on znane z poprzedniej części „drabinki” czy też „wieże” turniejowe. W telegraficznym skrócie chodzi o serie potyczek dostępne przez ograniczony czas, które dodają do serii starć króciutkie opowiastki ze świata DC.
Nie są to może perły scenariopisarstwa, ale na pewno stanowią one ciekawe urozmaicenie. Przed naszymi oczami pojawia się bowiem wiele równolegle wersji naszej znajomej Ziemi, które borykają się z własnymi problemami. A najlepszym remedium na te ostatnie jest, rzecz jasna, „superbohaterskie” okładanie się piąchami.
Jeszcze jednym akceleratorem pozyskiwania łupów staje się uczestnictwo w sieciowych gildiach. Zrzeszeni w nich gracze wspólnie osiągają założone przez twórców gry cele i tym samym pozyskują nagrody, które w pojedynkę byłoby znacznie trudniej zdobyć.
Niestety, system ekwipunku otworzył też drogę do praktyki, która w moim przekonaniu znacznie lepiej sprawdza się w produkcjach free-to-play, aniżeli w płatnych tytułach. Mam na myśli mikrotransakcje. Na domiar złego, twórcy Injustice 2 zdecydowali się poszerzać świat swojej bijatyki o DLC.
Oczywiście, ta praktyka sama w sobie jest ogólnie przyjęta i trudno czynić z niej zarzut. Gorzej, że tym razem pozostawiono luki na przykład w liście bohaterów, które sprawiały na mnie wrażenie, jak gdybym nie był posiadaczem pełnego produktu, ale jakiejś jego dziurawej wersji. Nie uprzykrza to rozgrywki w stopniu znacznym, ale wprowadza posmak dziegciu do tej superbohaterskiej beczki miodu, jaką bez wątpienia jest Injustice 2.
Czarny koń w rzeczy samej?
O ile w przypadku Injustice: Gods Among Us, można było mieć wątpliwości, czy to czempion gatunku, czy raczej czarny koń zawodów mocujący się z potężniejszą konkurencją, o tyle druga część serii rozjaśnia tę sytuację. To tytuł z najwyższej półki, który aż ugina się od ekscytującej zawartości.
Pewnie, wielbiciele bijatyk wytkną mu parę błędów, niedopatrzeń czy też uproszczeń, ale dla graczy, którzy nie aspirują do miana profesjonalistów, to propozycja idealna. W każdym razie ja znalazłem w niej niemal wszystko, czego mogłem chcieć.
W dodatku rozgrywka okazała się tak doskonale nagradzająca, że trudno było mi się od niej oderwać. Kiedy tylko chciałem odłożyć pada, gdzieś w tyle głowy pojawiało się pytanie: „To co, jeszcze jeden pojedynek?”. No i odpowiedź na nie mogła być tylko jedna.
Ocena końcowa:
- wciągająca kampania
- świetna grafika (zwłaszcza mimika bohaterów)
- nowe, spektakularne ruchy, animacje superciosów i interaktywne elementy aren
- nagradzający system ekwipunku i awansowania postaci
- nowy, ciekawy tryb Multiwersum
- urozmaicające rozgrywkę gildie sieciowe
- zestaw aren mógłby być nieco bardziej oryginalny...
- ...i mniej podobny do plansz znanych z "jedynki"
- system mikropłatności i dosadnych zachęt do zakupu DLC może zniechęcać
- Grafika:
bardzo dobry - Dźwięk:
bardzo dobry - Grywalność:
dobry plus
Komentarze
4Tekken7 wyszedł na wszystkie platformy i nagle jest problem.
Umiejetnosci developerów czy jak.
Podobne wrażenie miałem grając w MKX.