Polecam, ale nie wiem komu. Google Pixel 9 Pro XL - recenzja
Smartfony

Polecam, ale nie wiem komu. Google Pixel 9 Pro XL - recenzja

przeczytasz w 17 min.

Pora na podsumowanie trzytygodniowych testów Pixela 9 Pro XL. Najnowszy flagowiec Google’a ma długą listę zalet, ale nie brakuje i wad.

ocena redakcji:
  • 4,3/5

Ktoś kiedyś powiedział, że tworząc jakiś produkt powinieneś zwizualizować sobie idealnego klienta. Wymyślić jego wiek, wygląd, wykształcenie i nadać mu imię, a następnie każdą decyzję podejmować z myślą o tej wyimaginowanej osobie. Daje to gwarancję, że finalny produkt będzie koherentny i zbudowany wokół spójnej, logicznej wizji. 

Po testach Pixela 9 Pro XL odnoszę wrażenie, że Google zna tę zasadę, ale stworzył smartfon wizualizując sobie 14-letnią staruszkę o imieniu Bogdan, która jest atechnicznym geekiem, nielubiącą robienia zdjęć fanem mobilnej fotografii i pochodzącym z wiejskiej metropolii bezdomnym mieszkańcem jednorodzinnego wieżowca. 

Flagowiec Google’a to - zarówno w warstwie programowej, jak i sprzętowej - zlepek losowych funkcji, technologii i komponentów. W większości udanych funkcji, technologii i komponentów, ale patrząc na całokształt jakoś brakuje mi w tym wszystkim konsekwencji. A to utrudnia udzielenie odpowiedzi na pytanie: dla kogo w ogóle jest Google Pixel 9 Pro XL? 

Google Pixel 9 Pro XL zainteresował cię sztuczną inteligencją? Mam dobre i złe wieści

Zacznijmy od złych. Wiele funkcji, które miałeś okazję zobaczyć podczas sierpniowej prezentacji Pixela 9 czy w reklamach, po prostu nie działa w Polsce lub/i po polsku. 

Google chwalił się świetnie zapowiadającą się aplikację Pixel Screenshots, która wykorzystuje lokalną sztuczną inteligencję do analizowania zawartości zrzutów ekranu. Apka nie jest dostępna w Polsce. 

Google pokazał nową aplikację Pixel Studio, która wykorzystuje AI na generowania obrazów na podstawie słownych opisów. Apka nie jest dostępna w Polsce. 

Google pokazał funkcję nagrywania, transkrybowania i podsumowywania rozmów głosowych, co ma pozwolić na wyszukiwanie informacji dotyczących odbytych rozmów. Funkcja nie jest dostępna w Polsce. 

Google pokazał funkcję Gemini Live, która ma pozwalać na prowadzenie ze sztuczną inteligencją bardziej naturalnych rozmów głosowych. Funkcja na razie działa wyłącznie po angielsku.

Wsparcia dla języka polskiego nie doczekały się także mocno promowane funkcje AI, które Pixel 9 Pro XL odziedziczył po wcześniejszych generacjach, na czele z podsumowaniem notatek głosowych. 

W niektórych przypadkach przeszkodą mogły być rygorystyczne unijne przepisy, ale z pewnością nie we wszystkich. Sztuczna inteligencja w serii Pixel 9 bazuje na rozwijanej przez Google’a technologii Gemini. Samsung w ramach współpracy z Google’em wykorzystuje tę samą technologię, a już w styczniu był w stanie wprowadzić do serii Galaxy S24 w pełni spolszczony i funkcjonalny pakiet Galaxy AI. Wiele funkcji - w tym podsumowywanie notatek czy transkrypcja rozmów - to 1:1 odpowiedniki rozwiązań z Pixeli, więc wygląda na to, że prawne i technologiczne możliwości istnieją, ale po prostu zabrakło chęci i postaranka. 

Ale jak już jakieś AI w Pixelu 9 Pro XL działa, to wyrywa z kapci

W osobnym materiale szczegółowo opisałem już zaimplementowaną w serii Pixel 9 funkcję Reimagine (znaną także jako Przekształć), która wykorzystuje AI do zaawansowanej edycji zdjęć. Wystarczy zaznaczyć jakiś obszar i polecić jego modyfikację za pomocą słownego opisu. 

Funkcja ta ma liczne ograniczenia, bo nie można jej wykorzystać chociażby do modyfikowania sylwetek ludzi czy tworzenia obrazów o mocno pejoratywnym wydźwięku. Średnio radzi sobie też z generowaniem zwierząt, ale w wielu sytuacjach efekty bywają naprawdę imponujące. 

Wciąż nie mogę wyjść z podziwu, że mogłem postawić na betonie kilka zabawkowych samochodzików, zrobić zdjęcie, zaznaczyć tło, polecić wygenerowanie szklanej powierzchni, a sztuczna inteligencja Pixela 9 zadbała nawet o to, by wygenerować pasujące odbicia. 

Imponująco wypada także funkcja Ulepszony zoom, której również przyjrzałem się bliżej w osobnym materiale. Oprogramowanie Pixela 9 Pro i 9 Pro XL pozwala przybliżyć dowolne zdjęcie do poziomu, w którym widać pojedyncze piksele, a następnie sztuczna inteligencja dorabia brakujące szczegóły. 

Mniejsze wrażenie zrobiła na mnie funkcja Dodaj mnie. Za pomocą smartfonów Pixel 9 można zrobić zdjęcie grupie znajomych, a następnie przekazać telefon innej osobie i zapozować w tym samym miejscu, a oprogramowanie połączy ze sobą dwie fotki. Alternatywnie można sklonować na zdjęciu jedną osobę. 

Wszystko fajnie, ale czy w przypadku zdjęć grupowych nie lepiej zrobić sobie selfie zamiast bawić się w fotomontaże i uwiecznianie sytuacji, które nigdy się nie wydarzyły? 

Jest też tryb Automatyczne kadrowanie. Sztuczna inteligencja analizuje zdjęcie i generuje kilka wariacji z dociętym lub dorobionym tłem. Dorobione fragmenty wyglądają często bardzo wiarygodnie, choć użytkownik nie ma żadnej kontroli nad tym, czy i w jaki sposób zdjęcie zostanie rozszerzone. O wszystkim decyduje AI. 

Niezmiennie uwielbiam za to funkcję Circle to Search, która pozwala w dowolnym momencie zakreślić jakąś treść, by ją skopiować lub wyszukać na jej temat informacje. Jest to rozwiązanie niesamowicie praktyczne, a póki co dostępne wyłącznie na wybranych smartfonach Google’a i Samsunga. 

Dodatkowo seria Pixel 9 przybywa do klientów z rocznym pakietem Google One AI Premium, który obejmuje dostęp do bardziej zaawansowanej wersji asystenta Gemini oraz 2 TB w chmurze. Normalnie za dostęp do tych rozwiązań trzeba płacić 97,99 zł miesięcznie. 

Google Pixel 9 Pro XL - porównanie aparatu z iPhone’em 15 Pro Max

Modele Pixel 9 Pro i Pixel 9 Pro XL mają:

  • aparat główny 50 Mpix (1/1,31 cala) z przysłoną f/1,68 i optyczną stabilizacją obrazu;
  • aparat 48 Mpix (1/2,55 cala) z przysłoną f/1,7 i trybem makro;
  • aparat 48 Mpix z teleobiektywem 5x, przysłoną f/2,8 i optyczną stabilizacją obrazu. 

Jeśli chodzi o samą jakość zdjęć, jestem zachwycony. Żebyście mieli punkt odniesienia, porównałem kilka zdjęć z Pixela 9 Pro XL (po lewej) z iPhone’em 15 Pro Max (po prawej). 

Flagowiec Google’a ma imponujący HDR, który nawet w ekstremalnie kontrastowych sceneriach jest w stanie zniwelować przepalenia praktycznie do zera, a jednocześnie wyciągnąć tonę szczegółów z cieni. 

HDR nie zawsze jest nadużywany, bo jeśli klimat zdjęcia może na tym zyskać, oprogramowanie Pixela 9 Pro XL potrafi zachować większy kontrast i pozwolić cieniom być cieniami. 

Bardzo podoba mi się google’owska kolorystyka. Podczas gdy iPhone'owi 15 Pro Max zdarza się zastosować zbyc ciepłą lub zbyt chłodną temperaturę, Pixel 9 Pro XL zazwyczaj znajduje złoty środek i idzie w miłą dla oka naturalność. 

W trudniejszych warunkach oświetleniowych role się odwracają. O ile dzienne zdjęcia z Pixela 9 Pro XL są wyjątkowo naturalne, o tyle w mroku algorytmy odpinają wrotki i robią z nocy dzień. Czasem efekt jest delikatny, czasem ekstremalny, ale flagowiec Google’a w trybie automatycznym chętniej aktywuje tryb nocny i niemal zawsze robi jaśniejsze zdjęcia od iPhone’a. Co czasem powoduje uwidocznienie szumu w ciemniejszych partiach, np. na niebie. 

Choć nocne zdjęcia z Pixela 9 Pro XL są dalekie od naturalnych, nie mogę im odmówić tego, że stają się dzięki temu miłe dla oka. 

Co z zoomem? Pixel 9 Pro XL ma teleobiektyw 5x z matrycą 48 Mpix, a iPhone 15 Pro Max ma teleobiektyw 5x z matrycą 12 Mpix. Liczyłem na to, że czterokrotnie wyższa rozdzielczość zapewni lepsze działanie zoomu hybrydowego, ale okazało się, że nic z tego. 

Niżej porównanie zdjęć z zoomem 0,5x, 1x, 2x, 5x, 10x oraz 25x. Mimo dużej różnicy na papierze, Pixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro uwieczniają podobną ilość szczegółów. 

Tu jeszcze jeden przykład zoomu 25x z Pixela 9 Pro XL i iPhone’a 15 Pro Max. 

Podobnie sytuacja wygląda w trudniejszych warunkach, choć wówczas Pixel lubi sztucznie podbić ostrość, przez co fotki pozostanie wyglądają na bardziej szczegółowe. 

Inne bajery? Google chwali się, udoskonalonym trybem nocnych panoram. Oprogramowanie faktycznie potrafi mocno rozjaśnić kadry, ale testowany przeze mnie egzemplarz miewa problemy z ich sklejaniem. 

Po poprzednich generacjach Pixel 9 Pro XL odziedziczył także tryb Dynamiczny ruch, który nakłada efekt rozmycia na zdjęcia szybko poruszających się obiektów. 

Obiektyw ultraszerokokątny ma autofokus, więc nadaje się do zdjęć makro. A że ma przy okazji rozdzielczość 48 Mpix, to można go wesprzeć sporym cyfrowym zoomem. 

Na tle innych funkcji przeciętnie wypada jedynie tryb portretowy. Pixel 9 Pro XL miewa problemy z precyzyjnym odcinaniem obiektu na pierwszym planie od tła, w wyniku czego efekty są często wyraźnie sztuczne. 

Wyjąwszy tryb portretowy, ogólna jakość zdjęć z Pixela 9 Pro XL jest w mojej ocenie bardzo dobra. Mam jednak zastrzęzenia do warstwy użytkowej. 

Zacznijmy od interfejsu. Menu aparatu zajmuje tak dużo miejsca, że przycisk stustu migawki i - przede wszystkim - suwak zoomu zostały ekstremalnie oddalone od krawędzi obudowy. Gdy trzymam Pixela 9 Pro XL poziomo, robienie zdjęć wymaga ode mnie nienaturalnego wyginania kciuka, a przełączniki obiektywów znajdują się wręcz poza jego zasięgiem. Żeby skorzystać z zoomu muszę użyć dwóch rąk lub zmienić chwyt, co w moim przypadku kilka razy prawie skończyło się bliskim spotkaniem telefonu z chodnikiem. Niby drobnostka, ale w codziennym użytkowaniu bardzo irytująca. 

Pixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro MaxPixel 9 Pro XL (góra) i iPhone 15 Pro Max (dół)

Aplikacja aparatu Pixela 9 Pro XL działa też dość ociężale. Zoomowanie i przełączenie się między obiektywami powoduje odczuwalne opóźnienia i klatkowanie, co w mojej ocenie nie powinno mieć miejsca w sytuacji, gdy producent telefonu ma pełną kontrolę nad sprzętem i oprogramowaniem. iPhone działa nieporównywalnie żwawiej, bo Apple potrafi zrobić z tej swojej pełnej kontroli użytek. 

Jako że Pixel 9 Pro XL jest smartfonem Google’a, jedyną aplikacją do zarządzania fotkami są Zdjęcia Google. Samsung, Xiaomi, OPPO, Honor i masa innych producentów dodatkowo instaluje na swoich smartfonach własne aplikacje galerii i jest ku temu dobry powód - zazwyczaj są one znacznie wygodniejsze w obsłudze. Zdjęcia Google to przede wszystkim platforma do sprzedaży miejsca w chmurze, w efekcie czego głupie dotarcie do folderów na urządzeniu wymaga żmudnego przeklikiwania się przez interfejs. 

To jeden z przykładów wspomnianej przeze mnie na wstępie niekonsekwencji. Pixel 9 Pro XL to smartfon z fantastycznym aparatem, ale nie mogę go z czystym sumieniem polecić każdemu miłośnikowi mobilnej fotografii. Naprawdę zadowolone będą raczej jedynie osoby, dla których liczy się tylko finalny efekt, aniekoniecznie wygoda procesu tworzenia. 

Co z tym Tensorem G4 w Pixelu 9 Pro XL? 

Google zastosował autorski czip o oznaczeniu Tensor G4. Decyzja dość kontrowersyjna, bo w testach syntetycznych wykazuje on o ok. 30 proc. niższą wydajność niż konkurencyjny Snapdragon 8 Gen 3. Co więcej, Google sięgnął po starszy typ pamięci UFS 3.1, choć już w 2023 roku szanujące się flagowce konkurencji miały UFS 4.0. A jak to wszystko przekłada się na codzienne działanie? To zależy. 

 Pixel 9Pixel 9 ProPixel 9 Pro XL
EkranOLED 6,3 cala,
2424 x 1080 (422 ppi),
60-120 Hz
OLED 6,3 cala,
2856 x 1280 (495 ppi),
1-120 Hz LTPO
OLED LTPO 6,9 cala,
2992 x 1344 (486 ppi),
1-120 Hz LTPO
Głośnikistereostereostereo
CzipGoogle Tensor G4Google Tensor G4Google Tensor G4
Pamięć RAM12 GB16 GB16 GB
Pamięć na dane128 GB / 256 GB128 GB / 256 GB / 512 GB / 1 TB128 GB / 256 GB / 512 GB / 1 TB
Aparat główny50 Mpix,
f/1,68,
1/1,31 cala,
optyczna stabilizacja obrazu
50 Mpix,
f/1,68,
1/1,31 cala,
optyczna stabilizacja obrazu
50 Mpix,
f/1,68,
1/1,31 cala,
optyczna stabilizacja obrazu
Aparat ultraszerokokątny48 Mpix,
f/1,7,
1/2,55 cala;
tryb makro
48 Mpix,
f/1,7,
1/2,55 cala;
tryb makro
48 Mpix,
f/1,7,
1/2,55 cala;
tryb makro
Aparat tele-48 Mpix,
Teleobiektyw 5x,
f/2,8
48 Mpix,
Teleobiektyw 5x,
f/2,8
Aparat przedni10,5 Mpix,
f/2,2
42 Mpix,
f/2,2
42 Mpix,
f/2,2
Łączność5G, Wi-Fi 7,
Bluetooth 5.3,
NFC, eSIM,
łączność satelitarna
5G, Wi-Fi 7,
Bluetooth 5.3,
NFC, eSIM,
łączność satelitarna,
UWB
5G, Wi-Fi 7,
Bluetooth 5.3,
NFC, eSIM,
łączność satelitarna,
UWB
Czytnik linii papilarnychw ekraniew ekraniew ekranie
Bateria4700 mAh,
ładowanie 27 W,
indukcyjne 18 W,
indukcyjne zwrotne
4700 mAh,
ładowanie 27 W,
indukcyjne 18 W,
indukcyjne zwrotne
5060 mAh,
ładowanie 27 W,
indukcyjne 18 W,
indukcyjne zwrotne
Wymiary152,8 x 72 x 8,5 mm152,8 x 72 x 8,5 mm162,8 x 76,6 x 8,5 mm
Waga198 g199 g221 g
Android141414
OdpornośćIP68,
Gorilla Glass Victus 2
IP68,
Gorilla Glass Victus 2
IP68,
Gorilla Glass Victus 2

Jeśli chodzi o szybkość uruchamiania aplikacji i gier, ta jest absolutnie topowa. Co prawda Pixel 9 Pro XL miewa problemy z utrzymaniem nieskazitelnej płynności animacji, ale samo tempo wykonywania codziennych czynności jest wzorowe. 

Problem pojawia się w przypadku bardziej złożonych operacji pokroju renderowania wideo o wysokiej rozdzielczości, bo te bywają wykonywane odczuwalnie wolniej. Potencjalnie nie najwyższa wydajność szczytowa jest też przyczyną, dla której wspomniany wcześniej aparat działa ociężale. 

Jeśli chodzi o problemy natury termicznej, sprawa jest dość specyficzna. Pixelowi 9 Pro XL niewiele trzeba, by podbić swoją temperaturę, bo czasem wystarczy, że odpalę na 10 minut film na YouTubie i czuję, że smartfon robi się wyraźnie ciepły. Ale gdy w ramach testów uruchomiłem 10 testów Geekbench 6 z rzędu - co często rozgrzewa telefony do czerwoności - Pixel 9 Pro XL wciąż pozostał jedynie ciepły i nie przekroczył granicy komfortu. Aby nie dopuścić do przegrzenia, oprogramowanie woli drastycznie obniżyć obroty. 

Pixel 9 Pro XL w Geekbench 6 

Google utrzymuje, że jego Tensor G4 został zoptymalizowany przede wszystkim pod kątem AI. Smartfon ma wyjątkowo szybko radzić sobie m.in. z przetwarzaniem zrzutów ekranu czy transkrypcją notatek, a - przypomnijmy - z większości tego typu funkcji Polak nie skorzysta. 

Gdy światło dzienne ujrzała pierwsza generacja Tensora, Google chwalił się, jak wiele wysiłku włożono w to, by pozwalał on na błyskawiczne rozpoznawanie mowy na poziomie urządzenia, bez konieczności połączenia z chmurą. I tu robi się absurdalnie, bo Pixel 9 Pro XL nie pozwala pobrać modelu rozpoznawania mowy po polsku. A jednocześnie ten sam stworzony przez Google’a model da się pobrać z poziomu stworzonej przez Google’a klawiatury Gboard na konkurencyjnego Samsunga Galaxy S24. 

Podsumowując. Z perspektywy Polaka sprawa wygląda tak, że Google chce ci sprzedać flagowca, który ma drugoligowi procesor, żeby lepiej działały na nim funkcje Google’a, których w Polsce nie ma, mimo że bez problemu działają na smartfonach konkurencji. 

Pixel 9 Pro XL ma termometr, ale na razie nie mogę mu się przyjrzeć bliżej

Pamiętacie zarzut braku konsekwencji? No to ktoś uznał, że w telefonie zorientowanym na sztucznej inteligencji i aparacie koniecznie trzeba umieścić… termometr. Ten został odziedziczony po ubiegłorocznym Pixeli 8 Pro. 

Sensor docelowo miał podobno służyć głównie do pomiaru temperatury ciała, ale w wielu krajach klasyfikowałoby to telefon jako sprzęt medyczny, co z kolei wiązałoby się z koniecznością zdobycia specjalnych certyfikatów. 

Dosłownie dzień przed publikacją mojej recenzji Pixela 9 Pro XL Google ogłosił, że funkcja pomiaru temperatury ciała trafi do użytkowników z Europy, ale nie jest jeszcze dostępna na moim egzemplarzu. 

Co prawda oprogramowanie sugeruje, że termometr można wykorzystać z przypadku innych obiektów (np. ciecz, ściany, drewno czy metal), ale w mojej ocenie nie można mu przesadnie ufać z uwagi na sposób działania tej technologii. 

Wbudowany z Pixela 9 Pro XL sensor szacuje temperaturę analizując odbite od powierzchni obiektu fotony. Realnie wystarczy, by dana powierzchnia była odrobinę bardziej połyskująca/matowa niż przewidziały to systemowe ustawienia lub telefon został wycelowany pod złym kątem, by wynik został przekłamany. 

Google Pixel 9 Pro XL urzekł mnie swoją aplikacją pogodową. Jest potencjał

Nowością w tej generacji jest zupełnie nowa aplikacja Pogoda. Ta ma schludny i konfigurowalny interfejs, ale nie to jest jej największą siłą. 

Google chwali się, że jego apka wykorzystuje sztuczną inteligencję do generowania przydatnych raportów pogodowych. I faktycznie - jeśli spodziewane są jakieś zmiany, Pixel 9 Pro XL wyświetla zwięzły komunikat pokroju "jutro będzie padać" albo "jutro będzie chłodniej". Takie zmiany interesują mnie najbardziej, więc fajnie, że nie muszę tracić czasu na analizę tabelek i wykresów. Ale. 

Któregoś upalnego dnia uruchomiłem Pogodę i ujrzałem komunikat "w kolejnych 4 dniach spodziewane jest ochłodzenie". Już miałem wyciągnąć z szafy kurtkę, ale najpierw zerknąłem na bardziej szczegółowe dane i okazało się, że wspomniane "ochłodzenie" to spadek temperatury z 33 na 32 stopnie Celsjusza. Potencjał jest, ale apka wymaga dopracowania. 

Google Pixel 9 Pro XL wygląda jednocześnie znajomo i nieznajomo

Pixel 9 Pro XL zdaje się być kierowany do osób, którym podoba się iPhone 15 Pro Max lub myślą o przesiadce. Oba telefony mają podobne gabaryty i kształty, a waga zgadza się co do grama. Często chwytam któryś telefon i dopiero po dłuższej chwili orientuję się, że to iPhone, a nie Pixel. Lub odwrotnie. 

Pixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro MaxPixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro Max

Skoro jednak Google tak bardzo starał się przypodobać fanom Apple’a, nie rozumiem, dlaczego zastosował tak nieintuicyjny układ przycisków, który wymaga kompletnej zmiany przyzwyczajeń. iPhone’y mają przycisk zasilania na prawej krawędzi, a klawisze regulacji głośności na lewej krawędzi obudowy. Samsungi mają przycisk zasilania na prawej krawędzi, a przyciski regulacji głośności nad nim. Tymczasem w Pixelu 9 Pro XL przycisk zasilania umieszczono nad klawiszami głośności, co rodzi przynajmniej dwa problemy. 

Pixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro MaxPixel 9 Pro XL i iPhone 15 Pro Max

Po pierwsze - do takiego niecodziennego układu strasznie ciężko jest mi się przyzwyczaić. Używam Pixela 9 Pro XL codzienne od 3 tygodni, a wciąż regularnie zdarza mi się odruchowo zablokować ekran zamiast zwiększyć głośność. 

Po drugie - taki układ klawiszy znacznie utrudnia robienie zrzutów ekranu. Jednoczesne naciśnięcie kciukiem głośności w dół i przycisku zasilania jest niewykonalne, więc wykonanie błahej czynności wymaga użycia dwóch rąk. 

Wyjąwszy ten mankament, Pixel 9 Pro XL mi się podoba. Jest solidnie wykonany, a odczucia premium potęgują naprawdę kapitalne wibracje. Symetryczne ramki dodają uroku, a szeroka wyspa z aparatami wygląda oryginalnie i zapobiega kiwaniu się telefonu na boki, gdy ten leży na płaskiej powierzchni. 

Minusem dużej fotograficznej wyspy jest jednak to, że jest ona magnesem na paprochy, których bardzo ciężko się pozbyć. Osobiście radzę unikać czarnej wersji kolorystycznej, bo w jej przypadku jest to najbardziej widoczne. 

Google Pixel 9 Pro XL ma solidną baterię, ale przeciętne ładowanie

Chip Tensor G4 ma swoje niedociągnięcia, ale okazuje się łaskawy dla akumulatora, którego pojemność to 5060 mAh. Pixel 9 Pro XL przy moim użytkowaniu (internet, zdjęcia, wiadomości, muzyka) potrafi dobić do 10 godzin na ekranie, co realnie przekłada się na solidne dwie doby pracy. 

Nieco gorzej wypada ładowanie 37 W. Pixel 9 Pro XL na dobicie od 0 do 100 proc. potrzebuje ok. 1 godziny i 20 minut. Gdyby na świecie istniały wyłącznie telefony Google’a, Apple’a i Samsunga byłby to wynik przyzwoity, ale na tle chińskiej konkurencji wypada słabo. 

Pixel 9 Pro XL obsługuje bezprzewodowe ładowanie, ale zabrakło wsparcia dla magnetycznej technologii Qi2. Szkoda, bo kompatybilność z akcesoriami MagSafe ułatwiłaby przesiadkę użytkownikom iPhone’ów. 

Jest i bezprzewodowe ładowanie zwrotne, ale potencjał tego rozwiązania jest marnotrawiony nawet w ramach ekosystemu marki. Smartfonu Google’a nie można wykorzystać do ładowania zegarków Google’a, bo te wykorzystują złącze pinowe. 

Zaplecze multimedialne Pixela 9 Pro XL zachwyca

Pixel 9 Pro XL ma duży ekran OLED 6,7 cala o zmiennej częstotliwości odświeżania do 120 Hz oraz wysokim zagęszczeniu 486 pikseli na cal. Imponująca jest jego jasność maksymalna, bo nawet w ostrym letnim słońcu panel pozostaje bardzo czytelny. 

Wyświetlacz został zintegrowany z czytnikiem linii papilarnych, który - co jest nowością w serii Pixel - został wykonany w technologii ultradźwiękowej. Jest piekielnie szybki i skuteczny. Radzi sobie nawet z wilgotnymi palcami. 

Pixel 9 Pro XL ma też funkcję skanowania twarzy. Ta bazuje co prawda jedynie na aparacie do selfie, ale Google uznał ją za zabezpieczenie klasy trzeciej. Oznacza to, że skaner twarzy został uznany za równie bezpieczny co czytnik linii papilarnych, więc można go wykorzystać nie tylko do odblokowywania telefonu, ale i autoryzowania płatności. 

Wyświetlaczowi towarzyszą wysokiej jakości głośniki stereo. Dźwięk z Pixela 9 Pro XL jest głośny, równomierny i mięsisty. Dopiero w bezpośrednim porównaniu czuję, że iPhone 15 Pro Max ma więcej basu, ale nie jest to jakaś gigantyczna różnica. 

Czy warto kupić Pixela 9 Pro XL?

Mam problem z Pixelem 9 Pro XL. Lubię go, bo czuję, że za poszczególnymi aspektami stali kompetentni ludzie, którzy odrobili zadanie domowe. Ale gdzieś na szczycie zabrakło osoby, która miałaby jakąś spójną wizję i wiedziałaby, dla kogo ten smartfon ma być. 

Pixel 9 Pro XL jest na tle topowych smartfonów Apple'a czy Samsunga dość atrakcyjnie wyceniony, ale zostało to okupione sprzętowymi kompromisami, na czele ze starszym typem pamięci, której w najtańszej wersji jest tylko 128 GB. Ale jednocześnie ktoś przekonał księgowego, że warto wcisnąć do obudowy termometr. 

Po wzięciu Pixela 9 Pro XL do ręki ciężko oprzeć się wrażeniu, że ktoś tutaj bardzo starał się przypodobać fanom iPhone’a, by uraczyć ich znajomą konstrukcją. Ale jednocześnie ktoś inny rozmieścił przyciski w taki sposób, by przesiadka była możliwie jak najbardziej uciążliwa i zmieniała kompletnej zmiany przyzwyczajeń. 

W teorii Pixel 9 Pro XL powinien być spełnieniem marzeń, które lubią Google’a i są zainteresowane jego technologiami, zwłaszcza sztuczną inteligencją. Ale w Polsce to samsungi mają najwięcej funkcji AI, a te w dodatku bazują na technologii Google’a. Kwestia zbliżonej funkcjonalności dotyczy zresztą nie tylko Polski. Dość wspomnieć, że podczas oficjalnej premiery serii Pixel 9 możliwości asystenta Gemini prezentowane były na Samsungu Galaxy S24 Ultra

Aparat pod względem jakościowym jest naprawdę fenomenalny, więc mógłby to być najlepszy wybór dla pasjonatów mobilnej fotografii. Tylko że niedopracowane oprogramowanie wysysa frajdę i wygodę robienia zdjęć. 

Jeśli ktoś przesiądzie się ze smartfonu z rozbudowaną nakładką producenta (np. Samsung, Xiaomi, OPPO czy Honor), oprogramowanie Pixela 9 Pro XL może mu się wydać bardzo ascetyczne, miejscami wręcz wybrakowane. Ale jednocześnie aplikacja aparatu ma w menu głównym wydzielone dwa tryby do robienia zdjęć z długim naświetlaniem, w tym osobny tryb do fotografowania szybko poruszających się obiektów. Jakby Google nie mógł się zdecydować, czy chce iść w prostotę, czy może jednak wcisnąć do systemu wszystko, co przyjdzie mu do głowy. 

Pixele zawsze dawały to poczucie, że stoi za nimi firma, która ma pełną kontrolę nad sprzętem i oprogramowaniem. Tymczasem Pixel 9 Pro XL został wydany z rocznym systemem operacyjnym, dosłownie na chwilę przed wydaniem Androida 15. Oczywiście smartfony Google'a dostaną aktualizację jako pierwsze, ale to dość komiczne, że nagle ważniejsze okazało się wyprzedzenie Apple’a niż - jak zawsze - zgranie obu premier w czasie. 

Pixel 9 Pro XL jest dla mnie jak pizza, na której ktoś umieścił znakomitej jakości, ale losowe i kompletnie niepasujące do siebie składniki. Gdy już odkroiłem sobie te fragmenty z syropem klonowym, popcornem i smalcem z dzika, to całą resztę zjadłem z ogromnym apetytem. Ale nie bardzo wiem, komu mógłbym polecić pełne danie.

Opinia o Google Pixel 9 Pro XL

Plusy
  • bardzo dobrze działające funkcje AI,
  • znakomita jakość zdjęć,
  • wyjątkowo jasny wyświetlacz,
  • solidne głośniki,
  • wydajna bateria,
  • szybki ultradźwiękowy czytnik linii papilarnych,
  • natychmiastowe aktualizacje Androida przez 7 lat,
  • topowa jakość wykonania i świetne wibracje.
Minusy
  • bardzo okrojona funkcjonalność w Polsce,
  • toporny i niedoparacowany interfejs aparatu,
  • nie najwyższa wydajność i stary typ pamięci,
  • tylko 128 GB w najtańszej wersji,
  • nie najszybsze ładowanie,
  • nieintuicyjne rozmieszczenie przycisków.

Obecna Google Pixel 9 Pro XL

86% 4.3/5

  • Wyróżnienie "Super Innowacja" - benchmark.pl

Niezależna opinia redakcji. Telefon na test został bezpłatnie wypożyczony od firmy Google.

W artykule znajdują się linki afiliacyjne, przekierowujące do zewnętrznych stron zawierających produkty i usługi, o których piszemy. Otrzymujemy wynagrodzenie za umieszczenie linków afiliacyjnych, jednakże współpraca z naszymi Partnerami nie ma wpływu na treści zamieszczane przez nas w serwisie, w tym na opinie dotyczące produktów i usług Partnerów.

Komentarze

4
Zaloguj się, aby skomentować
avatar
Komentowanie dostępne jest tylko dla zarejestrowanych użytkowników serwisu.
  • avatar
    evan
    1
    Tym którzy chcą mieć kontrolę.

    https://www.youtube.com/watch?v=3ixP11I7imA
    • avatar
      dada81
      0
      Wiadomo coś, czy Reimagine będzie dostępne na starszych Pixelach?
      • avatar
        fenrir123
        0
        Co do przycisków po czasie da się przyzwyczaić i stają się równie naturalne jak układ "klasyczny".
        Niestety cena startowa jest ... kosmiczna, Gdyby był tam Snap 3 i faktycznie szybkie ładowanie to spoko, a tak.
        Plus taki, że za rok będą warte 1/2 ceny startowej. To największy plus Pixeli, jak pięknie i szybko tanieją :)

        Witaj!

        Niedługo wyłaczymy stare logowanie.
        Logowanie będzie możliwe tylko przez 1Login.

        Połącz konto już teraz.

        Zaloguj przez 1Login